PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=472396}

Koszmar z ulicy Wiązów

A Nightmare on Elm Street
6,0 58 343
oceny
6,0 10 1 58343
4,1 10
ocen krytyków
Koszmar z ulicy Wiązów
powrót do forum filmu Koszmar z ulicy Wiązów

Każda nowa wersja starego filmu jest naturalnie do dupy, nigdy nie dorówna oryginałowi! Najnowszy "Koszmar" nie UMYWA się do pierwszej części sprzed 30 lat, nieważne że tamta jest bardziej śmieszna niż straszna i jak na dzisiejsze standardy wygląda katastrofalnie. To nieistotne, bo oryginał MUSI być lepszy, tak już po prostu jest, nie wiem czemu ale tak jest, przynajmniej każdy na filmweb tak uważa.

To już się robi naprawdę nudne. Każdy remake o którym szukam tutaj informacji jest "beznadziejny w porównaniu do oryginału". Co wy chcecie od nowego Freddiego? Może nie najwyższych lotów, ale całkiem przyjemny horror, trzyma ten specyficzny klimat, a do tego raczy kapitalnymi efektami specjalnymi i kreacją freddiego, który w końcu jest zwęglonym upiorem a nie śmiesznym gościem w gumowej masce.

Dobry film i tyle, ale co ja się tu będę rozwodził, przecież i tak każdy wie że oryginał jest pod każdym względem 1000 razy lepszy.

Pytacie po co odświeżać kultowe produkcje- właśnie po to żeby je odświeżyć, żeby przypomnieć sobie stare czasy, żeby przekonać się jak wyglądałby Freddy w dzisiejszych standardach.

PS

Uprzedzając teksty "dzieciaku, nie znasz klasyki itd." - zaręczam że jestem starszy od 80% użytkowników tego portalu, i niejako wychowałem się na pierwszych częściach "Koszmaru".

ocenił(a) film na 7
funkyman

Cóż, w pewien sposób prowokujesz osoby, które uznają tylko oryginał więc prędzej czy później ktoś niestety napisze coś obraźliwego.
Sama z dzieciństwa pamiętam NIghtmare on Elm Street, Omena, Ptaki i Egzorcystę. Przyznam otwarcie, że oglądając remake tych filmów remake podświadomie doszukuję się podobieństw i wyłapuję wszelkie różnice.
Przed chwilą obejrzałam ten film - naprawdę bardzo dobry horror. Jednak jakiś złośliwy chochlik cały czas szeptał mi, że tak nie wyglądał oryginał. Jestem pewna, że sam również nie mogłeś się pozbyć takich myśli. Ale oczywiście, podobnie jak u Ciebie nie wpływa to na moją ocenę filmu. ;)
Osoby, które nie wiedzą czego chcą były, są i będą. Przyznam, że mnie samą denerwują niektóre tematy na forum. Jednak nie da się dogodzić każdemu przy czym niektórzy po prostu sami nie wiedzą czego chcą.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
funkyman

Katastrofalnie to wygląda Fred CGI wychodzący ze sciany w porównaniu do genialnego i wciaz swietnie wygladajacej sceny z oryginału. Scena z Tiną na sucie... to samo.

"zaręczam że jestem starszy od 80% użytkowników tego portalu"

Rozumiem, że masz statystyki dotyczące wieku na tym portalu ?

użytkownik usunięty
funkyman

Ja sie z tobą nie zgodzę charakteryzacja Freddyego jest smiechu warta skojarzyła od razu mi sie z choroba o nazwie Zespól Downa, poza tym glos tutaj widać że jest doklejany, kompletnie zero klimatu, strachu i napiecia nie ma otoczki tego wszystkiego co w starej wersji poza tym Freddyego tutaj widzimy w ciągłym jakimś takim cieniu nie ma tej znakomitej mimiki twarzy co w starej wersji, sporo scen zerżniętych z oryginału ale ich wykonanie na poziomie o wiele gorszym co do efektów specjalnych to rownież bardzo kiepsko szczególnie chodzi o CGI, dziewczyna która "fruwała" po pokoju to centralnie widać bylo technikę linek. Film jest po prostu słaby i nie da się tego ukryć. Jeszcze jedno sceny we śnie nie mają tego specyficznego wizerunku i odzwierciedlenia snu, to wszystko tak wygląda jakby działo się na jawie a nie w sennym umyśle ofiar

