KRWAWA UCZTA Gulagera jest jazdą bez trzymanki w stylu gore. Twórcy nie bawią się z widzem w ceregiele - i już po ledwie kilku minutach seansu rozpoczyna się krwawa i brutalna walka o przetrwanie. Jak na budżet 3.2 mln dol film ten jest zrobiony bardzo zręcznie, a monstra przedstawione są w sposób i straszny ,i groteskowy. Sila twórców jest dystans do ich własnego dzieła. Film przy całej papierowości i stereotypowości fabuły wlaczy nieco z horrorowymi przyzwyczajeniami widza. To jest tu dobre. W filmie jest też kilka dobrych żartów i mrugnięć okiem w strone widza. Z pewnych ciekawostek można tu wyłowić występ lidera metalowej grupy ROLLINS BAND oraz rólke weterana filmów grozy- Clu Gulagera. Niestety film me też kilka minusów. Wiele żartów jest tu po prostu ogranych lub zwyczajnie niesmacznych (nawet jak na bardzo czarne poczucie humoru). Mimio szybkiego tempa film pod koniec już nieco nuzy. Jako horror KRWAWA UCZTA też sprawdza się jakoś średnio -bo fakt krwawa to ona jesr bardzo -ale czy straszna? No tu bym był bardzo ostrożny. Większość obsady gra tu średnio lub zwyczajnie słabo. Mimo to film ten warto zobaczyć jeśli jesteście fanami horroru. Oczywiście w historii kina było o wiele więcej dobrych komedio-horrorów choćby: ROBALE, GREMLINY 1 i 2, WSTRZĄSY, POSTRACH NOCY czy bardzo komediowi POGROMCY DUCHÓW lub "Swiadomie arcytandetne" WĘŻE W SAMOLOCIE. KRWAWA UCZTA plasuje się na poziomie (lub nieco powyżej) takich produkcji jak: ATAK PAJĄKÓW, ARACHNOFOBIA, CRITTERS czy LALECZKA CHUCKY: NASTĘPNE POKOLENIE.