PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=719066}

Kong: Wyspa Czaszki

Kong: Skull Island
6,4 95 666
ocen
6,4 10 1 95666
6,0 33
oceny krytyków
Kong: Wyspa Czaszki
powrót do forum filmu Kong: Wyspa Czaszki

Film na 5,5

ocenił(a) film na 5

Nie jest to film wybitny , bardziej w stylu Anakondy niż wsześniejszych dzieł o wielkiej małpie. Niezłe efekty i dużo typowo amerykańskiego podejścia do kina
nie istotne o czym jest film musi być dużo wybuchów i ciągłej strzelanki , historia schodzi na plan dalszy.
Mamy za tem zwykłą wyspę która zamienia się w niedostępną twierdze ( wichura , błyskawice , napierdziela wszystko co możliwe ale tylko nad wyspą ) i tylko w momencie przybycia na nią wojska , bo wcześniej , sielanka ,bajka ideał , no tak dla 2 żołnierzy po co wyspa miała by się tak wysilać.
Tajemnicze plemię , które nie wiadomo po co na co i dla czego jest w tym filmie .
Oczywiście jak zjawia się biały Amerykanin zostaje od razu wodzem.
Przybycie wojska skutkuje oczywiście prawie zniszczeniem całej cudownej krainy.
Nie mogą se przeprowadzać badań np. tylko muszą wszystko rozpierdzielić w drobny mak , No ale może to ma sens , bo ludzkość taka jest , zniszczyć ,zrujnować , spalić do gołej ziemi , nie zostawić kamienia na kamieniu , Teraz my tu rządzimy.

Najbardziej jednak przeszkadzał mi momentami brak zachowanych proporcji .
Raz ptaki są małe potem niby te same są duże . Pająk ma ze 100m a jak spada do jest trochę większy od człowieka.Gigantyczny bawół , w zbliżeniu ma łeb jak kong a potem ledwo mu do kolan sięga. Sam Kong ma różne wielkości, Raz ma ze 300 m ale jak walczy z ośmiornicą czy z dwunogimi jaszczurkami jest o wiele mniejszy.
Stosując zwykłą zależność stosunku wielkości dłoni do reszty ciała u człowieka wynosi to około 7,2 , czyli wielkość dłoni raz 7,2 równa się wzrost . Kong w takim razie musiał by mieć około 27-8 m ( scena z kongiem i Jane , trzyma ją na łapie jego łapa nie ma więcej niż 4 m ).
Reszta OK

artus1

"Oczywiście jak zjawia się biały Amerykanin zostaje od razu wodzem."

Przecież Hank Marlow nie był ich wodzem. :V Oni i Itakę przyjęli do plemienia, ale nie zrobili z nich wodzów.

"Przybycie wojska skutkuje oczywiście prawie zniszczeniem całej cudownej krainy.
Nie mogą se przeprowadzać badań np. tylko muszą wszystko rozpierdzielić w drobny mak , No ale może to ma sens , bo ludzkość taka jest , zniszczyć ,zrujnować , spalić do gołej ziemi , nie zostawić kamienia na kamieniu , Teraz my tu rządzimy."

Bo o tym był de facto oryginalny King Kong. Ludzie porywają go z jego ojczyzny i robią zabawkę w cyrku, a jak próbuje uciec togo zabijają.

ocenił(a) film na 5
Destr0

z tym wodzem oczywiście celowo przekolorowałem , ale fakt zostaje faktem , że był tam na szczególnych warunkach ,prawie szaman ;-)

artus1

Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. W filmie nie ma ani jednej sceny, która mogłaby sugerować, że miał on w owej społeczności jakąś wybitnie uprzywilejowaną pozycję.

artus1

film może nie jest na 5 ale wszystko co napisałeś jest niestety prawdą, szczególnie o kongu i jego rozmiarach. Ja odczuwam spory niedosyt, szczególnie dla tego że prawie cały film został opowiedziany w trailerze.