ocenił(a) film na 5

Z niektórymi rzeczami się zgadzam....
"charakteryzacja Freddyego jest śmiechu warta skojarzyła od razu mi sie z choroba o nazwie Zespól Downa"
"sceny we śnie nie mają tego specyficznego wizerunku i odzwierciedlenia snu"
A z tym sie nie zgadzam.....
"dziewczyna która "fruwała" po pokoju to centralnie widać bylo technikę linek"
"to wszystko tak wygląda jakby działo się na jawie a nie w sennym umyśle ofiar"

ocenił(a) film na 5

Zespół Downa to nie choroba, mimo iż wielu "fachowców" tak twierdzi. Definicja choroby jest taka, ze przez jakis czas się ją ma, a pozniej można wyzdrowieć. Zespołu Downa sie nie "pozbędziesz", nie wyleczysz się z tego. Jest to wada genetyczna, której nie można "poprawić". I uwierz mi, wiem co mowię- moj synek ma ZD

ocenił(a) film na 6
funkyman

Funkyman poniekad masz racje i bym sie z Toba zgodzil ale sie nie zgadzam i uwarzam nawet ze ogladajac filmy powinienes zdjac klapki z oczu.
Wiesz dlaczego "koszmar z ulicy Wiazów" stal sie klasykiem kina, a ludzie nawet nie pamietajac lub nawet nie ogladajac samego filmu Frediego znaja?
Bo Englund stworzyl postac która sie lubilo ale tez sie balo zarazem. Fredie´y w oryginale mordowal gdyz to lubil, praktycznie nigdy nie znikal usmiech z jego twarzy, jego nos byl haczykowaty i przypominal nos czarownicy z "Czarownika z krainy Oz" co dodawalo grozy ale tez moglo smieszyc.

"Nowy" Fredie´y jest namiastka tego starego. Praktycznie sie nie usmiecha (Dopiero na koncu), male usta i do tego wygladaja jakby je sobie pomatka smarowal. Moze to glupio zabrzmi ale bylo zero zadowolnia z tego co on robil. Nos malutki i sie lsnil jak pupcia niemowlaka co mi przynajmiej dzialalo na nerwy. Waznym aspektem jest to ze bodajze ani razu nikt nie powiedzial "Freddy Krueger" kazdy tylko caly czas albo poprostu "Krueger" albo "Fred" mozliwe ze scenarzysci wiedzieli ze nie dadza rady dac nam tego Freddiego jakiego pamietamy i zrobili to specjalnie.

Ten nowy "koszmar" z takim scenariuszem nigdy by nie stal sie kultowy gdyby powstal w roku kiedy oryginal powstawal gdyz robienie z glównego antybohatera pedofila nigdy nie bylo fajne. Szybko taki film by zostal zapomniany. Mnie osobiscie odrzucilo to ze on gwalcil male dzieci.

Sam film byl zlepkiem wszystkich wczesniej filmów z Freddy´iem. Mialo sie wrazenie ze to juz sie gdzies widzialo, zero inwencji twórczej ze stronu rezysera i scenarzystów.

Caly film oczywiscie nie zasluguje na slabe oceny, charakteryzacja aktorów (Nie Freddy´ego) Jest bardzo dobra, podobalo mi sie ze ludzie którzy nie spali przez 2-3 dni wygladali troche jak zombie, oczy podkrazone, biali na twarzy, usta sine. Film nie jest tez nuzacy, dla osoby która nie zna starych "koszmarów" film sie moze podobac. Jest akcja, jest atmosfera, jest krew, strach i oczywiscie niewiadoma (Jak Freddy zginie ;) ).

Mozliwe ze jestes starszy i nawet mi nie przechodzi przez mysl ze mozesz byc mlodszy ale pamietaj ze nie liczy sie wiek, liczy sie to co masz w glowie. Nie zakladaj z góry ze wszyscy ludzie to idioci bo na 100% sie mylisz. Kazdy z nas ma rózne smaki filmowe i trzeba to szanowac.

