PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10010778}

Krzyk VI

Scream VI
6,0 19 085
ocen
6,0 10 1 19085
6,3 26
ocen krytyków
Krzyk VI
powrót do forum filmu Krzyk VI

ŚWIEŻO PO SEANSIE - Jako maniak serii ostrzegam to będzie długie.

OPENING - zdecydowanie dołączył do jednych z moich ulubionych, miał też mały element zaskoczenia gdy morderca ściągnął maskę i okazało się że to jakiś inny psychol który z znajomkiem chcą zamordować Sam i Tarę, po czym prawdziwy zabójca filmu z nim rozmawia - nieźle zrobione i klimatycznie. Samara Weaving i Tony Revolori bardzo spoko wypadli w rolach.

Zmiana miejscówki na większe miasto jest fajna, coś innego, mimo że widać że to nie Nowy Jork a Montreal (w sensie że Montreal posłużył filmowcom za Nowy Jork), mimo to fajnie zobaczyć postacie w trochę innej lokacji, takim większym mieście. Czułem klimat i napięcie, które towarzyszyło mi często bo mocno bałem się o losy bohaterów. Sceny pościgowe, te które były to były bardzo fajnie zrobione, zwłaszcza atak na Gale - znakomity, brakowało mi takiej sceny w klimacie 2 części.

BOHATEROWIE - Naprawdę mega polubiłem "Core Four", uwielbiam relację pomiędzy nimi i więź. Fajnie że Chad dostał więcej czasu ekranowego, poprzednio miał najmniej czasu ekranowego z Liv, tutaj dostał więcej charakteru i naprawdę go polubiłem, mega sympatyczny gość, trochę ma mały vibe Deweya (w pewnych kwestiach nawet duży do czego przejdę trochę niżej), takim trochę sercem ekipy jest i jego relacja z Tarą była całkiem urocza. Uwielbiam też dialogi Mindy, jestem zdecydowanie w grupie jej fanów i zaśmiałem się nie raz na jej kwestiach, scena po napisach z jej udziałem - zaśmiałem się mocno, bo specjalnie czekałem zaciekawiony co takiego w niej pokażą! Kocham też to jak trafnie zgadła Ethana i Quinna, podobnie jak Randy który zgadł trafnie Billy'ego i Stu w 1 czy Mickeya w 2.

SAM I TARA - Siostrzana relacja tych bohaterek to zdecydowanie mój ulubiony element zarówno 5 jak i 6, wcześniej nie było czegoś takiego w serii i naprawdę bardzo podoba mi się ten wątek, ich relacja, to jak dbają o siebie nawzajem. Jenna i Melissa świetnie wypadają we wszystkich wspólnych scenach. Szczerze? Chyba zostanę za to ukamieniowany ale bardziej lubię Sam niż Tarę nawet, uwielbiam jej kontynuowany wątek,, trochę inny charakter od innych finałowych dziewczyn i jestem ciekawy gdzie to dalej zmierza. Ogólnie uważam że Melissa Barrera w tej części się naprawdę bardzo dobrze spisała i była moją ulubioną postacią filmu (jak i po tej części jest moją ulubioną postacią z tej czwórki), jestem bardzo ciekawy dalszego rozwoju tej bohaterki. Co do Tary - Jak w 5 bardzo ją lubię, Ortega jak zwykle jest świetna ale......jakoś nic specjalnego dla mnie Tara nie zrobiła w tej części, pomimo że kibicuję jej i wogóle to Sam jakoś bardziej do mnie trafiła fabularnie i ogólnie (zdaję sobie sprawę że jestem w ogromnej mniejszości tutaj :D)

GALE I KIRBY - Kirby akurat mi się podobała bardzo (znowu chyba mniejszość), cieszę się że mogłem ponownie ją zobaczyć (moje top postaci całej franczyzy) fakt że się trochę charakternie zmieniła ale po tylu latach od dźgnięcia mogę to zaakceptować, ale ostatnio gdy zrobiłem rewatch całej serii to dojrzałem w niej tą starą Kirby, zwłaszcza w akcentowaniu niektórych wyrazów i w swojej przemądrzałości w dialogach z innymi, podobał mi się jej ogólny wkład w film i fabułę za to Gale....szczerze mówiąc? Najmniej mi się podobała (już leżę pod masą kamieni), uważam że była w tym filmie najbardziej zbędna, praktycznie nic nie zrobiła, dodatkowo jej zachowanie początkowe jest już męczącym schematem i strasznie dziwnym w stosunku do 5 i do jej przemiany, nawet mnie wku*wiła lekko xD mam wrażenie że była w filmie tylko dla tej jednej sceny z pierwszą rozmową i atakiem na nią który był zrobiony świetnie ale poza tym? Nic z nią absolutnie nie zapadło mi w pamięć, nawet się już nie pojawiła na końcu, nie wiem.....kocham jej ogólny rozwój w serii ale chyba bym trochę wolał żeby Dewey żył zamiast niej :V

