Którego nie potrafi oddzielić od "plew"... Znerwicowany, kompletnie labilny, niekoniecznie atrakcyjny gościu..Sam skrzywdzony a jednak był gotów również krzywdzić.Zauroczony szczeniacka miłością- namiętnością do sąsiadki brnął milowymi krokami do kolejnego dramatu.Nie zgodzę się,że był wrażliwy! Był tylko potwornie naiwny i totalnie egoistyczny. " Narzeczona" się kompletnie nie liczyła. To smutne,bo nigdy się nie dowie,że jest dla niego wybranką drugiego sortu.
Kto wie,po kilku latach pewnie znajdzie kochankę,może znowu się zauroczy i odejdzie ..
Odtworzy już znany sobie scenariusz tym razem w odwrotnej roli.
Takich facetów należy omijać szerokim łukiem.