ocenił(a) film na 7
Marek84

Akurat rozmiar jest uzasadniony. i będzie pewnie wiekszy bo gdybyś zobaczył scene po napiscah (może widziałeś) zrozmiał byś że będzie remake godzilla kontra king kong :) a mały goryl nie poradzi sobie z wilką jaszczurką dlatego będzie pewno większy ;)

ocenił(a) film na 6
vangance

Marlow wspomniał w pewnym momencie, że Kong nadal rośnie, rozwija się. Dlatego na pewno będzie większy. ;)

artus1

Jest jakiś , że tak powiem stwór "Boss" czy po prostu Kong leje wszystkich jak leci?

ocenił(a) film na 8
Zartanxxx

Jest jeden większy

ocenił(a) film na 5
artus1

zgadzam się z tym co napisałeś, film jest na 5-6/10. Strasznie płytki poprzez kiepskie dialogi, jeden dobry humorystyczny gag ("nieprzeciętna potyczka") i to wszystko. CGI wygląda czasem dobrze, a czasem znacznie gorzej niż to co pokazał Jackson w swoim King Kongu z 2005, który to film moim zdaniem jest wiele razy lepszy od tego "dzieła". Niesamowite jest też to, że brak dobrego scenariusza i lini dialogowych, skutkuje nieudolnością aktorów, słabo wypadli, ciężko było oglądać Panią Larson, zdobywczynię Oscara, gdyż nic tutaj nie zrobiła , brak emocji. Reszta też bardzo przeciętnie. S.L. Jackson zrobił co mógł, w tym swoim szaleństwie nawet był dobry ale nic to gdy reszta leży, Montaż to też jest słowo magiczne dla twórców :) oj słabo to wyglądało, całość zdaje się być zlepkiem scen akcji bez emocji. Mało tego, reżyser też jest praktycznie "nowy" w tym wszystkim, nie podołal zadaniu. Muzyka... ahh jaka muzyka, nie licząc klasyków lat 70' tam praktycznie nie ma nic zauważalnego, przez co znowu brak emocji. Mogli darować sobie ten film i od razu gotować starcie z Godzillą i z odpowiednio doświadczonym reżyserem, bo to jest skandaliczna jakość po tak rewelacyjnej Godzilli Edwardsa.

___PREDATOR___

W którym momencie CGI wygląda gorzej niż w filmie z 2005? Efekty są na świetnym poziomie, walki Konga z innymi po prostu wgniatają w fotel. Co Ci się nie podobało w montażu? Wszystko wyglądało bardzo dobrze, nic nie raziło w oczy, łatwo w scenach akcji można było się połapać, więc naprawdę nie mam pojęcia, które momenty Cię raziły. Bo pod względem technicznym film był świetny. Wiadomo, postacie ludzkie były tylko dodatkiem. W Godzilli skupili się na ludziach, a zapomnieli po jaszczurze. Tutaj skupili się na małpie. Może zbyt dużo wymagałeś od filmu, ja poszedłem tylko się zrelaksować i obejrzeć piękną napierdzielankę, dlatego 9/10.
Gdybym chciał świetne dialogi, grę aktorską, czy fabułę to bym poszedł na oscarowe produkcję.

Snajper_21

Co było nie tak w montażu? Może to że zrobił go niewidomy 10-latek ? Gorszy montaż widziałem w ostatnich czasach tylko w Legionie Samobójców. Ja właśnie liczyłem tylko i wyłącznie na dobrą rozrywkę. Otrzymałem głupi film bez emocji. Akcja bardzo szybko przeszła na wyspę. I rzeczywiście minusem tu może być zbyt dużo Konga w Kongu. A to wszystko bezpłciowe. Nie sądziłem że to napiszę ale Kong Jacksona to naprawdę dzieło sztuki przy tym czymś :-)

