Wielka Emigracja młodych Polaków na Wyspy Brytyjskie nabiera nowego wymiaru. W krainie, w której po zwycięstwie nad złą królowa rządy sprawuje Jaś Fasola musi żyć się jak w bajce. A obraz właśnie takiego państwa rysuje nam w swym jawnie antymonarchistycznym filmie Frears. Mimo wysiłków, a może właśnie dzięki wysiłkom Michaela Sheena na czele brytyjskiego rządu widzimy nie charyzmatycznego lidera a zagubionego komika. Charyzmy brakuje nie tylko premierowi, pozbawiona jej jest też rozdarta momentami jak sosna na wichrowym wzgórzu królowa Elżbieta II. Film byłby zapewne świetną prezentacją galerii ludzkich postaw w obliczu nagłej tragedii, odejścia kontrowersyjnej, budzącej skrajnie odmienne i skrajnie sprzeczne emocje ikony korony brytyjskiej. Byłby gdybyśmy nie znali wcześniej sami występujących w nim postaci, nie uczestniczyli sami w smutnym widowisku medialnym zatytułowanym ?Śmierć Diany?. Nie da się tego obrazu oglądać w oderwaniu od rzeczywistości. Konfrontacja z wizerunkiem, to prawda, że tylko medialnym jest bezlitosna. Blair jest na ekranie karykaturą Blaira, obrazek rodziny królewskiej stereotypowy: polowanie ponad żałobą, tradycja ponad głosem ludu. Najskuteczniej broni się Elżbieta II dzięki oscarowej, mistrzowsko naśladowczo-wtórnej kreacji Helen Mirren. Czego mi jeszcze brakuje w tym obrazie? Obiektywnego spojrzenia autorów na obie strony konfliktu, momentami naświetlanego niemalże jak konflikt z greckiej tragedii rodem ? patrz Antygona. Widzimy tłumy zwykłych ludzi opłakujących Dianę, oddających jej cześć, niemalże hołd, słyszymy ich szczere, spontaniczne wypowiedzi przepełnione miłością do Lady D. A z drugiej trony nie poznajemy racji rodziny królewskiej, nie dowiadujemy się, co leżało u podstaw ich, delikatnie ujmując, dystansu do Diany. Obserwujemy za to w pełnej krasie monarchię telewizyjno-gazetową. Czy to królowa, czy premier, świat poznaje za pomocą szklanego okienka, a poglądy kształtuje w porannym rzucie oka na krzykliwe tytuły z pierwszych strony gazet. Czwarta władza staje się władza pierwsza, władza absolutną. Ludzie u steru władzy, czy to dworu, czy partii rządzącej to ludzie mali kierujący się niskimi pobudkami. Prawdziwa królowa serc umarła, niech żyje królowa? Nie, niech żyją media!