PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119849}

Koniec świata

Southland Tales
5,1 5 134
oceny
5,1 10 1 5134
4,8 12
ocen krytyków
Koniec świata
powrót do forum filmu Koniec świata

Obejrzałem. Ileż można czekać do diabła, a obawiam się że filmu w legalnej polskiej wersji nie zobaczę (a przynajmniej nie prędko). Oglądało mi się koszmarnie bo film został nagrany kamerą, do tego przez cały czas słychać chrapanie jakiegoś palanta, a żeby było jeszcze gorzej angielskie napisy nie bardzo pasowały do kwestii wypowiadanych przez aktorów. Dlatego poniższa recenzja recenzją nie będzie :) Zamierzam sypać spojlerami na prawo i lewo więc proszę dalej nie czytać :)

SPOJLERY!!!

Film jest zdrowo pokręcony (chociaż to w sumie taka ładna religijna opowieść :) Nie wierzyłem jak można zrobić musical, komedię, dramat i science-fiction w jednym. Teraz już wiem, można. Co prawda śpiewania tak na prawdę dużo nie było (genialny Timberlake) ale zawsze. "Southland Tales" ma w sobie coś z klimatów Lyncha, Gilliama czy Scotta (skojarzenia ze "Strange Days" również występują). Jest tu zwariowany dekadencki klimat, czuć że zbliża się apokalipsa. Do tego dochodzą często cytowane fragmenty z Biblii. Film zaczyna się fantastycznie, rodzinne ogródkowe party przerywa potężna eksplozja nuklearna (Teksas). Wojna z terrorem wkracza na najwyższy poziom (World War 3), a my przenosimy się do Los Angeles. Bohaterów jest kilka, poznajemy gwiazdę boksu pana Santerosa, oficera Rolanda Tavernera i narratora, byłego żołnierza Abilene'a (nie poznałem Justina z początku). Nie da się streścić tej szalonej opowieści w dwóch zdaniach, zasadniczo obserwujemy w filmie walkę neo-marksistów z jakąś potężną sektą polityczną (o ile oczywiście dobrze zrozumiałem treść :) Najlepsza jest druga połowa filmu, płonące domy, chaos na ulicach, latający nad miastem futurystyczny Zeppelin, dużo się dzieje, oj dużo. Odniosłem jednak wrażenie że film jest nie równy i trochę za długi. Jest odrobinkę przynudzania, jest kilka bardzo zabawnych żartów i scen (bzykające się samochody na przykład, albo scenka na plaży), jest dużo relacji telewizyjnych, kilka fajnych scen akcji (strzelaniny). No i jest też dużo dobrej muzyki (oprócz pięknych klimatycznych utworów Moby'ego słyszałem same super piosenki). Miło było zobaczyć w filmie nieco już zapomnianego Christophera Lamberta. Co do kobiecej części obsady to żadna z pań nie wzbudziła u mnie zachwytu (ale ładnych blondynek nigdy dosyć :) Jak już wspomniałem, nie podejmę się w tej chwili oceny tego filmu. Nie wszystko zrozumiałem, ale jedno wiem na pewno. Film mi się bardzo podobał, myślę że wielbiciele kina odjechanego (alternatywnego czy jak to nazwać) będą zachwyceni. Fani "Donnie Darko" będą podzieleni, a cała reszta będzie jeździć po tym filmie jak Małysz po skoczni.

Żeby ocenić ten film muszę go obejrzeć raz jeszcze, ale w kinie lub na DVD z porządnym tłumaczeniem. Natomiast już teraz mogę ocenić soundtrack z filmu, a ocena ta będzie najwyższa. Piosenki które usłyszałem w filmie (oprócz tych z oficjalnego OST'a) to rockowe perełki które słucham na co dzień. Oto krótka lista:

Radiohead - Planet Telex
Blur - Tender
Muse - Blackout

Ktoś zgadnie która z nich zamyka film?

PS: Pamiętacie "Powrót do przyszłości" i kwestię co się stanie jak Marty z teraźniejszości spotka w przeszłości drugiego siebie z teraźniejszości? Pan Kelly też się nad tym zastanawiał :)

PS2: Czekam na innych fanów tego reżysera którzy nie wytrzymają i obejrzą kinówkę. Liczę że ktoś dokładnie streści fabułę i będzie można podyskutować.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones