Chyba żartujesz ja go nie polecam bo to jest gniot zalatujący krowim łajnem...
efekty specjalne żenujące, scenariusz i cała historia jest tak kretyńska że trudno to określić - maszyna zmieniająca trupy i ludzi w mutanty buhahahaha...
jedynie do gry aktorskiej nie mam większych zastrzeżeń.

Żenujący to jest Twój poziom wypowiedzi i zasób słów. Film nie jest przeznaczony dla każdego, jest on kierowany raczej do fanów takich klimatów, do których Ty ewidentnie nie należysz. Oczywiście masz do tego prawo, tylko po co na siłę wciskasz nam wszędzie te swoje prymitywne komentarze? Trudno w filmie o tej tematyce szukać "głębokiej" fabuły.

Ogarnij się chłopie i zanim zaczniesz komentować....dorośnij.

Obejrzałem ten film.
PLUSY:
- obsada, Perlman, Malkovich
- scenografia, bo były niektóre naprawdę ładnie wykonane

Minusem tego filmu jest fabuła: masa nonsensów, po prostu na każdym kroku się spotyka. Już sam początek rozwala: grupa dzikusów pokonuje wroga, którego nie dają rady pokonać zjednoczone armie świata, co więcej z XXVIII wieku!! Jeszcze mógłbym zrozumieć: nastąpił wcześniej kataklizm, nastąpił regres cywilizacyjny i stąd klimaty XXWŚ... ale nagle słyszymy o lotach na księżyc i Marsa, do tego z jakimiś silnikami spalinowymi! Szkoda, że nie na pedały rowerowe.
Przeciwnik wyłania się z jednego miejsca na Ziemi, wg taktyki "byle do przodu", a zaprawieni w bojach między korporacjami dowódcy oczywiście nie mają pojęcia co zrobić. Rzecz jasna kolesie z kościanymi ostrzami niszczą lotnictwo, zmotoryzowaną piechotę pancerną itd. Takich smaczków jest masa.

Sama historia by się broniła gdyby akcja miała miejsce lokalne: mutanty wychodzą gdzieś w pobliżu metropolii, nie można użyć ciężkiej artylerii itp. ze względu na cywili, ci za to panikują, giną, miasto ogarnia coraz większy chaos i wtedy nasza grupa śmiałków wchodzi do akcji.

Lubię obejrzeć lekkie kino akcji, gdzie moje komórki szare sobie odpoczną niezobowiązująco, ale tutaj były wręcz szmacone przez fabułę ;p

4/10, bo obrazek był ok, ale fabuła daje ciała na całej linii frontu.

Dziękuję Jaq87 za wreszcie sensowny opis tego, czego się mogę spodziewać po filmie. Jestem (ok, byłem) fanem Warzona i to co przeczytałem nie nastraja mnie pozytywnie. Tym niemniej dziękuję.

Swoją drogą aż się nie mogę powstrzymać aby nie podsumować żenującego poziomu wypowiedzi niektórych forumowiczów. Wstyd, to jest portal omawiający kulturę popularną a nie miejsce na niskie przepychanki słowne, moim zdaniem, na poziomie 2-3 klasy szkoły podstawowej. Do "wybrańców" - proponuję się nauczyć co oznacza komunikat z poziomu "ja" i zasady konstruktywnej krytyki.

Moim zdaniem fabuła broni się sama w pewnym wymiarze. Statki, które latały na inne planety były bardziej rozbudowane, miały inne konstrukcje niż transportowce używane na ziemi. Sama data 2707 rok, ukazywała fajne motywy.
1. resztki surowców - dzięki którym wiadomo było, że armie korporacji nie są oparte na wyłącznie metalowych broniach - widać na froncie było, że to resztki broni pancernej na posiadaniu korporacji.
2. fajna wizja roku 2707, gdzie przemieściły się wpływy i to teraz amerykańce byli stroną w odwrocie, bardziej dbającą o żołniwrzy w wyniku braku surowców. Ciągle istniejąca indoktrynacja wojska szwabskiego.
3. pomysł wykorzystania silników parowych do ogromnych przyspieszeń na orbity planetarne i ucieczki grawitacyjne wskazywać mogą na to, że braki surowców wreszcie skorygowało myślenie ludzkości, która wreszcie zrobiła coś z niczego, czyli silniki na parę do lotów kosmicznych. Wreszcie brak surowcó spowodował iż jednak dało się zrobić silnik parowy o genialnych mocach i właściwościach czego nie dało sięzrobić w 21 wieku, z powodów globalizacji i korporacji będących w powijakach. To świetna domena kształtująca myślenie, że jednak dało się. I wspaniała jest wizja tych ludzi i żołnierzy, którzy zapewne mają to w dupie, że w 21 wieku nie można było na parę poleciećw kosmos.. ale w ich czasach można i kij im do tego, że w 21 wieku się z tego śmiali.
4. ziemie wtedy miały raczej zamknięty charakter, miasta w których tylko dało się żyć bo na zewnątrz jedynie zgnilizna zniszczonej ziemi.
5 jedynie sama walka z mutantami pozostawia wiele do życzenia, ale jak to siędzieje w panice ludzie nie potrafili spojrzećtrzeżwo na wroga oraz generałowie - jeżeli tacy byli, któzy zajęci byli dupczeniem niewolnic mieliby wymyślić sposób na walkę z wrogiem, którego najpewniej sklasyfikowaliby z gatunkiem karalucha, gdyby mieli ocenić przyszłościowe zagrożenia cywilizacyjne.
Zatem uważam, że słuszne jest to, że nie wymyślono sposobu na walkę z mutantami a one opanowały resztki cywlizacyjnych miast korporacji.
5. samo to, że światem rządziły korporacje jest już ciekawe. i pokazuje przyszłąrolę kobiet, jak nie będąmyślały mózgiem zawartym w głowie.
FILM GENIALNY

