Żaden film, nigdy, aż do tej pory, nie obudził we mnie takich uczuć jak Król Rozrywki. Arcydzieło pod względem rozrywkowo/ poruszającej Sztuki Filmowej. Przepiękny w swojej prostocie przekazu. Cudowny obrazek, oprawiony w muzykę tak chwytliwą jakiej nie słyszałem w żadnym filmie przedtem. Uczucia podczas filmu i katharsis po nim są absolutnie porównywalne do największych Teatrów Muzycznych. Rzeczą absolutnie niemożliwą jest wybranie wyłącznie jednego, ulubionego utworu spośród wszystkich, bo kiedy na scenę wchodzi kolejna piosenka, wystarczy jej 10 sekund żeby złapać Cię za twarz i nie puszczać aż nie wycisnie łez. Nie mam tu na myśli wyłącznie łez wzruszenia. Bynajmniej. Pierwszy raz w życiu tak mocno szlochałem z radości i lawiny emocji którą zaleje Cię ta produkcja. The Greates Showman to najlepszy film o ogromnym talencie, wielkiej miłości i szczerej przyjaźni do końca życia. Do wtedy ten film zapisze się w moim sercu.