1993, 1994 tak dobrze pamiętam tamte lata, tamte mieszkania, tamte kraciaste ceraty w kuchniach :), tamte "domówki" okresu transformacji, tamte pogody, tamten czas w 8 klasowej szkole, a przecież minęło ponad 20 lat, dorosło całe nowe pokolenie, które na świat sprowadza już następne. Kiedy to się stało i kiedy minęło to przeklęte mgnienie oka :)? Im jestem starsza tym bardziej rozczulają mnie filmy z lat 90, mimo wielu wad, naiwnych scenariuszy, prostych rozwiązań. Bo mają to coś, zapisały swojski nastrój bezpiecznego czasu sprzed tylu już lat, z którego śladu już nie ma...
Mowa. Pamiętam, jak w jesienne piątki po szkole chodziłem do dziadków na obiado-kolacje, oglądałem u nich Randkę w Ciemno, potem Tata a Marcin Powiedział i przy świetle latarni ulicznych wracałem do domu, gdzie słuchałem muzyki i może jakiś film w telewizji. To nie minęło, to ciągle jest w nas, myślę, że ważne jest by nie przeoczyć tych "momentów" gdy niespodziewanie powraca na parę sekund lub minut ta atmosfera razem z zapachami i wszystkimi silnymi młodzieńczymi emocjami, żadne pieniądze świata tego nie zastąpią :)