Pomijając kwestie religijne, to jako animacja jakoś zupełnie mnie nie porwał. Brakuje tutaj jakieś głębi, zżycia się z postaciami, sama nie wiem.
Przemiana Mojżesza niby spoko, ale w ogóle nie czuć wagi tej postaci, ot facet rozmawia z Bogiem i robi to co mu nakazano.
Wydaje mi się że brakło tutaj jakichś mocniejszych wątków pobocznych, bo nawet same plagi zesłane przez najwyższego są zrobione na odwal i migają w tle z jakąś mało melodyjną piosenką.
Tak na koniec dodam że poczułam się mega zniesmaczona po akcji mordowania pierworodnych Egiptu, gdzie 2 minuty po całej akcji leci piosenka o cudach.
No sorry, ale zamiast Bóg karać samego faraona, który jest uparty, to przy okazji zabija niewinne dzieci, a siostra Mojżesza się cieszy bo przecież stał się cud. Ja rozumiem że faraon wcześniej również zabijał dzieci, ale chyba powinna być jakaś różnica pomiędzy siłą wyższą, a zwyczajnym człowiekiem.