Po cholerę komu remake, który kopiuje wszystko z pierwowzoru?! Brak Englunda i zbędne efekciarstwo też na minus, ale za Rooney Mare ode mnie gwiazdka wyżej;P
Nie ma siły aby nakręcić remake horroru, który by był choć w połowie tak dobry jak pierwowzór gdy nie gra w nim aktor, z którym się głównie owy film kojarzy, także reasumując, bez Englunda, to się nie mogło udać. Jako slasher sam w sobie nie jest najgorszy, jednak stawiając go obok kultowego filmu Cravena, wypada blado...i pomijam już brak Roberta w roli Krugera, ale głównie przez przesadne i nikomu niepotrzebne efekciarstwo, które pozbawiło film iskry i klimatu. Na dodatek,jak to u remaków slasherów bywa,całość próbowali zrobić mocniej, krwawiej,na serio i bardziej realistycznie, przez co film Bayera traci ocierającą się o kicz stylówę lat 80-tych i B-klasowy urok jaki posiadały stare odsłony, a zyskuje...NUDĘ!!!