NOWE POSTACIE- Polubiłem Anikę, urocza była i fajnie zagrana! Co do reszty - akurat oni nie trafili do mnie, nowy boy Sam jest tak drętwy i generyczny że aż dupcia boli, Ethan - niesamowicie nijaki i irytujący, Quinn - aaaaaaeeeeeeuuuuuuuu szczerze nie mam pojęcia co powiedzieć, nudna w cholerę choć aktorsko lepiej niż w przypadku tamtych chłopów. Detektyw był całkiem dobrze zagrany....do czasu.

GHOSTFACE, EASTER EGGI I ŚWIĄTYNIA - GHOSTFACE REWELACYJNY! Wywołał nawet u mnie niepokój, agresywny, szybki, gwałtowny, podobały mi się tu jego akcje a Roger Jackson jak zawsze robi znakomitą robotę swoim głosem! Motyw zostawiania masek poprzednich morderców świetny! Świątynia materiałów dowodowych \była piękna! Ogrom nawiązań do różnych ofiar z wszystkich części aż mnie nostalgia złapała, jedna z moich ulubionych sekwencji w serii. Same dialogi i meta-komentarze w stosunku tym razem do franczyz jak zawsze bardzo mi się podobały i mnie bawiły, wymienianie ulubionych części serii przez Kirby i Mindy - urocze.

MORDERSTWA - Jest tu kilka fajnych scen, opening bardzo dobry, wbicie noża terapeucie dosyć oryginalne a scena na drabinie była dla mnie jedną z najbardziej emocjonujących i stresujących scen w całej serii - śmierć Aniki brutalna i charakteryzacja późniejsza zdecydowanie jedna z najbrutalniejszych w całej serii i o ironio mordercy chyba dostali najbardziej krwawe zgony co mnie w sumie rozśmieszyło, to jak Tara wirowała nożem w ustach Ethana i nóż w oku detektywa jak i roz*ebane zęby Quinn - no nieźle.

MORDERCY I AKT 3 - I TU JEST GHOSTFACE POGRZEBANY! Cały film mi się naprawdę podobał, cały czas coś się działo, sporo akcji, fajnych dialogów, dobrze napisanych i zagranych bohaterów, ich relacji, fabuła z zostawianiem masek poprzednich morderców - to wszystko było intrygujące, Ghostface budził niepokój aż dostajemy akt 3 ujawnienie morderców i......coś siadło, była to zdecydowanie jedyna część która mi się nie podobała w filmie. Nie całościowo bo sam zestaw morderców inny niż dotychczas sam fakt że mamy 3 zamiast 2 (w 2 części początkowo miało być 3 morderców) i sam motyw rodziny zabijającej, co do moich typów. Quinn typowałem gdy zginęła poza ekranem, było to tak dziwne że wydało mi się od razu podejrzane i założyłem że upozorowała śmierć a później jak detektyw chlipał i potwierdził jej śmierć do głowy mi przyszło że to prawdopodobnie ojciec i córka mordują, Ethan był podejrzany, ale tak go oskarżali że uznałem że to typowy kozioł ofiarny i mnie zmylił pomocą Mindy. Także nawet mnie zaskoczył aczkolwiek, nie spodziewałem się takiego zestawu ale jeśli chodzi o samo wykonanie......motyw całkiem okej, ale rany ich występy były tak głupie i to nie tak że nie da się dobrze zagrać przerysowanego mordercy - Matthew Lillard przecież jako Stu fenomenalnie zagrał i do dziś pamiętam jego rozbrajające teksty i typowe tylko dla niego akcentowanie słów, ale też później się trafiali tacy. Timothy Olyphant jako Mickey - świetny, nawet Mikey Madison jako Amber była dobra ale ci tutaj? Quinn to zdecydowanie najnudniejsza morderczyni w całej serii, tylko się darła i to tyle, zupełnie nic nie dodała od siebie, za to Ethan to ogólnie największa piz*a wśród wszystkich morderców w franczyzie, wliczając zarówno filmy jak i serial, jak on był w stanie zrobić cokolwiek? Jego dialogi i sztuczna gra w akcie 3 to był czysty cringe. Najlepiej z nich wypadł Detektyw bo jeszcze nie mieliśmy takiego mordercy, ale czemu jego występ w tym akcie jest tak dziwnie zagrany? Nie pasowało to po prostu do postaci. Stu-Mickey-Amber, tam to pasowało, w jego przypadku było to tak nieprzekonujące.......Pani Loomis w podobnym scenariuszu w 2 zagrała bardzo dobrze rodzica chcącego się zemścić za śmierć syna, tutaj po prostu.....nie........sama walka z mordercami była ciekawie zrobiona, zwłaszcza jak już wspomniałem krwawe i efektowne egzekucje na nich.

