Szczerze, to taka nuda o niczym. Bez fabuły, bez pomysłu, bez zakończenia. Prawdopodobnie chodziło o jakąś ideę. Nie wiem - o los imigrantów, czy o dorabianie się kosztem innych. Jest w tym filmie jakieś napięcie, ale zupełnie niepotrzebne. Przypuszczam, że twórcy chcieli zrobić dobry dramat, ale zwyczajnie nie potrafili. Przerost ambicji nad zdolnościami intelektualnymi staje się normą, zwłaszcza w zachodnim kinie. A wystarczyło, żeby wszyscy robotnicy byli gejami (albo chociaż jeden!) - od razu film stałby się głębokim dziełem ;).