mozliwy spoiler
bardzo dobry film, trafilam na niego przez przypadek ale nie zaluje obejrzenia. Obraz totalnie dyfunkcyjnej rodziny. Najgorsza byla wedlug mnie babka wtf? cos z socjopatki miala, i oczywiscie nowa zona Paula (zapomnialam imienia). Ogolnie cala rodzina dysfunkcyjna, nawet ci ktorzy nie mieli zadnego zaburzenia zachowuja sie jak nienormalni od Ben'a zaczynajac na dziadku konczac. Moze z wyjatkiem dylana ale jego postaci nie poswiecili za duzo uwagi.
Jak mozna zapraszac do domu na herbatke bylego meza corki, ktory sie nad nia znecal, jak mozna nie wspierac jej gdy odbiera jej dziecko...a ojciec jeszcze klepie go po ramieniu gdy corka placze.
Osobiscie nie wytrzymalabym dluzej niz 1h z takimi ludzmi. ogladajac ten film mozna nabrac milosci do wlasnej rodziny :)
polecam
Dysfunkcyjni byli wszyscy prócz rodziny z zaburzeniami psychicznymi... Nie dziwie się, że wśród takiej rodziny popadli w zaburzenia psychiczne...
dokładnie! Ci "normalni" są właśnie nienormalni, nie dlatego, że mają jakieś dziwne choroby, ale nie zauważają co się dzieje wokół nich, tak jakby chcieli wyprzeć od siebie złe wydarzenia i emocje, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło i te teksty do Lynn "dajże wreszcie spokój". Według mnie Lynn była jedyną osobą w tej rodzinie, którą można uznać za normalną, ciężko żyć z taką rodziną, tym bardziej jej mąż, który w ogóle z nią nie rozmawiał...
To samo myślałam jak oglądałam film! Ci zdiagnozowani niby są nienormalni, a są najnormalniejsi z całej rodziny... Widzą na oczy
masz racje. straszna byla ta rodzina. ja i godziny bym z nimi nie zniosl. a na dodatek sprawdzily sie slowa Elliota, ze mila uroczystosc im nie sprzyja, a pewnie przy pogrzebie by sie w miare szanowali. mniej wiecej to mowil; nie pamietam dokladnie jego slow. mial mlody niestety racje. ale co to za satysfakcja