SAM FINAŁ I ZAKOŃCZENIE - jak w stylu Krzyku, jest okej zwłaszcza sceny z siostrami oczywiście mi się bardzo podobały ale.........JAKIM CUDEM CHAD PRZEŻYŁ? XDDDD W tym momencie to chłop powinien już dołączyć do New Avengers bo jego zdolność do pochłaniania obrażeń to jest czysty absurd. Robimy zakłady o to ile na siebie ciosów przyjmie w następnej części? 36? 60? Wiem że Dewey też był atakowany ALE on przeżył jedno dźgnięcie w 1 i 2-3 w 2, Chad przeżył 7 brutalnych dźgnięć po plerach i po bokach w 5 a tu wogóle na nim mordercy urządzili eldorado i dźgnęli go około 15-16 razy w różne miejsca po bokach, Tara też dobra - zapomina totalnie o dźgnięciu sporym nożem w plecy co dla jednej aktorki w Cios 3 w Krzyku 3 czy dla gliniarza w 4 skończyło się momentalną śmiercią :D Mindy znowu zostaje dźgnięta w brzusio ale w stosunku do innych obrażeń to jej nadal wyglądały najbardziej do przeżycia. Dobrze że patrzę już z przymrużeniem oka i akceptuję te głupoty slasherowe, ale ten atak Chada to nawet mnie już dobił. No i ogólnie...trochę zabrakło śmierci ważniejszej postaci......przeżyło zdecydowanie najwięcej postaci z wszystkich części bo aż 7 tych bardziej znaczących, trochę zdziwiony szczerze mówiąc jestem. Mam nadzieję że w następnej części będą trochę bardziej bezlitośni w tym kontekście.

Podsumowując część bardzo mi się podobała, Scream pozostaje najbardziej dla mnie sentymentalną i ukochaną franczyzą, podoba mi się że pomimo tylu lat historia jest wciąż konsekwentna w swoich wydarzeniach i historii, wciąż potrafi dać sympatycznych bohaterów, niezłe sceny pościgowe, krwawe morderstwa ale bez epatowania ogromnym gore (co do Scream jakoś bardzo nigdy by nie pasowało) i zabawne dialogi oraz dywagacje na temat horrorów i wszystkim co z nimi związane, za to zawsze będę miał szacunek do tej serii i nie znikającą miłość. Świetne występy całej czwórki, relacja sióstr, wątek Sam, fajny powrót Kirby, intrygująca fabuła i kilka trzymających w napięciu sekwencji oraz ogromn nawiązań do całej serii, na minus sama Gale jak i Courteney, mam wrażenie że nawet ona sama w ten występ nie włożyła jakiejś energii....... no i w większości akt 3, zwłaszcza jeśli chodzi o grę aktorską zabójców i ich napisanie......plus 2 najsłabszych zabójców w całej serii - Ethan i Quinn, którzy po prostu byli nudni i cholernie irytujący i nie dodali kompletnie nic nowego.

Mimo wszystko daję takie 8.5? Bo część dostarczyła mi sporo emocji i wrażeń w tym uniwersum które uwielbiam i fajnie kontynuuje wydarzenia oraz dalszą drogę The Core Four których naprawdę bardzo polubiłem.

Zapomniałbym: wyjaśnienie nieobecności Sid dla mnie najprostsze i najlogiczniejsze, mając trójkę dzieci, przynajmniej jedno w wieku niemowlęcym (co widać po wózku w 5) i męża ma sens że po tych wszystkich przeżyciach i straceniu tak wielu przyjaciół i rodziny wolałaby się nie pchać w miejsce rzezi i być bezpieczna z rodziną. Ja zrobiłbym to samo gdybym był na jej miejscu.