Snajper_21

Właśnie to jest problemem z dzisiejszym CGI. Z jednej strony technika jest co raz lepsza ale stosowana już bez umiaru. Pewnie część widowni i tak na to nie zwraca uwagi i ocenia takie filmy przez pryzmat emocji które w nich wywołały, ale są i tacy, którzy od razu zauważą, że głupia scena lądowiska dla helikopterów w Kongu została wyrenderowana. To jest co raz powszechniejsze i do zarzygania. Twórcy idą na łatwiznę już przy każdym kroku. Dlatego cenię takiego Nolana bo u niego nie ma kompromisów.
Samemu Kongowi dałbym gwiazdkę więcej i zgadzam się z przedmówcami, że plasuje się gdzieś pomiędzy 5 a 6 - dałbym gdyby nie szczyty absurdów. I oczywiście zaraz usłyszę argument, że to film o jeba*** Kongu i zmutowanych dinozaurach to gdzie tu oczekiwać logiki? To właśnie wyróżnia twórców wybitnych od tych drugich, kiedy w filmach SF, fantasy itp potrafią zachować proporcję i równowagę. Kong może mieć i 500m wzrostu ale prawa fizyki póki jest na planecie Ziemia działają na niego tak samo. Inna sprawa to zachowania bohaterów itp

ocenił(a) film na 7
Snajper_21

Ja powiedziałbym, że montaż był po prostu Kozacki. Mnóstwo najazdów kamery, przefokusowania, migawki na różne elementy, do tego klimatyczna muzyka (choć trochę przeszarżowana - za bardzo znane kawałki, Tarantino umie to zrobić o wiele lepiej).

ocenił(a) film na 8
___PREDATOR___

eee, zestawianie z Godzillą Edwardsa moim zdaniem chybione, mimo, iż też o potworach zupełnie inny ciężar. Kong to podszyta nienachalnym humorem przygodówka w stylu Jurassic parków, Edwards się pokłonił Ishirō Hondzie i zrobił klimatycznego totalnie na poważnie katastrofiaka (sorry za neologizm). Kolejne filmy pójdą raczej tropem Konga.

ocenił(a) film na 5
___PREDATOR___

zgadzam się

artus1

Jako napierdzielanka - film swietny. Potwory, zwierzeta, Kong zrobione kapitalnie, sceny ich walk oglada sie znakomicie. Gorzej, jesli chodzi o fabułe. Zawiazanie akcji typowe: kompletowanie ekipy. Zrobione jest to jednak na krotko, na szybko, byle od razu przeniesc akcje na wyspe i zaczac demolke. Takie podejscie ma wplyw na caly film - bohaterowie sa papierowi, bezbarwni. Pani fotograf widząc Konga zawsze roni łze. Byly komandos, specjalista od przetrwania, uzywa swojej wiedzy tylko w jednej scenie: zaklada maske gazowa podczas wybuchu granatow (inni obchodza sie jednak bez masek). Dowodca zolnierzy jest czarnym charakterem bo tak. Ma zacieta mine i grozne spojrzenie, jakby skonczyl mu sie espumisan. Pozostali zolnierze sa, bo ktos musi ginac. Ekspedycja naukowa... No jakos trzeba bylo uzasadnic cala wyprawe. Dziwne, ze widzac tyle nowych stworzen, nie sa chocby zaciekawieni, nie biora probek, nie szukaja sladow itp.
Fabula wiec kuleje, ale film mily dla oka. Klimatycznej Godzilli nie dorasta jednak do pięt.

bedebudda

Próbek nie brali, bo chcieli stamtąd jak najszybciej zmiatać. Randa chciał mieć jedynie dowód, z którym wróciłby do hameryki, dlatego kręcił filmy kamerą. Film do obejrzenia ale koniecznie w imaxie, efekty są zajebiste, dopracowanie stworzeń, ich poruszania się jest naprawdę świetne. Ja miałem dużą przyjemność z oglądania pomimo błędów logicznych typu: Pani Mason fotograf podchodzi do helikoptera, który przygniótł biednego bawoła, a za chwilę nad nią stoi Kong i zdejmuje maszynę odrzucając ją na bok. A ona nie zauważyła największego stworzenia na tej planecie i się przestraszyła w uj.

