Pamiętam serial i to co mnie uderzyło po premierze filmu to to, że Virginia jest postacią epizodyczną, no i kończy nieco inaczej niż w rzeczywistości.

Podoba mi się Narcos i ten film, nie widzę problemu, w końcu nie obowiązuje mnie filmowa monogamia :D

Też mnie to rozwala, może powinien być jakiś monopol na tematy? "Ejjj, po co ten film, skoro jest już jeden o II wojnie światowej?"

Haha, dokładnie tak. "Obejrzałam serial i mi się podobał, już nigdy nie chcę oglądać żadnego filmu". Gdzie tu logika xD

Część ludzi podchodzi do oglądania seriali jak do jakiegoś wyznania wiary i nie widzi możliwości obejrzenia czegoś podobnego, ale nowego. To smutne. Ja po "Wikingach" to łykałem wszystko w tym temacie ;)

film warto obejrzeć właśnie ze względu na inną perspektywę pokazania całej historii, historia wygląda trochę inaczej

... mimo wszystko tylko trochę inaczej... i niestety można odnieść wrażenie , że po obejrzeniu serialu ten film jednak nie zaskakuje a przynajmniej w mniejszym stopniu. Co oczywiście nie oznacza, że że jest zły - wręcz przeciwnie bardzo dobry i gorąco polecam!

W serialu Narcos było sporo fikcji, postać Virginii, która nawet miała ianczej na imie ginie. W filmie było więcej faktów.

Z filmu nie wyniknęło praktycznie nic nowego. Postać dziennikarki mało wyrazista, spłycona do granic możliwości. Tak na prawdę równie dobrze można by opowiedzieć historię Escobara z perspektywy jego żony, syna czy któregoś z bliskich współpracowników i nie robiłoby to widzowi żadnej różnicy. Do tego angielski z hiszpańskim akcentem przez cały film brzmi jak średni żart.
A co do faktów to też są pewne rozbieżności, więc nie ma co pisać, że film jest jakoś znacznie bliższy faktom (większość historii pokrywa się z tym co było w serialu). Można na przykład zauważyć na samym końcu, że agent DEA siedzi w hotelu, podczas gdy w rzeczywistości i w serialu pozował do zdjęcia przy ciele Escobara.

zgadzam się w pełnej rozciągłości z bialyjakbialas...ponad to, to chyba normalne, że każdy film o Pablu wyprodukowany po serialu Narcos, nie uniknie porównań. film niczego nowego nie wniósł, a zarzut,że w serialu postać Pabla budzi sympatię jest niedorzeczny, on w pewnych środowiskach był kochany - vide - jego pogrzeb, na tym polegał cały myk związany z Escobarem. Film broni się grą aktorską i to jedyny mocny punkt, Bardem świetnie zagrał, ale nie jest to jego życiówka, Penelope niezła, ale nie stworzyła wielkiej roli.

"Film niczego nowego nie wniósł" - tutaj strzałka do dyskusji o tym, że nie wszyscy oglądają seriale i nie każdy widział Narcosa. Jest to jakaś część historii ujęta w dwóch godzinach, i jak na te dwie godziny powiedziane zostało sporo.

o właśnie. Miałem napisać podobnie. Oglądałem Narcos bodaj 4 odcinki i był super. Niestety seriale omijam szerokim łukiem z powodu braku czasu. Właśnie dlatego chętnie obejrzę ten film.

Po obejrzeniu serialu Narcos, faktycznie mozna czuc pewien niedosyt, po filmie "Kochaja Pabla,.." Pamietajmy jednak, ze to 2-godzinny film, a nie 2-sezonowy serial. Historia opowiedziana dosc szybko i niektore wydarzenia, nie pasuja mi na linii chronologicznej. Glowny zarzut - jak przedmowcy- jezyk angielski- wielka szkoda, ze film nie powstal w jezyku hiszpanskim. Brawa dla glownych aktorow - Penelope - swietna kreacja i nie moge oprzec sie wrazeniu, ze prawdziwa Valeria, byla wyrachowana i interesowana baba (cytujac Stefana "Siare" Siarzewskiego: "telewizyjny ..."). Btw wiecie moze, czy Bardem przytyl do roli, czy ten wielki brzuch to zasluga charakteryzatorow?

Też się zastanawialem czy ten brzuch to jego i w sumie zadnych info w necie nie znalazlem, i tak poczatkowo myslalem ze to chyba jednak jego brzuch bo i na twarzy nalany mocno widocznie przystosowal sie do roli nic to nowego bo wiadomo aktorzy w kontraktach mają ze musi przytyc albo schudnac 20 kg, ale w koncowce filmu od sceny kiedy z synem jest na łóżku (z zona gada o przedstawieniu corki) wyraznie widac mniejszy brzuch. Wiec moze to byla charakteryzacja lub np w trakcie krecenia juz sobie zbijal kilogramy. Na dwoje babka wrozyla trzeba by go kiedy spytac w ESP

Przede wszystkim- film trwa dwie godziny.. serial- 200 .. nie kazdy chce ogladac Escobara tyle czasu.. niektorzy chca szybko i konkretnie dowiedziec sie kto to taki...
To dobrze ze mamy wybor,ale.. w Polsce wszystko jest nie tak, nie przejmuj się:D

To jest jeszcze jakiś serial? Zresztą, nie ważne - nie oglądam seriali.

Widziałem ten film premierowo w kinie, a po 4 latach zobaczyłem Narcos (dopiero teraz skończyłem serial).
Efekt jest taki, że chce obejrzeć jeszcze raz film, bo oglądając serial zastanawiałem się, że w filmie chyba było inaczej...
Trzeba to sprawdzić, chociaż szczerze, to jestem już zmęczony "San" Escobarem.