i tyle, trzeba poprostu zobaczyć
w obsadzie zapomnieli o Justin Timberlake
muzyka super
zgadzam się z przedmówcą - wspaniały film!
uwielbiam takie dzieła - po obejrzeniu których chce się je obejrzeć jeszcze raz, najlepiej z reżyserem, by móc od razu zadwać mu pytania ;)
takie filmy to własnie jest sztuka - mogą zostać wygwizdane w Cannes, mogą okazać się klapą finansową i mieć bardzo niskie noty na filmwebie czy tam jakimś innym imdb (co jest taaaaaaaakie straszne ;p) - ale jeżeli jak to się mówi "dają do myślenia" i prokurują dyskusje, to myślę warto je robić wbrew krytykom czy motłochowi wybierającemu łatwą rozrywkę ;)
myślę nawet, ze głosy krytyki i niskie oceny są tutaj wskazane - ludzie kierujący się jako głównym kryterium ocenami filmu i tak by nic z ST nie zrozumieli - więc oszczędzą sobie czasu ;)
Jasne, to że nie podobał się ani ludziom chodzącym do kina (słabo się sprzedał), ani internautom (IMDb czy nawet filmweb gdzie wyraźnie widać, że ocena spada w lawinowym tempie), ani krytykom, to wcale nie jest żadną wykładnią? Film i tak jest sztuką bo są "dyskusje"? Jakież to dyskusje jak większość "fanów" tego filmu jedyne co potrafi napisać to docinki w stylu "nie rozumiesz filmu bo do tego trzeba być inteligentnym". Sztuka to jest w teatrze, ten film to niewypał.
"myślę nawet, ze głosy krytyki i niskie oceny są tutaj wskazane - ludzie kierujący się jako głównym kryterium ocenami filmu i tak by nic z ST nie zrozumieli - więc oszczędzą sobie czasu ;)"
Jestem za! Oby ocena nadal leciała w dół, oszczędzi to ludziom tych 2,5 godziny czasu, bo niestety nie warto.
90% społeczeństwa to idioci, więc ja się nie dziwię, że te trudniejsze filmy ale wyglądające na komercyjne dostają niskie noty - takiego "Kreta" Jodorowsky'ego motłoch nie ocenia a tylko ludzie którym się spodobał dlatego ma jeszcze wysoką średnią - ale wystarczy, żeby taki film wszedł na ekrany dużych komercyjnych kin i zaraz setki osób by dawały "1" ;)
dlatego ja sie nie kieruję oceną ;) sprzedaż to też słaby wykładnik, bo wg. tego najlepsze filmy to np. Iron Man (Amerykanie tylko takie produkcje rozumieją)
a krytycy? no cóż, jednym sie podoba to innym tamto, ale sama nazwa profesji mówi, że oni głównie krytykują ;) ostatnio jeden z krytyków w recenzji dał ocenę "1" świetnemu filmowi "Crank" i w tym momencie już zwątpiłem w takich ludzi :D
reasumując - wali mnie to co sądzą inni, ważne że mi sie film bardzo podobał ;) o Donnie Darko też wiele osób mówiło "chała" i co z tego ;)
każdy ma swój gust a ocena filmu jak dla mnie może być 1 - nie patrzę zupełnie na oceny bo to zabawa dla 12-latków ;) nikt normalny na ocenę nie patrzy ;)
"90% społeczeństwa to idioci"
"nie patrzę zupełnie na oceny bo to zabawa dla 12-latków ;) nikt normalny na ocenę nie patrzy ;)"
A co wg ciebie znaczy normalny? Bo wg słownika to zwyczajny, typowy, przeciętny, nie odstający od reszty; a skoro przeciętny człowiek to wg ciebie idiota (90% społeczeństwa), to za jakiego normalnego ty się uważasz?
Poza tym skoro ocenianie to zabawa dla 12 latków, po co sam dajesz oceny?
Ja nie mówię, że film ma ci się nie podobać bo nie podoba się większości czy krytykom! Masz prawo do własnej oceny, ale ma ją także każdy inny (nawet te 12 latki (niestety lol)). A teksty typu motłoch go nie rozumie a ja należę do zacnego grona które ma wyłączność na docenianie dobrych filmów są co najmniej głupie.