I tak na zakonczenie wróce jeszcze do filmu. Kiedy bylem maly i pierwszy raz obejrzalem "Koszmar z ulicy Wiazów" to sie balem ze ktos moze mnie zabic w snie, a teraz po obejrzeniu tego nowego "Koszmaru" pewnie bede sie bal ze mnie ktos w snie zgwalci i to mnie chyba bardziej przeraza ;)

użytkownik usunięty
Uzalezniony

To się nazywa konkretna, trafna, ambitna wypowiedź :) szkoda, że ja nie mam łepetyny do pisania w takiej formie :) dziękuję.

ocenił(a) film na 8
funkyman

W pełni się zgadzam;) Ponadto w przypadku "Koszmaru z ulicy wiązów" nie oglądałem starszych wersji i właśnie film z 2010 r. był moim pierwszym spotkaniem z Freddym.. cieszę się, że tworzone są odświeżone wersje, bo do starszych rzadko kiedy chce mi się powracać.. Ocena filmu: 8/10

funkyman

"cieszę się, że tworzone są odświeżone wersje, bo do starszych rzadko kiedy chce mi się powracać.. "
no i błąd, bo są lepsze.

"Pytacie po co odświeżać kultowe produkcje- właśnie po to żeby je odświeżyć, żeby przypomnieć sobie stare czasy, żeby przekonać się jak wyglądałby Freddy w dzisiejszych standardach."
I to często konczy się znużeniem, zniesmaczeniem i zażenowaniem dlatego ja sobie wole odpalic na dvd stare Halloweeny, Koszmary z Ulicy Wiązów, Teksańskie masakry, Piątki 13go, Omeny, i etc bo wiem że mnie nie zawiadą, w przeciwienstwie do remake'ow, które tworzone są z mottem "Jak zarobić i sie nie narobić".

I A'propos postu Funkymana - postawiłeś tezę, że wszyscy na Filmwebie uważają - twoim zdaniem - zupełnie bezpodstawnie, że oryginały są lepsze od remaków i zarzucasz im konformizm i snobizm. Wytłumaczę Ci na czym polega to zjawisko : widzisz, bardzo liczna grupa uzytkowników portalu Filmweb na którym się własnie znajdujemy to ludzie zainteresowani a nie ignoranci, którzy jako takie, czasami mniejsze czasami większe wyobrażenie i obeznanie o filmach mają. Wiedzą o istnieniu wersji oryginalnych, ba nawet je oglądali, wychowali się na nich, darzą je sentymentem a często kultem (ja się do nich zaliczam) i nic dziwnego, ze widząc beznadziejny remake pozbawiony polotu, klimatu i wdzięku krew ich zalewa. Natomiast znakomita większość młodziezy, która generalnie jest pozbawiona zainteresowań i żyje dniem dzisiejszym i tym czym nakarmią ich ulubione stacje tv tj. Disney Channel, MTV, Viva, czy nowy Nickelodeon nie ma pojecia o tym, ze istnieją pierwowzory, a nawet jesli by wiedzieli nie umieliby ich docenic, z powodu swojego ograniczenia umysłowego, niskiemu poziomowi ekspresji oraz wysokiej ignorancji, dlatego idą sobie do wyporzyczalni DVD lub do kina i z wielkimi emocjami na twarzy kontempluja cudowne remake zupelnie jakby to bylo coś nowego i oryginalnego. Czasami, którys (powiedzmy bardziej rozgranięty) z nich wejdzie na Filmweb a tu dozna szoku - tak wiele osób krytykuje jego ulubione świeże produkcje a podnieca sie jakimis głupimi gumowymi starociami co mają słabe efekty specjalne i aktorstwo i ogólnie zal. Jednym z takich badaczy nowego świata jakim jest siwat filmu - jestes , jak podejrzewam ty Funkymanie.

użytkownik usunięty
Bloodbane

Zdecydowanie się zgadzam dodam jeszcze iż dzisiejszy przemysł filmowy jak i muzyczny często i gęsto bazuje na starych klasycznych, sławnych produktach, o których młodzież w ogóle nie ma pojęcia że współczesne "pomysły" są po prostu zerżnięte z dawnych lat, uznając to za oryginalne, cool brzmienie a tak prawdę mówiąc to przeróbki i profanacja uznanych dzieł. Co do Freddy'ego z tamtych lat film był uznawany za konkretny postrach nocy, świetne zdjęcia, niesamowicie sen mieszał się z rzeczywistością, znakomite efekty specjalne. Tutaj mnie rozbawiła wieść o tym iż Freddy był pedofilem małych dzieci hahaha spoko może to teraz takie współczesne standardy ale prawdę mówiąc nic oryginalnego a w starej wersji Freddy był za życia psychopatycznym mordercą dzieci zrodzonym z gwałtu setki psycholi (pensjonariuszy szpitala psychiatrycznego) na jego matce - zakonnicy. Czyż nieprawda, że brzmi to ciekawiej jak na horror przystało ;p??