Scream 7 dostał greenlight oficjalnie dla tych którzy mogą nie wiedzieć :D


Rrouge

Właśnie to że nie zabili żadnych głównych bohaterów czy legacy characters jest dużym i to pozytywnym zaskoczeniem. Bo jak odnawia się franczyzy to legacy characters zabiją się bez mrugnięcia okiem, co stało się już nudne i przewidywalne. Też łatwo jest rozpoznać nowych fanów serii. Ci uważają, że nawet Sidney trzeba zabić. Gdzie każda osoba która zaczęła oglądać serię w latach 90 czy wszesnych 00 ma kompletnie inne podejście do tego typu spraw. Nowi fani chcą jak najwięcej śmierci. Nie przywiązują się do postaci. Ja tam się cieszę, że Sidney jest jedyną finalną girl w historii slasherów, która przeżyła każdą cześć i nigdy nie zginie. Powiem tak, dla mnie Sidney, Kirby i Gale powinny już mieć święty spokój. Ich wątki są zamknięte i nie ma sensu ich wciskać do serii na siłę. Nowi robią robotę. A jeśli chcą postaci z poprzednich części to można wykorzystać postaci poboczne i je rozwinąć. Może kamerzystę Joela sprowadzić z drugiej części czy studentki grane przez Rebeccę Gayheart i Poryię do Rossi z drugiej części. Nawet Joshuę Jacksona który zagrał epizod w drugiej części. Lepiej rozwinąć postaci które miały nale role w poprzednich filmach. I zgadzam się co do Chada. Już po pierwszej części powinien nie żyć, a po tej powinien w ogóle umrzeć na śmierć :D oby w trzeciej w koncu zginal, bo to juz jest komedia i to nie w pozytywnym znaczeniu. Wątek miłosny Chada i Tary mi się nie podobał, naciągany był. Zgadzam się co do Sam. Świetna. Moja ulubiona postać. Tak jak w piątce Melissa wypadła słabo tak w tej po prostu gilm należał do niej. Zupełnie jakby wziela dodatkowe lekcje aktorstwa przez te dwa lata między produkcją piątki i szóstki. Ortega już rzygam, że się tak wyraze. Jest wszędzie, z lodówki już nawet wyskakuje. W tej części to już strasznie mnie irytowała.

ocenił(a) film na 8
Yolusia

Ale ja się jak najbardziej zgadzam co do legacy characters :D nie chciałbym żeby zginęli, ale mając na myśli głównych bohaterów, miałem choćby właśnie takiego Chada którego przeżywalność pomimo odniesionych ran no jest już absurdalna. W życiu nie chciałbym śmierci Sid jak sam wspomniałem, rozumiem jej decyzję i uważam że powinna mieć już spokój bo jak najbardziej na to zasłużyła. Plus jest moją ukochaną finałową dziewczyną spośród wszystkich slasherów :D sam uwielbiam się przywiązywać do postaci, ale kiey mamy do czynienia z sytuacją jak z Chadem to już naprawdę mogli go uśmiercić tym bardziej, że ta scena nawet emocjonalny ton miała. Powrót Joela byłby spoko, lubiłem go w 2, dosyć inteligentna i racjonalna to była postać a Lois i Murphy (właśnie te studentki z siostrzeństwa w akademiku) były zabawnym dodatkiem do 2, chętnie również zobaczyłbym ich ponownie, mimo to akurat Kirby bym chętnie zobaczył jeszcze jak pomaga ekipie bo podobała mi się w tym filmie (tylko bez uśmiercenia jej). Gale nie miałbym nic przeciwko jakby już nie powróciła, jak wspomniałem i tak w tym filmie mnie nie kupiła i wydawała mi się nawet zbędna, na świątynię mogła trafić Kirby i koniec, powtórzenie po raz enty jej schematu z napisaniem kolejnej książki też akurat był już bezsensowny, tylko że niestety mnóstwo osób narzeka na brak Sidney, ja tam nie odczułem osobiście jakoś jej braku, uważam że w fabule i tak nie było dla niej miejsca i z Gale też mogli zrezygnować, mogła tylko Kirby być w tej części i to tyle.

Rrouge

totalnie zgadzam się z większością. chad został zadźgany tyle razy i nagle na koniec okazuje się że przeżył (po raz kolejny lol). powrót kirby był zarąbisty. gale miała bardzo mało czasu ekranowego, producenci zrobili z jej postaci bardzo irytującą laskę, która po raz 20 we franczyźnie powróciła do pisania i bycia reporterką. totalnie zepsuli jej charakter. co do dewey i sidney jestem szczęśliwa że parę razy zostali wspomnieni. nadal nie mogę przetrawić faktu, że dewey nie żyje, ale chociaż nie zrobili z niego chad'a, który po 30 ciosach w różne części ciała nadal przeżył. kocham to, że dali w końcu odpocząć sidney, po tylu razach kiedy została zdradzona i po tak wielkiej stracie przyjaciół i ogólnie osób ktoę kochała, jednak czułam totalnie inny vibe oglądając krzyk bez sidney i dewey.

ocenił(a) film na 6
victoriascream

Bez Sidney i Dewey to już nie to samo, a że Chad przeżył, to cud nad cudy:).

ocenił(a) film na 10
Rrouge

Taak, Sam najlepsza

Rrouge

W powiedzmy 90% się zgadzam! :D a to myślę bardzo dużo, patrząc na to jakie kwiatki tutaj zwykle są.

