Chyba zadnego pisarza w Polsce nie spotkaly takie szykany jakie spadly na Aleksandra Askoldowa. Askoldowa wykluczono z partii, wysiedlono z Moskwy z powodu pasożytnictwa spolecznego, uznano za nieprzydatnego zawodowo i zabroniono dalszej działalności reżyserskiej. Zakazano dystrybucji filmu, a taśma z nim miała być zniszczona, tak przynajmniej zapowiedziano rezysrowi. Na szczęście, nie wypełniono tego polecenia, do czego przyczynily sie blagalne prosby do wladz glownych aktorow filmu tj. Nonny Mordiukowej i Rolana Bykowa.
Co takiego jest w tym obrazie ze tak rozwscieczyl owczesne wladze. Po prostu nie trafil w swoj czas. W Sowietach w 1967 doszlo do przewrotu i zmiany u sterow partii. Chruszczowa odsunieto, a wladze przejal Brezniew. Dodatkowo premiera filmu zbiegla sie w czasie z wojna 7 dniowa miedzy Izraelem a Egitem. W jednej chwili temat zydowski stal sie tabu, czyli doszlo do tego z czym mielismy do czynienia w Polsce kilka miesiecy pozniej. Podobny los spotkal zreszta w Polsce swietny film Janusza Nasfetera Długa noc, po ktorym nigdy juz Nasfeter sie w pelni nie pozbieral .
Co ciekawe oba filmy wciaz dobrze sie oglada, nie sa to ramoty przeznaczone wylacznie dla waskiego grona krytykow filmowych.
POLECAM.
Aha, scenariusz "Komisarza" powstał na motywach ledwie 4-stronicowej noweli jednego z najlepszych pisarzy rosyjskich, Wasilija Grossmana "W mieście Berdyczowie" opublikowanej w 1934 r.
Autor, Zyd z Berdyczowa, na swoje szczescie nie dozyl realizacji filmu i zwiazanej z nim afery. Umarl, zaszczuty przez KGB, na raka żołądka w roku 1964, nie wiedząc, czy jego książki, w tym rewelacyjne "Życie i los", trafią kiedykolwiek do rąk czytelników. Na szczescie trafily.