ale męczący i nużący spektakl. Nic nowego, nic porywającego w porównaniu ze starymi o niebo lepszymi filmami o konaniu narodowych socjalistów z kosmosu, którzy okupowali światłe, dobre i kulturalne Niemcy - dobroczyńców i protektorów naszego dzisiejszego generalnego gubernatorstwa z Zielonym Ładem, blitzkriegiem z dwutlenkiem węgla, Różą Graffin von Thun und Hende Hoch i innymi dobrodziejstwami jak polskie obozy koncentracyjne..