Może i w obsadzie nie było ani jednego amerykańskiego aktora, ale amerykański reżyser spaprał wszystko sam. Nie sądziłam, że można tak beznadziejnie pokazać tak ciekawą historię! Gdzie tu klimat? Sens? Pasja?! Cokolwiek?! Przerażająco pusty film... (Jak to można wogle porównywać z "Troją"?!)