ocenił(a) film na 5
Krzysztof_Kulig

Skoro chcieli zmiatać, to dlaczego zaczęli latać dookoła małpy i w nią strzelać zamiast podlecieć wyżej (albo niżej, żeby zlać się z otoczeniem) i spi******ć? Zdjęcia zrobili a o to przecież chodziło.
Film jest naładowany nielogicznymi scenami i oklepanymi do bólu przerysowaniami. Podczas początkowej sceny walki wyłem ze śmiechu: nóż na gardle, wszystkie strzały chybione i łapanie za ostrze miecza...
Dalej żołnierze, którzy jak coś widzą to do tego strzelają, pchają się w najgorsze bagno i nie słuchają głosu rozsądku. Do tego dochodzą komiczne ostatnie słowa - jeżeli w przypadkowo wykonanym "selfie" z polaroida zobaczyłbym za sobą potwora, to raczej nic bym nie mówił, tylko albo zamarłbym w bezruchu i niedowierzaniu, albo obróciłbym głowę, żeby sprawdzić czy jestem "na tej samej stronie" co rzeczywistość, albo bym zaczął uciekać, ale na pewno nie rzucałbym one-linerami...
Scena z mieczem w masce gazowej przebiła chyba jednak wszystko. To trzeba zobaczyć!

b3rs

Tak jak napisałem, film dla efektów, to nie jest dokument czy film biograficzny żeby się tak czepiać fabuły. Film w większości spójny choć czasem denerwująco amerykański

ocenił(a) film na 5
Krzysztof_Kulig

Dlatego oceniłem go jak pokaz fajerwerków a nie jak krok milowy kinematografii.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
Krzysztof_Kulig

Krzysztof Kulig - moge cie spytać dlaczego piszesz "hameryki"?
Mi się wydaje że masz jakieś kompleksy ale chętnie bym usłyszał to od ciebie?

BartasBartas

dla zwałki ;) kompleksów nie mam, mam za to duże dłonie i nos ;) <wink wink>

ocenił(a) film na 7
b3rs

"Podczas początkowej sceny walki wyłem ze śmiechu: nóż na gardle, wszystkie strzały chybione i łapanie za ostrze miecza..." Niepotrzebnie.
Ja te scenę zrozumiałem tak, że strzały były nie tyle chybione co za krótkie, tak jak w "Za garść dolarów", japoniec miał dłuższą lufę, ale mniej naboi. Co jest dziwnego z łapaniu za ostrze miecza? To nie był samurai tylko japoński pilot z mieczem "paradnym". Mógł być tępy jak z desy.

ocenił(a) film na 7
b3rs

"Skoro chcieli zmiatać, to dlaczego zaczęli latać dookoła małpy i w nią strzelać zamiast podlecieć wyżej (albo niżej, żeby zlać się z otoczeniem) i spi******ć? Zdjęcia zrobili a o to przecież chodziło."

Czy ty kompletnie wyłączyłeś myślenie podczas tego filmu?

Przecież wojskowi nie wiedzieli po co tam są, tak na prawdę, gdy małpa zaatakowała odpowiedzieli ogniem. Ich misja była ochrona ekspedycji a nie robienie fotek i w nogi.

ocenił(a) film na 5
artus1

Drewniane dialogi i monologi (koleś, który się poświęcił z granatami, to mój mistrz). Papierowe postaci, które można określić tylko „ten twardy”, „ta nieugięta”, „ten kujon”, „ten z doświadczeniami” („ten śmieszny murzyn” to mój faworyt – koleś autentycznie nieśmieszny i żenujący, stereotypowy czarnoskóry w filmach). Żal mi tu Brie Larson – ładna dziewuszka, rewelacyjna rola w „Pokoju”, a tu widać, że nie ma się podziać. Fabuła niegłupia, ale i nie skomplikowana. Oglądając, jak Kong odpędza chmarę helikopterów, czułem się, jakbym oglądał Sebiksa odpędzającego od siebie komary. Czytaj: nie czuć tu ogromu Konga, bo reżyser postanowił pokazywać większość scen akcji z ziemi. Siłę mają tylko fragmenty, gdy Kong napie***la się z innymi potworami – wtedy czuć prawdziwą epickość i ich siłę. Ostatnia walka to mistrzostwo świata.
Sama oprawa – coś genialnego. Montaż, efekty, filtry, zdjęcia – rewelacja. Film zrobiony z werwą i jajem, ale niedopracowany straszliwie. Może po kolejnym seansie zmienię zdanie ¯\_(ツ)_/¯.

SztywnyPatyk

Teraz wszystkim będzie żal Larson bo gra w samych blockbusterach niemalże teraz :v
(Będzie w filmach Marvela)

ocenił(a) film na 5
SztywnyPatyk

efekty rewelacja?
no proszę cię
King kong wygląda lepiej w filmie z 2005 niż w tym z 2017 więc nie pisz mi o montażu i efektach bo ta jakaś parodia jest

ocenił(a) film na 5
BartasBartas

o styl mi chodzi, bo to ciachanie kataną to jakaś porażka

ocenił(a) film na 7
BartasBartas

W jakim sensie lepiej? Że bardziej wygląda jak goryl?

ocenił(a) film na 5
Leszy2

w tym sensie że jest jednakowych rozmiarów w każdej scenie.
bo w nowej wersji raz ma 30 metrów a raz 250 metrów

i o to mi chodzi. bajka, kino rozrywkowe etc. rozumiem ale trzymajmy się jakichkolwiek ram

ocenił(a) film na 7
BartasBartas

Nie ma filmu w którym jakiś nienaturalny obiekt, np. potwór ,nie zmienia swojego rozmiaru w zależności od sceny.

ocenił(a) film na 5
Leszy2

ja nie widziałem żadnego oprócz king konga także głupoty piszesz

ocenił(a) film na 7
BartasBartas

Ja piszę głupoty, bo ty nie obejrzałeś żadnego filmu poza kingkongiem?

ocenił(a) film na 5
Leszy2

piszesz głupoty bo nie ma takiej sytuacji w żadnym filmie poza king kongiem

ocenił(a) film na 7
BartasBartas

Jest w każdym.
Obejrzyj jakiś. Dowolny.

artus1

Ja dodałem 1 gwiazdkę za dialog o nieprzecietnej potyczce. Szkoda, że takich więcej nie bylo. Liczylem na wiecej humoru. Na plus, że nie jest to odgrzewany kotlet jak nieudolny film Jacksona.

ocenił(a) film na 7
artus1

No właśnie,myślałem,że to ja mam problem ze wzrokiem a tu jednak ktoś jeszcze zauważył,że te rozmiary się zmieniają ze sceny na scenę. To faktycznie zaniża ocenę filmu bo wygląda po prostu fatalnie

ocenił(a) film na 7
Czesiaruda

W każdym filmie o potworach lub innych wielkich nienaturalnych rzeczach. W każdym. W każdziusiękim. Rozmiary się zmieniają. Nie ma filmu gdzie skala jest zachowana przez cały czas.

Powiem więcej. Na zdjęciach rzeczywistych obiektów też zdarzają się złudzenia. Soczewka spłaszcza. Wzrok ulega złudzeniom optycznym....itd.

ocenił(a) film na 3
Leszy2

To skoro w każdym się zmieniają to jest ok i nie należy się tego czepiać?

ocenił(a) film na 7
Nadgnity

Czepiaj się jak chcesz, ale to niczego nie zmieni?
Zwłaszcza, że w wielu przypadkach takie czepianie się jest niesłuszne, bo złą skalę można podciągnąć pod złudzenie optyczne.

artus1

Filmu nie widziałem, ale w poprzedniej części wzrost Konga też się zmieniał. Wszystko zależy w jakiej sytuacji jest on przedstawiony.
Z tą kobietą na dłoni jest mały - taki większy goryl. Jak wchodzi na wieżowiec to staje się nagle ogromny. Niestety chyba jest to bolączka wszystkich filmów o Kongu.

ocenił(a) film na 7
karmiacykolibry

Jest to bolączka wszystkich filmów, gdzie tylko może takie zjawisko zaistnieć.

Po za tym, nie jest to bolączka jedynie filmów. "O rany! Wielkie! Z daleka nie wydawało się takie wielkie"

ocenił(a) film na 5
artus1

Sama oprawa filmu jest piękna, scena z helikopterami kiedy poruszają się w szyku, w zwolnionym tempie - wg mnie genialna. Podczas pierwszej sceny moje myśli powędrowały w stronę Mad Maxa i bezkresu pustyni... Jak teraz o tym myślę, to helikoptery są moimi ulubionymi bohaterami tego filmu. Kiedy wynurzyły się z burzy, ucieszyłam się, że wszystkim udało się dotrzeć na drugą stronę (wystąpiła prawdziwa emocja xD).

