No cóż... stałam się jedną z tych osób, których normalnie nie lubię, tzn. taką co jeszcze nie obejrzała, a już krytykuje. No ale niestety jeżeli główne postacie w tym filmie graja Roznerski i Gelner (a zwłaszcza Roznerski), to choćby to było arcydzieło światowej klasy, to niestety... nie zachęca. W dodatku wyszedł mi tu oksymoron: Roznerski i światowej klasy arcydzieło w jednym zdaniu :) Nie dam rady, no nie wyciągnę moich ciężko zarobionych pieniędzy żeby to obejrzeć. Może kiedyś, jak puszcza w tv... Ale chyba jednak nie. Gdyby ten Roznerski tam gdzieś w epizodzie był, to bym może na chwilę zamknęła oczy i jakoś dała radę, ale cały film z zamkniętymi oczami oglądać, to jednak bez sensu jest ;)