Film będzie miał na pewno dobre efekty to oczywiste,ale jednak brak Roberta Engluda mnie martwi,taka jest prawda,że Robert "JEST" Freddym i na zawsze nim pozostanie,sposób jak go grał był świetny,ta mimika twarzy,szyderczy uśmiech,przerażający śmiech,bawienie się z ofiarami,robienie sobie z nich żarów że np. dostał od kogoś,i krzyczy a potem się nagle śmieje i goni ofiarę.Jak zobaczyłem pierwszy raz jak byłem mały początek części 1 to bałem się jak cholera,jak wyskoczył za Alice:) Jednak DUŻYM minusem jest brak Roberta,no ale cóż zobaczymy co to będzie;)
Po trailerze wydaje mi się, że twórcy chcą odejść od Freda reprezentującego czarny humor bardziej w stronę maszynki do zabijania. Niemniej jednak na chwilę obecną obiema rękąma podpisuję się pod jedynym słusznym Fredem, Robertem Englundem.