przeciwnicy takich filmow jak Swordfish zapominaja chyba ze nie kazdy film jest krecony po to by zdobyc oskara.Idac na ten film przeczytalem krotki opis wiec wiedzialem czego sie spodziewac i sie nie zawiodlem.Dostarczyl mi on przedniej rozrywki przez 2 gdz. i jak czytam ze film ten jest "denny " lub "klasy B" to odrazu wiem ze mam doczynienia z ludzmi ,ktorzy totalna katastrofe jaka byl " Qvo vadis " nazywaja arcydzielem polskiej kinematografi. Takie samo zdanie mam o gosciu ktory pisal recenzje tego filmu niejakim Kaminskim i male przeslanie do niego : facet !!! chrzanisz glupoty !!! wez sie lepiej za uprawe ogrodka a nie za pisanie recenzjii.
g... prawda!
nie masz racji chlopie... ja gdzies przeczytalem ze ten film mial aspiracje bycia podobnym do pulp fiction. i to co zobaczylem bylo po prostu zalosne... nie mowiac o calkowicie dennej fabule zupelnie niepotrzebnie rozszerzajacej sie na jakies dalsze watki (np. corka glownego bohatera).wlasnie aspiracje rezysera- do tego zeby ten film byl czyms wiecej - zgubily ten film. gdyby nie to bylby cool. wspaniale babki i efekty specjalne. zwlaszcza na poczatku filmu z wybuchem zakladniczki. to denny film, w swojej kategorii plasuje sie na jednym z ostatnich miejsc