Szkoda, że wykreowane ludzkie :) postaci były głębokie jak kałuża przed moim domem. Nie wiem po co wcisnęli tam motyw Japończyka. No dobrze, wiem, że motyw przyjaźni miedzy wrogimi krajami, zjednoczenie w obliczu niewiadomego, ciekawe wejście w fabułę i bla bla, ale jak dla mnie, zrobili to dla katany. Żeby potem Tom Hiddleston mógł z maską gazową biegać pośród pterodaktyloptaków i ciąć je niczym samuraj z 25-letnim stażem.
Może, gdyby skupić się na mniejszej ilości bohaterów, dać im więcej czasu, żebym ich polubiła, byłoby mi bardziej "smutno" kiedy giną... a jeśli poświęca się każdemu dosłownie 5 min, to zamiast efektu "Nieee! On chciał tylko wrócić do syna! Ta misja miała być łatwa!" wyszło "Whoa, ale go złapał! Na raz!".
Brie Larson cały film tylko robi zdjęcia (no dobra, i ta flara w oko czaszkołaza), ale jak widzi po raz pierwszy wielką jak Sky Tower we Wrocławiu małpę, która majestatycznie stoi na tle czerownego słońca, to aparat leży i dziołcha się tylko patrzy (dziewczyno, cała klisza twoja, rób zdjęcia, dostaniesz Pulitzera!). Śmiałam się też, kiedy dwa razy Hiddleston wskazuje tylko paluszkiem w jakimś kierunku i mówi "musicie iść w tą stronę". Postaci biegają jak mrówki po wyspie, to w jedną stronę to w drugą. Niby mają w tym cel, ale wydaje się to wszystko niemniej jednak być bezcelowe.

Gdyby skupić się na wielkiej nawalance między potworami to muszę przyznać, fajnie się na to patrzyło. Konga widać na ekranie o wiele dłużej niż Godzille z 2014 i ma on więcej scen, gdzie może sobie poryczeć i uderzyć prawym sierpowym w wielkiego jaszczura.

Jeśli tylko Kong miałby dobrą fabułę... to byłby taki piękny film. Dziury w fabule przypominały mi te z Assasin's Creed. Przykro :(

ocenił(a) film na 7
itsBeciorek

Spoiler
Trochę rozczarowało mnie zakończenie, po ostatniej scenie kiedy odsiecz przebywa, i kong ryczy i urywa się obraz myślę sobie : kong niszczy helikoptery i uciekinierzy pozostają na wyspie (taki koniec mi odpowiada w stosunku do całego filmu ) tak się jednak nie staje . Nagle jak gdyby nigdy nic następuje wesoła sekwencja z Marlowem i jego szczęśliwym powrotem do domu , trochę to takie naciągane. Kong mimo że był małpa to jednak myslaca .Widząc 2- gi raz przybyszy w helikopterach od tak raczej by ich do domu nie puścił ...
Ogólnie film ok i pewnie dałbym oczko wyżej
Gdyby nie końcówka

artus1

Mam prośbę - czy mogłby ktoś mi napisać co się działo po połączeniu dwóch ekip, kiedy cappard zadecydował, że nie idą na północ tylko na zachód po chappmanna? Pytam, bo wyszłam z filmu w tym momencie;)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Gogetta2012

Kisiel w mózgu i to w wielkiej ilosci masz ty. Z kina mozna wyjsc z roznych powodow, ale rozumiem, ze tego nie ogarniasz i dla ciebie obejrzenie konga to priorytet zyciowy.

ocenił(a) film na 7
Curious0

Po co pisałaś, że wyszłaś z kina? Zabrzmiało to tak jakbyś olała film. Jeszcze ten emotikon na końcu. Nie dziw się zatem, że wywołało to taką reakcję.
Żenadą jest wyjść z kina, a potem pytać jak się skończyło.
I nie ważne jak było na prawdę, ważne jak wyszło. A tak właśnie wyszło.

użytkownik usunięty
Leszy2

Pewnie wyszła z kina, bo zostawiła bigos na gazie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones