Obraz z Hiszpanii obejrzałem dość przypadkowo, dlaczego podobał mi się bo twórcy skupili się
na emocjach bohaterów, naturalnie robili oni wiele niepotrzebnych rzeczy ale w stresie człowiek
tak właśnie reaguje. Najstraszniejszy przeciwnik to ten, którego nie widać. Gdyby nasi
bohaterowie mieli świadomość kto to zabija ich reakcje mogły by być całkiem inne. Bieganie po
lesie i świadomość, że w każdej chwili można dostać kulkę jest dla umysł tak destrukcyjne i
paraliżuje, że nienajlepsze rozwiązania wchodzą w grę. Twórcy musieli jednak popłynąć w
marzeniach i zrobić akcję w iście Amerykańskim stylu(Scena z zanurkowaniem czy na siłę
wejście do opuszczonego Baru zamiast uciekać jak najdalej). Reakcja takie jak ucieczka
zamiast ratunek kobiety, płacz facet itp to rarytas w obecnych horrorach, thrillerach najczęściej
jest brak takich reakcji a śmierć najbliższych to sekundowy krzyk i dalsza egzystencja a nawet
kpiny czy jaja całkowicie zapominając o śmierci...