Cytując twórców tego filmu - O k...! Co to było?!
Odnoszę nieodparte wrażenie, że P. Vega w swoich filmach wizualizuje swoje młodzieńcze marzenia o życiu jakie chciałby prowadzić. Pieniądze, kobiety, niekarana przemoc itd. Niestety dla niego, rzeczywistość jest taka, że ograniczają go normy prawne i moralne. Dlatego fikcja filmowa daje mu częściową możliwość wcielenia się w twardych, bogatych ,bez końca przeklinających złych chłopców z miasta, którzy kiedyś pewnie mu imponowali. Te filmy są dla niego czymś w rodzaju snu na jawie. Vega chciałby, by ten sen się nigdy nie kończył, dlatego wszystkie jego filmy są niemal identyczne. On widzi siebie w tych wszystkich pakerach z bronią, szastających forsą, którym żadna piękna kobieta nie jest w stanie się oprzeć. Niestety, rzeczywistość jest bardziej przyziemna i nie tak efektowna. Niebywałe, że dorosły facet może mieć taką infantylną wyobraźnię. Film niby dla dorosłych, a robiony jakby przez niespełnionego małolata.