Szczerze mówiąc, zanim nie zobaczyłem tego filmu, nawet nie wiedziałem, że istnieje.
Przegapiłem go i w necie i w tv i na wszystkich możliwych nośnikach. Na całe szczęście (albo
nieszczęście) wpadł mi w ręce i jestem świeżo po emisji.
Cóż, pierwsze co rzuca się w oczy to niedowierzanie, że to film z 2008 roku. To wprost
niemożliwe, zważywszy na efekty specjalne, aby film powstał w XXI wieku. Nie chcę nikogo
zrażać, ale to, co tam się dzieje nie zasługuje na jakąkolwiek ocenę. Już pierwszy kontakt z
kosmitami wymusza mimowolne tiki twarzy, skurcze brzucha a kolejne sceny mogą prowadzić do
schorzeń umysłowych.
Nie wiem, czy film posiadał jakikolwiek budżet, czy aktorzy dopłacali z własnej kieszeni, ale to po
prostu skandal. Efekty komputerowe są na poziomie 10 latka, który i tak oblał sprawdzian z
informatyki. Dramat i żenada to i tak zbytek komplementów, może pośmiałbym się z gumowych
potworów, ale to co tu widziałem przebija o głowę i tak "mocnego" w tek kwestii "Obcego
Początek".
Gra aktorska jest nijaka, dla mnie przynajmniej wszystkie postacie były takie same i nie czułem
żadnych pozytywno/negatywnych skojarzeń z bohaterami. Ot, zginął - fajnie, przeżył - fajnie,
niewiele to do samego filmu wniosło.
Drugim największym minusem tego filmu, tak samo chyba skandalicznym jak efekty jest fabuła.
Większość filmów si-fi o obcych jest w zasadzie taka sama. Albo najeżdżają Ziemię aby nas
zabić czy porwać albo aby zdobyć nasze surowce, ewentualnie spotykamy ich w kosmosie i tutaj
historia się powtarza - na ogół chcą nas zabić, względnie porwać. Sam schemat nie musi
oznaczać, że film jest zły, zależy w jaki sposób historia ta jest przedstawiona i czym okraszona,
czy jest popisem efektów czy urzeka muzyką, czy ma jakieś inne wątki, itp, itd.
Tutaj obydwaj scenarzyści / pomysłodawcy "przegięli pałę" racząc nas absurdalnym pomysłem,
okraszonym (jak wspomniałem) debilno - kretyńskim wykonaniem.
To, przez co najbardziej zgrzytałem zębami to infantylizm i naiwność wszystkich po kolei. Nie
chcę wdawać się w oceny poszczególnych scen, dodam tylko, że jakimś cudem przez 32 lata nikt
nie zorientował się, że po niewielkiej rozmiarami wysepce biegają kosmiczne jaszczury, nikt nie
natrafił na ścianę z hologramem i nikt nie zauważył urządzenia, które przyspieszało proces
podgrzewania temperatury na całej planecie - ba, nie wiedział o tym żaden naukowiec na całym
globie (przepraszam, zapomniałbym o babci Policjanta, która przez cały film wypowiedziała 3
całe zdania, powtarzając cały czas - czerwone oczy, czerwone oczy...). Kulminacją absurdu było
- w obliczu zagrożenia jaszczurów - ustawienie urządzenia do podnoszenia temperatury na taki
poziom, aby zmienić klimat w... 2 godziny?
W mojej ocenie film plasuje się w grupie solidnego 1/10. A jedynkę dałem tylko za ładne plaże i
całkiem ładną modelkę. Gdyby nie to, było by okrągłe zero.