Kilka razy spotkałem sie z twierdzeniem, że bajaderki to właściwie ciastka powstałe w cukierni z resztek innych słodyczy i jeśli to prawda, to ten film jest właśnie hollywoodzką bajaderką. Pełno tu dziwnych postaci, motywów, zwrotów akcji, nienormalnych zachowań, nierealnych dialogów i przerysowanych sytuacji. W niektórych filmach coś takiego sie sprawdza, ale tu jedynie mnie irytowało. I do tego narracja, która podsyca jeszcze kogel-moglowy klimat. Ja nie wiem, może ten film jest skierowany do palaczy jointów, którzy zapalając 'tym razem' chcą dostrzec coś w niczym.
Oj, męczyłem sie strasznie i pomimo wielu znajomych twarzy i dobrego nastawienia obejrzałem ten film w trzech ratach, co nie świadczy o nim dobrze. Może wam się spodoba (choć na forum widzę 'pomór ;) - ja daję 3/10. Pozdrawiam!