Szkoda mi go- jedynym bledem Leonarda bylo posiadanie romantycznej duszy i latwowiernosc i otwartosc w stosunku do ludzi, ktorzy tak czesto zawodza.
Przypominal mi "Match Point"- podobne kobiety, podobne okolicznosci, podobny mezczyzna- ktory nie wiadomo czy w ogole kocha ktorakolwiek z tych 2 kobiet, podobny wybor, choc oczywiscie koniec inny. Co do Twojego pytania- studiuje psychologie i powoli dociera do mnie, jak bardzo wszyscy jestesmy podatnymi stworzeniami na autosugestie, jak nasze mechanizmy obronne skutecznie wypieraja zle mysli, na korzysc tych lepszych, choc nie zawsze zgodnych z prawda :)

dlatego niejako dobrze, ze rezyser wyraznie pokazal, jak balsamicznie zadzialala na nieszczesliwca lagodzaca milosc Sandry, ktora wystarczyla, zeby sie przekonal do niej, odkryl szczescie (o ktorym wiele zlamanych serc w takich momentach zapomina)- to swiadczy wg mnie nie o okolicznosciach (czyli innej, choc gorszej alternatywie do zycia z Michelle), tylko o nowym swietle w tunelu. Choc oczywiscie wciaz niewiadomo, jakby sie zachowal, gdyby Michelle jednak sie namyslila.
pzdr