... ale prawdę mówiąć liczy się tylko to czy obejrzenie go to dobra zabawa - Ja uważam że tak i dlatego 9/10... :)
o ja pier..... ten film jest tak żałosny że nie powinien być wydawany na DVD, zamiast tego od razu do kosza albo na torrenty. 1/10
Wlasnie przez takich jak ty takie filmy mają taką ocene.. jak mozna dać filmowi ocene 1/10 ? to chyba jak by był niemy i bez obrazu.. mi się podobał i nawet fajna przygoda , dla mnie 8/10
no nie wiem... tak Cię ten film zbulwersował że może jest coś w tym osobistego :)
odemnie 8/10 miejscami jest głupkowaty ale za to w całości wypada całkiem nieźle
Właśnie to mnie dziwi, producenci tworzą komedię, która z założenia ma być mniej więcej taka jaka powstaje (lekka, o nieskomplikowanej fabule, śmieszna i tylko na jeden wieczór - czy tam półtorej godziny). Potem ktoś wpada na filmweb z najniższą oceną i jako wady podaje monotonię, lekkość, czy brak fabuły. Horrorom też dajecie 1/10 bo nie są śmieszne, scionce fiction też, bo są nierealne? Litości. Już nie mówię o komentach typu: "Dno, 1/10 po 5 minutach wyłączyłem" - lol. No i powtarzanie się, co roku kręci się 1000 filmów od paru dobrych lat, a wy oczekujecie, żeby ludzie ciągle wymyślali coś czego jeszcze nie było? "O, nowy model mercedesa - znów cztery koła i nadwozie - phi, jakby nie mogli wymyślić czegoś nowego".
-----------------------
Mój poziom ubawienia w tym filmie był raczej zadowalający. Było kilka zaskakujących momentów, które bawiły i kilka przewidzianych, ale równie śmiesznych. Śmiesznych tekstów jak zawsze w tego typu filmach jak na lekarstwo. Raczej dla fanów typowych amerykańskich komedii. 7/10.
Lubię sobie czasem obejrzeć prostą, głupią i naiwną komedyjkę, żeby się odstresować. Ale...ten film wyjątkowo średnio przypadł mi do gustu. Początek był całkiem fajny i rozpoczął się od "wielkiego bum", zaś dalej było już niestety tylko słabiej. Owszem, było kilka śmiesznych momentów, ale to moim zdaniem za mało by powiedzieć, że film jest dobry. Zakończenie z jednej strony nietypowe, z drugiej jednak...ni z gruszki ni z pietruszki. Fajnie, że obyło się bez patosu, ba, nawet można powiedzieć o pewnej gorzkiej refleksji tytułowej Beth Cooper, ale...co z tego, kiedy całość chwilami była...drętwa. Poza wspomnianymi kilkoma momentami wyszła z tego średnia komedyjka. Nie spodziewałem się fajerwerków, ale i tak "I love you, Beth Cooper" pozostawił po sobie niedosyt śmiechu. Ode mnie - 5/10.