Val Kilmer przebił aktorskie dno i kopie dalej.
Dalher...zastrzeliłeś mnie. Haaahaaahhaaa. świetna i zachęcająca recenzja..gratuluje...ostatnio go oglądałem jak otyły podrywał się do biegu i to rzeczywiście moment przepojony żenadą.
W ostatnich kilku lat zaczął grać hujo@o i tutaj też jego ocena w tym filmie to 1/10, ale film za to podobał mi się
Cóż, pozostaje się tylko podpisać pod Twoim postem i pogratulować Kilmerowi stoczenia się na samo dno. Plus, bo wytrzymałem do końca (on mnie dobił najbardziej!), kilka niezłych kawałków i nawet sprawna gra głównego aktora jak na taką jatkę. Tyle.