1. Mnie to jakoś nie przekonuje, zwłaszcza w momencie możliwości kolonizacji innych planet. Surowców jest na potęgę, to co się zużywa idzie do recyklingu etc.
2. Nie wiem czy trochę nie przekłamana z tym co było w grze na której film się opiera, ale może być.
3. Dla mnie to niestety nadal jest pic na wodę fotomontaż. To już sensowniejszy pomysł byłby rodem z "Powrotu do przeszłości" gdzie po prostu dokonywano kontrolowanej fuzji jądrowej. Silnik parowy nie bez powodu odszedł do lamusa i ma swoje limity, które żadna technika nie poprawi. Jw, równie dobrze mogli w tych statkach pedałować i stwierdzić "o tak technika poszła tak do przodu, że nawet energia kinetyczna wytworzona siłą ludzkich nóg starczy na wycieczki planetarne".
4. Niech sobie będzie, wątku czy Ziemia została doszczętnie zdewastowana ekologicznie czy nie już nie pamiętam.
5. Ludzie to ludzie, ale są też władze, które do tego mają chyba dobry system obserwacji w postaci satelit itd. Generałowie/dowódcy byli skoro były regularne bitwy, a sami mutanci po pierwsze pojawili się na środku frontu niwecząc plany wojskowe całej reszty, do tego szybko pokazali jak wycieli oddziały, że to nie jest ot taki problem. Do tego jeszcze schematyczne, niepraktyczne zachowanie mutantów na dłuższą metę? Nie, to jest fail niesamowity.

Ja zdania na temat filmu nie zmienię : ) zwłaszcza, że:
- efekty naprawdę można było zrobić inaczej, bez takich nieporozumień(w Star Treku sprzed 20 lat były lepsze),
- fabuła i tak nie była wierna grze karcianej. Czemu więc stworzono coś tak schematycznego i boleśnie niedorzecznego momentami? Wyżej tylko dałem szybki przykład na możliwy scenariusz, ale pomysłów, które trzymają się kupy i są ciekawe jest niemało i naprawdę mam żal do kogoś kto ma się tym zawodowo zajmować(scenariusz), że zrobił to jak amator.

Mi osobiście fabuła i cała ta historia z maszyną zamieniającą ludzi w mutanty ble ble ble również nie podeszła. Ten wytwór wyobraźni twórców mnie nie uwiódł. Ale licz się z tymi, którym się ten film podoba. Wyrażaj swoje opinie ,mów ,że film jest idiotyczny itd, ale na litość boską nie nazywaj innych debilami, za to ,że właśnie im się to podoba. Nauczcie się ludzie traktować innych z szacunkiem. Zwłaszcza tych, których osobiście nie znacie. Więcej tolerancji. Dystans.

Czy taki wspaniały, to ja bym nie powiedział, ale można obejrzeć.

Staki kosmiczne na wegiel to dopiero fatastyka

Bo to zakrawa o steampunk :) A steampunk jest całkiem zabawny pod tym względem :)

Polecam zobaczyć koncept świata o którym mowa, a który został w filmie wypaczony i spłycony

http://en.wikipedia.org/wiki/Mutant_Chronicles to na początek ;)

a ja lubię ten film... jest tak strasznie nudny, że przynajmniej się na nim wyspałam, że na resztę nocy filmowej ze znajomymi miałam więcej siły... bo tak w ogóle to to większego gniota nigdy nie widziałam... już film o lalce Barbie, który oglądałam z 5. letnią kuzynką bardziej mnie zaciekawił... to jest jedyny film na którym udało mi się zasnąć:) chociaż muszę pogratulować części wizualnej filmu, scenografia była fantastyczna.

Tak was czytam i czytam i niewierze, film fajny inny niż wszystkie, nawiązuje do setek znanych historii i tak można mnożyć.
Scenariusz jak scenariusz ale film fajnie się ogląda i tyle a najlepsze to to że od 3/4 filmu nie wiemy jak się skończy więc jest ok.
Najlepsze to te statki - kapitalna sprawa zresztą jakby się ktoś uparł to do zrobienia, było nawet kilka gier z końca lat 90 tych gdzie pojazdy latające były na parę.

Technicznie rzecz biorąc opisywane wydarzenia mówią o tym że była 3-wojna światowa i wszystko szlak trafił i jest to wariacja Einstaina na ten tema. Koniec i kropka pozycja obowiązkowa dla fanów. Szkoda że u nas takich filmów się nie robi.

Popieram. Produkcja całkiem przyzwoita, a już na pewno nie tuzinkowa. Z jednej strony obraz posiada świetny retro-futurystyczny klimat (pomimo, że akcja rozgrywa się w dość odległej przyszłości!), najbliższy chyba dokonaniom dieselpunka, natomiast z drugiej strony film zawiera wyraźne elementy, właściwe nurtowi fantasy. Wobec powyższego, również dziwię się osobą, oczekującym od tego filmu realizmu, którego jest tu właściwie tyle samo, co w innych dziełach, z szeroko pojętego kanonu fantastyki. Dla mnie największym atutem tego obrazu, jest jego oryginalność, kontrastująca z wszechobecną i mocno już wyświechtaną masówką. Bazującą np. na przeróżnych superbohaterach, różniących się między sobą, jedynie kolorem rajstop. Mocne 7/10 za powiew świeżości w zatęchłym i nieco już chyba wtórnym, światku fantastyki.