ocenił(a) film na 4

W starym też był "milonikiem dzieci" tylko nie bylo to dosadnie pokazane.

ocenił(a) film na 5
shamar

Był miłośnikiem ich drobnych ciał i wkładał im rożne narzędzia w różne miejsca liżąc je przy tym i sapiąc ze szczęścia. Znęcał się nad nimi z uśmiechem na twarzy. Torturował godzinami w ciemnej fabryce. Czasem je molestował ale tylko gdy wyczuł że tego boją się najbardziej bo samo zabijanie sprawiało mu największą radość. A zabijał powoli na miliony finezyjnych sposobów by czuć ich strach. Ze zwłokami dzieci rozmawiał uśmiechając się i opisując swoje cudowne doznania nadające mu poczucie władzy a czasem oddawał na nie mocz tak dla dodatkowego sponiewierania lub onanizował się nad nimi. Potem z równą satysfakcją kroił ich maleńkie oklejone zaschniętym moczem, krwią i spermą ciała na drobne plasterki. Po wszystkim palił je w fabrycznym piecu.
To by mnie chyba sponiewierało...(i nie musieli by tego pokazywać, mogli po prostu zasugerować taki obrót spraw).
A tutaj co? Kilka fotek i zachwalanie rysunków. Szczere uśmiechy i ukryta wrażliwość zwyrodnialca. A idź ty w pizdu z takim Fredem.

ocenił(a) film na 7
Bloodbane

Ales ty genialny to dla ciebie ten kto ma więcej lat ten jest mądrzejszy?

ocenił(a) film na 5
funkyman

Jeszcze jedno powiem. Nowe wersie nie są złe ale idą w akcję i gore zamiast straszyć i to ich podstawowa wada.
Żeby dziś nastraszyć widza trzeba sie naprawdę postarać albo dostarczyć mu przynajmniej godzinę nieustającego napięcia a tu tego nie było. Znacznie bardziej podobał mi się remake Teksańskiej masakry piłą mech lub Piątek 13go.
Na Nightmare się zawiodłem choć kilka scen jak np; taplanie się we krwi i finał było ok.

ocenił(a) film na 6
TCWolf82

pośrednio się z tobą zgadzam remake teksańskiej masakry był niezły a nowy piątego 13go wg mnie o niebo lepszy od wszystkich starych części. a co do nowego koszmaru to powiem, że nie zdziwiłam się, ze to tak bedzie wyglądać jak wygląda. po 1 postać Freddy'ego jest tutaj w zupełnie innym klimacie, przedstawiona bardziej jako mściwy pedofil niż jak to w kultowej I cz. jako morderca który zanim cie załatwi to ci opowie dowcip. no i szczerze mówiąc nowy freddy w ogóle nie jest straszny; bo jakby się przyjrzeć to wygląda jakby przedawkował talk.

ogólnie film jak film - zjadliwy, obejrzeć mozna żeby sobie później ponarzekać.
jedyna scena która mi sie podobała to był początek jak chłopak sobie gardło podciął - gdyż wyglądała jeszcze najbardziej realistycznie.

PanManiak

Dokładnie mi jedyne co się podobało to że Freddy wyglądał śmiesznie iskry latały jak by nie wiem co było tam brakowało tego uśmiechu,nosa,twarzy,sarkazmu (a tego w szczegulności bo bez tego prezentuje się jak zwykły morderca/pedofil a nie jak jakiś po*ebany psychopata)jedyne co mi się podobało to scena podpalenia i głos Freddiego. Naprawde szkoda że jednak wyszło że Freddy kontra Jason był dużo lepszy od remeku.

ocenił(a) film na 7
funkyman

Jeśli chodzi o koszmar z ulicy wiązów, po 30 minutach stwierdzam że nie jest gorszy od starszej wersji, zobaczymy co będzie dalej.
Batman, uważam że nowy jest lepszy od tych z lat 90'
Ale np. RoboCop, wojownicze żółwie ninja, narazie te przychodzą mi do głowy, to nowe wersje są lipne.

funkyman

Biorąc pod uwagę, że odpisuję na post sprzed ośmiu lat to mam nadzieję, że jeszcze żyjesz, zdrowie jako tako dopisuje i wciąż gryziesz swoimi zębami (ponoć byłeś stary jak mamut w 2010 roku).

