Treść od początku zapowiadała się absurdalnie ale space opera miała solidnie podstawy fabularne tłumaczące skąd się wzięły niewiasty same na odległej planecie. Powody dla których chciały zdematerializowac naszą Ziemię i źle traktowały obcych przybyszów możliwe... Niestety zrobiony swobodnie i nieco komediowo potraktowany temat nie dawał satysfakcji a dramaturgii brakowało nawet przy śmierci czy zagrożeniu życia. Aktorzy dobrze się bawili i grali jak w scenach fabularnych do soft porn. Z kolei etatowy gumowy pająk musiał się pojawić bo tak ma w kontrakcie. A szkoda bo bardziej na poważnie mógł być niezły a cała historia posłużyć do uniwersum gdzie trzej bohaterowie przejmują władze potem dochodzi do buntu mężczyzn sprowadzonych spowrotem z kolonii karnej i inwazji Ziemian w zemście za zniszczoną stację kosmiczną. Polecam koneserom kobiecych wdzięków i laserowych pistoletów...