Występ Gale był może i "zbędny" ale jest jedyną z legacy characters patrząc na to, że Neve nie było w tej części (co bardzo prosto i fajnie wyjaśnili i nie odczułam jej braku, poza tym zabójcy byli skupieni na Sam i Tarze, co miało sens i twórcy nie musieli zmyślać dlaczego jej nie ma, bardzo fajne i logiczne moim skromnym zdaniem), a Dewey niestety nie żyje. Także mimo mało konkretnych scen z jej udziałem, cieszę się, że jednak się pojawiła, żeby przynajmniej dostać w mordę od Tary, a później odebrać (w końcu) ten telefon i móc sobie pobiegać po mieszkaniu z ghostfacem :D

Co do relacji - zgadzam się całkowicie. Wbrew przekonaniu wielu horrory to nie są/nie powinny być tylko i wyłącznie jumpscary w każdej scenie, masa bezsensownych wrzasków i krwi, nie wiesz po co i kto kiedy ginie. Nie mam nic fo takich filmów, samej zdarza mi się obejrzeć, ale to całkowicie coś innego i super, że akurat ta franczyza poszła w tę stronę i skupiła się (w poprzednich częściach na Sid, Gale i Deweym, ich przeżyciach, jak sobie z tym radzą, jak to przeżywają), no a teraz stworzeniu siostrzanej relacji godnej disneyowskiej Krainy Lodu, czy w ogóle wątek tego Core Four, czterech ocaleńców z Woodsboro, pokazanie jak każdy z nich na inny sposób to przeżywa. Nie jest całkowicie obojętne dla nas (jak przy niektórych horrorach) czy postać X umrze czy przeżyje, dają nam się z nimi zżyć i sporo czasu im poświęcają, nie ujmując jednocześnie na samym horrorze, zabójstwach i tych typowych dla tego gatunku momentach.

Sama byłam zaskoczona że Chad przeżył, ale szczerze? Świetny twist XD naprawdę. Jego przeżycie było niespodziewane i chyba tak miało być. Jak? Nie mam pojęcia, ale jak mówiłam - dobrze się złożyło, a poza tym jego postać jest świetna, więc cieszę się, że być może zobaczymy go więcej!

Melissa była świetna, nie rozumiem dlaczego na niektórych zagranicznych forach leci na nią spory hejt, zdecydowanie niedoceniona jako postać (damn, tak inna od Sidney, a jednocześnie tak pasująca i tak dobra jako nie do końca taka typowa final girl) oraz aktorka, która moim zdaniem naprawdę była fenomenalna.

Mam mieszane uczucia co do morderców. Z jednej strony to samo co w oryginalnej trylogii (w Krzyku 2 zabójcą był ktoś z bliskiej rodziny zabójcy z Krzyku 1, co nie) i to mimo wszystko było bardzo fajne. W sensie tak, zgadzam się, że wszyscy trzej zabójcy jeśli chodzi o grę aktorską (z wyjątkiem Quinn - świetnie aktorka zagrała właśnie tą "pozorowaną śmierć", że dla uważnych była ona dziwna i wywołała podejrzenia) byli dość nijacy. Niby okej, ale Ethan był ZBYT spokojny, a jak prawie zadźgano Kirby to w ogóle jedno wielkie X D. No chyba że tak miało być. Nie wiem. Chociaż osobiście od miesięcy podejrzewałam Kirby (nie bijcie, uwielbiam jej postać, po prostu już w 4 oglądając po raz pierwszy myślałam, że to ona jest ghostfacem...) to w momencie kiedy detektywek dzwonił, że to Kirby, że nie jest w FBI i te pierdoły, to bylam już pewna, że to właśnie NIE ona. Zdecydowanie najgorsi ghostface ze wszystkich Krzyków (jeśli chodzi o taką naszą możliwość związania się z nimi PRZED odkryciem że to oni, za mało ich jako bycia zwykłymi podejrzanymi, w Krzyku 5 było to właśnie bardzo dobrze dopracowane!), mimo wszystko zrobili sporo jeśli chodzi o same zabójstwa i ich intensywność. Po prostu po odkryciu twarzy zrobiło się jakoś tak dziwnie, przeciętnie? Całkowity chaos (niekoniecznie w całkowicie negatywnym sensie to piszę) i jakby nagle w pewnym momencie przestało im zależeć na zabiciu sióstr?? Tutaj warto zaznaczyć, że Jenna i Melissa trzymały poziom, mimo ich dziwnych przeciwników nie traciły tego czegoś, co zawsze było w tych scenach. Motyw morderców fajny, cała ta świątynia i przybliżenie nam bardziej postaci Richie'ego, mimo że gościu już nie żyje, było spoko pomysłem, ale sami ghostface - nijacy jako postacie.

I warto moim zdaniem zwrócić uwagę na muzykę! Mike zrobił świetną robotę, obie piosenki bardzo pasują do klimatu, a "Still alive" totalnie daje vibe takiego pop/punk rocka z dawnych lat. Na ogromny plus!

