agentka FBI pisze sobie z seryjnym mordercą przez komunikator internetowy, a FBI nie jest w stanie go namierzyć?!
I jeszcze samo wyjaśnienie zagadki - ojciec agentki przypomina sobie że jego studenci mówili coś o opuszczonym domu i nagle starszy pan wpada na genialny pomysł, że to przecież tam ten nieuchwytny i przebiegły morderca urządził miejsce kaźni.
Nie sądziłem że na tak krótkim, 75-minutowym filmie, mogę tak bardzo wyczekiwać końca. Nudy nieprawdopodobne. Gra aktorska tutaj to parodia, to nawet nie jest bardzo słabe aktorstwo tylko parodia; serio, możliwe że nie widziałem filmu z gorzej odegranymi rolami. Odradzam wszystkim, nie warto oglądać, pod żadnym pozorem.