wooohooo... ale tutaj to nam reżyser zupełnie odleciał na dopalaczach :) Po trawce ten film
może człowiekowi naprawdę wyrządzić krzywdę na umyśle ;) Jedyną treścią tego filmu był
sam tytuł, który oznacza mniej więcej życie wytrącone z równowagi, wymagające zmian, plus
3 proroctwa indian Hopi na końcu. Całkiem ciekawe, szczególnie, że jedno z nich brzmi
dosyć wymowniej teraz, niż w latach 80tych (to o tym, świat będzie opleciony pajęczą siecią).
Mimo, że z pewnością nie zgodziłbym się z diagnozą pana reżysera, to za niebywały artyzm,
ujęcia, muzykę i montaż daję mocne 7/10. Warto zobaczyć, niekoniecznie w celach anty-
humanitarnych. Ja np. podziwiałem fabryki i miasta Stanów Zjednoczonych, które miały
chyba być pokazane jako coś "out-of-balance"...