Moim zdaniem jest to jedna z lepszych produkcji o miłości. Czemu? Bo jako jedna z niewielu
ukazuje miłość jako prawdziwą- nielukrowaną, bolesną, niedoścignioną. Ludzie już tak mają, że
zazwyczaj chcą mieć to, czego mieć nie mogą. Tak było w przypadku Sandry, która od początku
zauroczona była Leonardem (bez wzajemności) i tak samo było z uczuciem Leonarda wobec
Michelle. Do tego dodajmy, że dopiero w momencie kiedy Michelle chciała zostawić kochanka, ten
zdecydował się na odejście od żony.
To wszystko jest bardzo prawdziwe. Ja na własnej skórze doświadczyłam tej bolesnej
przewrotności ludzkich uczuć. Myślę, że każdy z nas cierpiał z tego powoda, przynajmniej większość..