Taki typowo "młodzieżowy", z lekką nudą przesadyzmu :-). W zasadzie wiekszej fabuły tu nie ma, co nie znaczy że fajnych scen nie było ["Taste my wet blade! - Epickie :D.]. Paul Rust kapitalnie zagrał kujona, Na Hayden Panettiere fajnie się patrzało. Zakończenie też nie do końca takie z Happy Endem, za co też plus :P.
Moja ocena: 9/10