Bardzo mocny film szczególnie dla widzów, którzy mają dzieci. To , jak bardzo główna bohaterka stara się pomóc dziewczynce zasługuje na oklaski. Ma w sobie ogromne pokłady cierplkwosci i samozaparcia. Jest prawdziwą matką z obrazu o której jej opowiadają- mamą pelikan, która ożywia swoje dzieci. Większość ludzi po prostu oddałoby dziewczynkę z pozbyc się problemu. Ona podeszła do tego odpowiedzialnie, wiedząc, że dziecko potrzebuje wsparcia i pomocy. Probowala nawet z laktacją czy chustonoszeniem. To, co wydaje nam się szaleństwem u niej miało logikę- chciała dać małej to, czego nie dostała od urodzenia. Poczucie bliskości, przynależności. Chciała jej zrekompensować braki w możliwości ukształtowania prawidłowego typu przywiązania.
Świetne kreacje aktorskie. Przede wszystkim zastanawiałam się jak świetnie zagrała ta mała dziewczynka, bo to rola bardzo trudna nawet dla dorosłego, a ja uwierzyłam w nią kompletnie.
Film na długo zapadnie mi w pamięci a kreacja Wiebke to dla mnie piękna wizja matki i jej wielkiej miłości, dla której jest w stanie zrobić tak wiele.
Całość filmu pięknie się spina, choć ostateczny wątek faktycznie jest dziwny i wydaje się nie pasować. Po przemyśleniu jednak podoba mi się ten element magiczny.