A pierwsza scena - WOW. Zabójstwo zabójcy "ujawnienie" go widzom już w tej pierwszej scenie, a później zabicie i jego... Zajebiste.

No, widać że jeszcze nie odreagowałam, bo trochę się rozpisałam, ale jako że byłam sama to nie miałam jak się z podzielić z kimkolwiek wrażeniami zaraz po seansie :(. A niestety nawet jakbym kogoś wyciągnęła do kina, to bez obejrzenia poprzednich części miałby mały fun z filmu, bo nawiązań (zapomniałam o tym "odliczaniu" i podrzucaniu masek! świetne!) było sporo. Swoją drogą spróbuję się wybrać jeszcze raz.

Dzięki za twoje super podsumowanie, rzadko mi się zdarza, że ktoś na tym portalu tak skrupulatnie i fajnie, po ludzku, opisze wszystko, wyrazi opinię, no i jednocześnie się z nim prawie w całości zgadzam :D. Dlatego mało kiedy zaglądam w sekcję komentarzy. Miłego dnia/wieczoru! :-)

ocenił(a) film na 6
Rrouge

Jaka scena po napisach?

ocenił(a) film na 8
Monik79

Mindy mówiąca "Nie każdy film potrzebuje sceny po napisach" :D

ocenił(a) film na 6
Rrouge

Dobre:)

ocenił(a) film na 3
Rrouge

Ech... Mnie ciekawi, czemu film zbiera poki co takie przychylne oceny mimo, że widzicie te niedociagnięcia.
Ja oglądalem to na minimaratonie kinowym: piatka i szostka, do tej pory znalem tylko poprzednie częsci.

Piatka naprawdę była ok, zwłaszcza jak na zmianę reżysera.
Tlumaczylem sobie drewniane aktorstwo starszej siostry jej przećpaniem, ale w szostce nadal jest z drewna. Dlaczego musiała być glówną bohaterką? Wątek z dziedzictwem po tacie mordercy zacząl nużyć, a w momencie, kiedy bohaterka bezceremonialnie potraktowała paralizatorem intymne miejsce faceta, z ktorym chciała się tylko przespać jej irytująca mlodsza siostra - zastanowiłem się, co za idiot(k?)a wpadla na taki pomysl i kogo ma to przekonać do postaci. Myśleliście w ogole nad tym glebiej? Chyba proba nawiazania do sceny z piraniami w Wedensday, ale tam to miało lepsze uzasadnienie i było zwyczajnie zabawne, a nie niesmaczne.
Dalej: nie tylko Chad żyje mimo że żyć nie powinien, tego było więcej. Bohaterowie nie budzą też zbytnio sympatii i szczerze, czekam aż Ghostface raczy ich w końcu zalatwić raz a dobrze - ale gdzież tam. Za to musiał unicestwić wymyslnie detektywa i Gale, dzięki czemu seria straciła swój core.
Hasło z core, a propos, powtórzone do wyrzygu.
Do tego doplecione nudne jak flaki z olejem sentymenciki typu konflikt siostrzyczek czy inne łzawe telenowele - i jak zlecial na tym kawał filmu, to ja się stropilem: jestem na horrorze czy może na dramacie obyczajowym?
I to słabym.
Ok, Ghostface ma fajnie poniszczoną maskę, a piosenki Demi czy Billie cieszą ucho, widoczki z Nw Jorku to zawsze dobry ruch w filmach... ale to tyle. Wolałem Jasona na Manhattanie chyba, nie byl tak pretensjonalny xD
Zabojcy: tatuś z dwojką (swoich?) nastoletnich (?) dzieci - gdy się ujawnili i zaczęli pojedynek z naszą superzgraną czwórcą świętą i dopapraną do fabuły Hayden, wzbudzili we mnie westchnienie politowania. Już w jedynce drażni mnie jakoś końcówka z baju baju Loomisa i kolegi, jednak tamto bylo arcydziełem przy tej kupie xD
Pomijam fakt, że od początku było oczywiste, że co najmniej jedno z tej trojki zabojcow, to dana postać. Kogo to zaskoczyło?
Nie dziwię się, że Neve odpusciła.
Koncząc - jeszcze wiele rzeczy mogłbym powytykać, ale dodam tylko, że prolog z zabojcą zabitym przez wspolnika w zbrodni był tak dobrze pomyślany, jak reforma sądownictwa w naszej ojczyznie.
Pozdrawiam i szanuję Wasze sentymenty do serii, ale obejrzeliście slaby film, nie oszukujmy się.