Mnie dobija, że obecni decydenci tak zwanej fabryki snów koniecznie chcą odświeżać klasyki, z różnym skutkiem, najczęściej bez potrzeby. Wystarczyłoby obrobić oryginały cyfrowo i większość starych filmów broni się sama bez większych problemów. Czasami brak obróbki też wychodzi na dobre.

Dobre jest to, że klasyka nie ginie i zawsze można po nią sięgnąć, żeby się często przekonać jak dobra wciąż jest. Akurat Kruger to żadna wielce klasyka, ale horrory z lat 80 miały dobry klimat. Obecnie ten gatunek kojarzy się z filmami klasy Z.

ocenił(a) film na 6
JFR

A ja zachodze o głowę jak można aż tak sp...ić taki film. Ogólnie nie toleruje remeakow w żadnej postaci. Zobaczcie jakie gowno zrobili w Pearl Harbour względem Tora, Tora, Tora ... przykładów takich filmow jest bez liku. Na serio nie ma pomysłów w Hollywood ???

ocenił(a) film na 5
funkyman

Właśnie to tzw. Odświeżanie rzadko kiedy wychodzi na dobre starym kultowym produkcją. Ludzie oceniający oryginalne wersje i remake'i jeżeli tylko nie są oni ortodoksyjnymi betonami potrafią bardzo trafnie i analitycznie porównać , zestawić i ocenić obie produkcje. Starsze filmy bazowały na tworzeniu klimatu wokół dziejących się wydarzeń: muzyką, obrazem, kreacją nastroju w połączeniu z dobrą fabułą i solidną grą aktorską pozwalało tworzyć niezapomniane dzieła. Dziś oglądając takie remaki jak koszmar z ulicy wiązów, klątwa czy omen można bardzo łatwo zauważyć, że fabuła jest banalna, miałka i najczęściej jedno lub dwu-wątkowa. Dobry scenariusz, zastępuje się masą efektów specjalnych, głupawych jump scarów i żartobliwych tekstów na dosyć niskim poziomie. Szczerze to nie mogę sobie przypomnieć dobrego remake'u może jedynie "pozwól mi wejść" i "ring 1" wypadły jako tako. Są filmy które są arcydziełem kinematografii lub naprawdę bardzo dobrym filmem niezależnie od gatunku nie powinny być remakowane.

ocenił(a) film na 3
funkyman

ten remake wygląda okropnie, stara wersja się świetnie trzyma

funkyman

zgadzam sie z toba w 100%, dla mnie remake wyszedl swietnie i tyle

ocenił(a) film na 3
floster79

tylko to jest tak naprawdę kopia oryginału, więc...

arieljarosz

mi to nie przeszkadza

ocenił(a) film na 3
funkyman

Ja nie oglądałem oryginału i żadnej innej części "Koszmaru" niż ta, no i ten film na pewno mnie do serii nie zachęcił.

To jest ogólnie kiepski pomysł, postać która kontroluje cały świat, może ci się dosłownie w du.pę teleportować, więc jakby nie ma sensu z nią walczyć. Freddy jest tak przepotężny, że aż nudny, bo starcia z nim nie są emocjonujące, jak wiadomo, że może każdego w każdej chwili zabić.

Sensu fabuła nie ma za grosz - dzieciaki w cudowny sposób pozapominały faktu, że razem do przedszkola chodziły, mimo że kilka lat później spotkały się w podstawówce, brawo. Rozumiem, że samej jaskini i Freddy'ego mogły nie pamiętać, ale to ile zapomniały nie ma sensu. Jeszcze lepsi są rodzice, szczególnie ta matka tej Rooney Mary, co niezależnie od ilości trupów i tak jej nic nie powie, bo film musi mieć tę swoją tajemnicę wielką.

A Freddy absolutnie jak down wygląda, w ogóle nie ma wyrazu twarzy żadnego, jakąś niedorobioną maskę mu dokleili i nawet jak mówi coś groźnego, to wyraz twarzy ma neutralny, więc raczej karykaturalnie jest.

No i tylko technicznie się to broni jakoś, bo scenografia i światło ładne, spoko zdjęcia, tylko jak wspomniałem, nawet jak dobrze nakręcono scenę ucieczki przed Freddym, to ona i tak nie ekscytuje, jak Freddy może się w każdej chwili w każde miejsce teleportować. Przed takim Mayersem jak się uciekło do domu, to było wiadome, że on musi do tego domu wejść jakąś drogą, więc jest sens starania się i zamykania wszystkich drzwi. Przed Freddym możesz schować się w szafie, a on ci się teleportuje zaraz obok, albo Freddy telepatycznie może sprawić, że nie dasz rady się ruszyć - to jest tak durne i całkowicie zabija emocje, że szkoda gadać.

Nie wiem, jak działał oryginał, ale na tle innych slasherów ten film ma tak beznadziejnego antagonistę i idiotyczną fabułę, że oglądanie tego nie ekscytuje.

funkyman

"Co wy chcecie od nowego Freddiego?"

Coś, co uczyniłoby go równie kultowym co ten Englunda. Ten nowy brzmi jakby ktoś przepuścił wszystkie jego linie dialogowe przez 100 efektów w Audacity, same jego one-linery są przeważnie powtórkami z oryginału i Freddy vs. Jason. Sam pomysł z Freddy'm jako pedofilem nie dodaje nic do jego charakteru - on już wcześniej był zły do szpiku kości, po co jeszcze ten cały motyw z gwałceniem dzieci? Żeby jeszcze trzymali się wizji jakoby Freddy był niewinny i przez to mści się na dzieciach ludzi, którzy go zabili. Ale nie, "subtelność" to słowo którego twórcy tego filmu w życiu nie słyszeli. Czego się zresztą spodziewać po wytwórni założonej przez Michaela Bay'a.

"jak na dzisiejsze standardy wygląda katastrofalnie."

Poza matką Nancy wciągniętą do domu przez małą szybę w drzwiach i Freddy'm wnikającym w ciało Nancy w finale, co w oryginale wygląda katastrofalnie?

"całkiem przyjemny horror, trzyma ten specyficzny klimat, a do tego raczy kapitalnymi efektami specjalnymi"

Jaki znów klimat? Ten film jest bardziej sterylny niż wieżowce w NY, nie ma brudu, w którym był skąpany oryginał. Efekty też miernie, zwłaszcza gdy próbują naśladować oryginał, sztuczność wylewa się z ekranu (ha ha...).

"kreacją freddiego, który w końcu jest zwęglonym upiorem a nie śmiesznym gościem w gumowej masce."

A niby tutaj nie jest gościem w gumowej masce? Czy może tą gumową maskę zastępuje kiepskie CGI? Poza tym, odbieranie Freddy'emu humoru, zabawiania się z ofiarami i głupawych tekstów to jak jakbyś zabrał Jasonowi jego nadludzką wytrzymałość i chwilowe zacinki po zabójstwach. To się po prostu nie godzi.

"Dobry film i tyle, ale co ja się tu będę rozwodził, przecież i tak każdy wie że oryginał jest pod każdym względem 1000 razy lepszy."

Może by wypadało jakoś uzasadnić swoje śmiałe tezy, może ludzie potraktowali by Ciebie poważnie.

"Pytacie po co odświeżać kultowe produkcje- właśnie po to żeby je odświeżyć, żeby przypomnieć sobie stare czasy, żeby przekonać się jak wyglądałby Freddy w dzisiejszych standardach."

Podziękuję, postoję. Już po stokroć wolę Freddy'ego z takimi tekstami jak "Pobiłem mój rekord!" czy naśladującego Czarownice z krainy Oz, bo Englund miał przynajmniej ubaw ze swojej roli. Nowy Freddy to sztywniak z kijem w du.pie, który musi polegać na starych tekstach i byciu kompletnym degeneratem.

"Uprzedzając teksty "dzieciaku, nie znasz klasyki itd." - zaręczam że jestem starszy od 80% użytkowników tego portalu, i niejako wychowałem się na pierwszych częściach "Koszmaru"."

Gdyby tak było, być lepiej rozumiałbyś dlaczego remake jedynie żeruje na jajcach oryginalnej serii, i boi się dodać od siebie coś, co mogłoby uczynić tą historię lepszą (vide fałszywe oskarżenia w kierunku Krugera).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones