"Kobiety" to w dużym stopniu film o zaprzepaszczonym potencjale. Nigdy wcześniej Hollywood nie poświęciło tyle miejsca płci pięknej - w filmie Cukora nie pojawia się żaden (!) mężczyzna, natomiast kobiety mają aż 135 ról mówionych. Niestety zachowawczość Hollywood tamtych czasów daje o sobie boleśnie znać - "Kobiety" zamiast być pełnowymiarową satyrą obyczajową lub społecznym komentarzem, stopniowo zaczyna się rozłazić i przeradza się w babską historyjkę o szowinistycznej, niestrawnej puencie - wszak mężczyźnie zdradę trzeba wybaczyć. Z drugiej strony jest to jedyna w swoim rodzaju okazja, by podziwiać tyle znanych aktorek w jednym filmie - na uwagę zasługuje zwłaszcza Joan Crawford, odgrywająca w "Kobietach" nietypową dla siebie rolę zimnej suki.
to prawda. była to jedna z pierwszych ról Joan Crawford sprzeczna z jej aktorskim emploi z lat 20-tych i 30-tych. zagrała nie tylko zimną sukę, ale też - mając już status megagwiazdy Hollywoodu - wybrała rolę drugoplanową. sukces aktorski Crawford w tym filmie właśnie (wszystkie inne role kobiece bledną w zderzeniu z JC) był pierwszym poważnym krokiem do mocniejszych ról - jak te w Mildred Pierce, Opętana...