ocenił(a) film na 8
alojzy_strup

Nie oszukuję się ponieważ nie zgadzam się praktycznie z żadną twoją opinią, to że film był dla ciebie słaby nie znaczy że będzie dla innych nie chodzi o sentyment film mi się po prostu mega podoba i wszystko co mi się podobało SZCZEGÓŁOWO opisałem w wątku, film może Ci się nie podobać możez oceniać słabo jak najbardziej to rozumiem mi się za to podobał bardzo, uwielbiam tą czwórkę ich charaktery, relacje między nimi, klimat, akcje, morderstwa a zwłaszcza postać Sam, dla mnie za to Jason Podbiją Manhattan był totalnym nieporozumieniem i gównem przeokrutnym :D możesz uważać za słaby film, dla mnie to bardzo dobry slasher z sympatycznymi bohaterami których niesamowicie lubię i którym kibicuję. Mnóstwo osób w tym krytyków wysoko ocenia film i nie jest to tylko moja opinia, ja jestem usatysfakcjonowany z seansu który był dla mnie bardzo dobry.

ocenił(a) film na 8
Rrouge

Dla mnie choćby zresztą postacie budzą ogromną sympatię i są w moim guście. Zresztą nie muszę tu więcej dodawać dosłownie cała moja szczera opinia której nie zmieniam jest w wątku, skoro film dostarcza mi niesamowite emocje, bohaterów ktorych bardzo lubię (a zwlaszcza Sam!) i ogólnie sporo pozytywnych wrażeń to nie będę wystawiał niskiej oceny która absolutnie nie była by w zgodzie z moimi odczuciami i wrażeniami.

alojzy_strup

Jakiego detektywa? Detektyw był psychopatą i sku*wielem który uniewinnial swojego synka psychopatę a Gale? Przecież ta irytująca idiotka która nie pokazuje pojedynczej emocji na twarzy żyje. Było powiedziane że odpoczywa w szpitalu, tak jakby jej rola w tej części miała jakiekolwiek znaczenie, powinna odwalić kitę zmaiast Deweya, no ja akurat sympatyzuję z Sam bardzo i uważam ją za BARDZO ciekawą postać I jak widać wiele osób opisuje ją w recenzjach jako najlepszy element filmu i się zgadzam, również mi się najbardziej podobała, na pewno bardziej niż nijaka I irytująca Gale Srale na którą już pomysłu nawet nie ma absolutnie żadnego. To że ty uważasz film za gówno nie znaczy że taki jest wyznacznik, ale widzę że ty ogólnie swoją opinię traktujesz za jedyną prawdziwą i właściwą, taka podpowiedź - gusta są różne, to że ty np: jakiejś postaci nie lubisz i cie irytuje, nie znaczy że inni nie mogą tej postaci lubić. "Obejrzałeś dobry film, nie oszukujmy się" :)

ocenił(a) film na 7
Rrouge

początek był dość zaskakujący, ale potem powtórki scen znanych z innych filmów. scena w sklepie przypominała mi Jurassic Park :) scena w metrze znana z Lights Out, a identyczna scena z drabiną jest w innym filmie, ale teraz sobie nie przypomnę tytułu :) Tak czy siak film trzyma w napięciu, a to najważniejsze .

ocenił(a) film na 6
Rrouge

Bardzo ciekawa opinia, rozbudowana i interesująca. Natomiast ja uważam, że to najgorszy Krzyk, gorszy nawet od 3, który teraz już nie wydaje mi się tak zły.
Zaczynając od plusów to aktorstwo. W końcu uwierzyłem w tych bohaterów, polubiłem ich, poznałem, i faktycznie im kibicowałem. W poprzedniej części życzyłem Tarze i Sam szybkiej śmierci. Mimo, i tu zajebisty minus, ich nieśmiertelności. Na plus przeniesienie akcji poza małe miasteczko, dla odmiany. Poziom meta zachowany miło, choć do części 1 4 i 5 moim zdaniem nie dorasta. Powrót niektórych starych postaci (Kirby) też na plus, natomiast Gale wydaje mi się tu zbędna kompletnie, miała przyciągnąć do seansu starych fanów (czyli sprzedać film fanom starych odsłon, czyli m.in. mi). Dobrze że Sidney nie było, nie miałaby nic do roboty. 
Minusów jest więcej, niestety. Kulejąca fizyka (nieśmiertelność postaci), brak w pełni wykorzystania uroków miejsca akcji (wszystkie sceny które miały podkreślać że akcja dzieje się w dużym mieście, równie dobrze mogły by mieć miejsce w Woodsboro, jeśli zamienimy metro na pociąg). Obiecano nam w jednym dialogu, że mamy do czynienia z franczyzą, która rządzi się swoimi specyficznymi i brutalnymi prawami, a z obietnic się nie wywiązano w sposób satysfakcjonujący. Zaserwowano nam bieda-remake Krzyku 2 w sumie. Czyli coś, z czego śmiał się Krzyk 4. Scena otwarcia zupełnie mnie nie wzruszyła - zupełnie jak w Krzyku 3. Była słaba, nijaka, coś co widziałem już wielokrotnie w slasherach - uważam że dobra i znana aktorka się w niej zmarnowała tylko.
A najgorsza była tożsamość antagonisty - coś dla mnie dramatycznego, nie byłem w stanie uwierzyć, że Ci ludzie popełniali takie zbrodnie (a była to najbrutalniejsza moim zdaniem odsłona serii). O ile w Krzyku 2 byli to psychopaci z podobnymi motywacjami, tak tu nie byłem w stanie im uwierzyć w ich motywację. Choć sama sekwencja finałowa bardzo dobra. Ale Ghostface najsłabszy w całej serii. Daleko mu do Ghostface z części 1 2 4 i jednej osoby z 5.
Uważam Krzyk 6 za szybki skok na kasę, który chciał popłynąć na fali popularności bardzo dobrego Krzyku 5. I to już po roku. Ode mnie 5/10, i to tylko dlatego że lubię tą franczyzę. Gdybym nie lubił to tylko 4/10.

