Chociaż lubię ten film, to jego poziom- przyznaję- jest niski. Jedynie Hugh Jackman nie pozostawia widza obojętnym, a po obejrzeniu filmu po raz drugi upewniłem się co do jednego (OK, dwóch)- niewykorzystano potencjału Vinnie Jones'a i spartaczono zakończenie- którego notabene nie ma.
nie ma?
jak to nie ma zakończenia?
wszystko sie wyjasnie, i trzeba troszeczke bardzoej niz uwaznie ogladac zeby połapac sie o co biega.
wedłóg mnie zakończenie jest bardzo dobre.
To na koncu filmu trafia do nas najwiecej informacji i na koncu włsnie nie mozna sie nudzić
Errata
Chodziło mi o to, że wygląda jakby zakończenie było z lekka doklejone na siłę. Owszem- trzyma się to wszystko reszty, ale jest zbyt przewidywalne (przynajmniej dla mnie) poza tym miło byłoby, gdyby gdzieś w tłumie na jakiejś ulicy Stanley zobaczył przez sekundę obserwującego go z uśmiechem na twarzy Gabriela, nie?