Nie wiem jak wy, ale mi się wydaje, że w dzisiejszych czasach to najgorsze z określeń. Świat poprawności politycznej taki już jest. Możesz być każdym ale nie rasistą i homofobem (antysemitą być też jest wykluczone). Dziwi mnie że Filip nie podajął jakichś kroków przeciwko twórcom. A może mentalnie żyje w XIX w. gdzie takie określenia jeszcze człowieka nie dyskwalifikowały?