o lol :] Wlasnie obejrzalem i w zasadzie zgadza sie tylko pierwsze zdanie ale widocznie autor tego opisu byl madrzejszy odemnie, poprostu obejrzal pierwszych pare min i darowal sobie reszte. Ja niestety zmarnowalem prawie 2 godziny...

jak to splonelo? kiedy o tym byla mowa?czyzbym przysnela ?;)

Film jest mini dnem. Oglądałyśmy go z myślą, że kiedyś dowiemy się o co w nim tak naprawdę chodzi,ale niestety. Film przedstawia się tak: facet z babką,którzy nic kompletnie sobą nie reprezentują i wiecznie są źli i zdenerwowani,wpadają na jakąś wioskę. Tam odłączeni są od całej ludzkości gdyż drzewko podczas burzy zerwało się i niestety muszą czekać tydzień na jego usunięcie. Cały film nie mają prądu,siedzą przy świeczkach a mają przecież malutkie dziecko,które nie sądzimy by wyrobiło w takiej niskiej temperaturze bez ogrzewania. Facet biega po lesie 24h. Najczęściej w nocy. Co z tego,że zaatakowało go "coś" już ze 3 razy,on nadal tam biega jakby nigdy nic się nie stało. Nawiedza też jakąś biedną starą babkę - Helen,która nie wiemy jaką rolę odgrywa w tym filmie. Dialogi ograniczają się do słów - OK, Przepraszam, Dziękuję, proszę bardzo, tak, nie, jestem zmęczona, muszę odpocząć, muszę iść spać itp. Julie czyli żona facia biegającego po lesie jest nawiedzona, nie ma w niej nic entuzjastycznego, zero akcji. Facet oprócz biegania po lesie, biega też cały film po domu szukając swojej żony i synka. Ścieżka dźwiękowa w tym filmie pobija wszelkie rekordy nudy. Film ogólnie nie ma w sobie za grosz dynamiki, wszystko jest tak idiotyczne,że aż śmieszne. Teraz kilka słów o strojach- sądzimy,że ta ich gehenna trwała w tym filmie około tygodnia, ale Frank nosił cały czas jeansy, szary top i kurtkę beżową (nawet w tym spał), Julie cały film kokosiła się w wyrze w jakiejś satynie lub siedziała w pokoiku swojego dziecka,które ją przerażało,ale i tak ostro tam siedziała. W ogóle w całym filmie nie jedli nic,prócz gotowanej wody (tak, oni ją jedli, nie pili). Więc od razu odradzamy oglądania tego badziewa, bo to było zmarnowane nasze 1h40min. a jak wiemy czas to pieniądz ;).