ocenił(a) film na 7
matti87

No ogólnie co do Gale. To została suczą tak jak była. Nawet się jakoś nie przejęła jak jej chłop poleciał przez barierkę. Nawet do mordercy coś tam odpowiedziała. W sumie że ma to gdzieś.
Cieszę się, ze jednak przeżyła tak samo jak Kirby. Sam bardzo fajna, w 5 mnie denerwowała, a teraz była bardzo okej. Chad powinien zginąć. Powinni kogoś jednak uśmiercić z nowych kluczowych postaci. Czekam na powrót Stuu. Liczę, ze w 7 to nastąpi.

ocenił(a) film na 1
Rrouge

Wiele chciałem powiedzieć (konstruktywnie), ale poprawię tylko 1 błąd: w trzeciej części Dewey nie został dźgnięty, tylko oberwał uchwytem rzuconego noża.

ocenił(a) film na 8
Rrouge

mnie zastanawia w zasadzie tylko jedno w twj serii juz od pierwszej czesci, jak to mozliwe, ze ghostface pojawia sie, atakuje, znika za drzwiami czy gdzies tam i zwykle po 10 sek wraca bez przebrania jako bohater, gdzie oni te stroje upychaja, ze nikt ich nie znajduje? i jeszcze jedna rzecz w zasadzie, czesto gdy ghostface kogos atakuje a jednak nie zabija to obrywa, a nawet gdy zabija to obrywa, rzucaja w niego czyms tam, przewracaja na cos itd itd a pozniej ten bohater gdy wychodzi bez maski nie utyka, nie ma siniakow, jest jak nowy, w zasadzie tylko to mnie w tej serii boli

ocenił(a) film na 6
Rrouge

Ja, osobiście, mam wrażenie, że reżyser próbuje odwzorować filmy Wesa (R.I.P) w bardziej nowoczesny sposób. W pierwszej części dwoje psychicznych nastolatków chcących zabić Syd w kuchni tego samego domu, w którym Billy i Stu mieli zamiar zrobić to samo. W drugiej części rodzinka mszcząca się na dziewczynie, głównej bohaterce, która zabiła ich krewnego. Niczym pani Loomis. To co, trzecia część i zaginiony braciszek córki Billy'ego?

ocenił(a) film na 6
Kinia_Muzyczna

Nie wiem, co się stało z pewnymi znakami w moim komentarzu....

ocenił(a) film na 8
Kinia_Muzyczna

Wrażenie jest poprawne, sam tak uważam i nawet dodawałem o tym tutaj wątek "Akty 3" ;D

"Wogóle zauważyłem że jest tu wzór. Krzyk 1 - chłopak głównej bohaterki morderca i Stu pokręcony wspólnik. Krzyk 5 - chłopak nowej głównej bohaterki również morderca i partnerka która mieszka w domu Stu a finalnie też wydaje dziwne odgłosy. Krzyk 2 - Matka która mści się za syna mordercę i Krzyk 6 - Ojciec który mści się za syna mordercę. Nawet miejscówki te same! Krzyk 1-Dom Stu Krzyk 5-Dom Stu Krzyk 2-Teatr Krzyk 6-Teatr, wyraźnie jest to celowy zabieg, więc idąc tym tropem morderca w 7 części może mieć coś wspólnego z Romanem a sam akt może się odbywać w rezydencji jakiejś jak rezydencja producenta Johna Miltona w Krzyku 3."

Jak najbardziej wersja z braciszkiem jest prawdopodobna, choć może to też być np: siostra.

ocenił(a) film na 1
Rrouge

Co Ty cpasz chłopie, największy gniot ostatnich lat, nic tu się kupy nie trzyma nie wspominając o logice czy gównianej grze aktorskiej, idealne żeby zmarnować dwie godziny życia

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones