PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668}

Książę Egiptu

The Prince of Egypt
7,4 34 451
ocen
7,4 10 1 34451
6,9 7
ocen krytyków
Książę Egiptu
powrót do forum filmu Książę Egiptu

Już mi bokiem wychodzi przytaczanie definicji tego gatunku...

Ten film jest świetny sam w sobie, abstrahując od "Biblii. Wspaniale ukazuje Mojżesza jako człowieka. Ma on prawdziwe uczucia, naturalne reakcje. Ponadto podoba mi się, że pokazuje w jakimś stopniu rozwój tego człowieka, jak się zmienia, dojrzewa.

Doskonała muzyka i animacja sprawiają, że oglądanie to prawdziwa przyjemność.

TheNekokuroi

Dokładnie, to że ,,Książę Egiptu" jest animowany, nie powoduje tego, że jest bajką. Z innych przykładów- może np. ,,Gnijącą pannę Modą" albo ,,Simpsonów" uznacie za bajki, bo są narysowane.

ocenił(a) film na 10
TheNekokuroi

Bajka - Krótki utwór narracyjny, wierszowany, zawierający morał, którego bohaterami zazwyczaj są zwierzęta, rośliny, lub przedmioty, rzadziej ludzie.

Faktycznie, to nie jest bajka :P.

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Oj też miałam tę regułkę na polskim ;D Ale przecież wiesz o co chodzi, no jak inaczej mówi się na takie animacje jak nie bajki??? To pierwsze określenie jakie się nam nasuwa, gdy widzimy coś animowanego... Ale po co się wypowiadam, mam nadzieję, że to WIESZ i ten wyskok z tą regułką to tak dla picu. ;D

ps. FILM jest doskonały, tak samo jak muzyka. Najlepszy utwór; The Burning Bush -coś wspaniałego

ocenił(a) film na 10
Hana3004

Jasne że dla picu ;). Nazywanie czegoś takiego "bajką" to czyste przyzwyczajenie i nie uważam że coś w tym jest złego. "Bajka" przynajmniej lepiej brzmi niż "kreskówka". A jeżeli komuś się i to nie podoba, to niech zacznie mówić "baśń" bo to chyba pasuję, no nie? :)

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Oj baśnią to akurat bym tego w ogóle nie nazwała. No wiesz baśnie to są braci Grimm, Andersena... Czy widzisz jakieś powiązanie Księcia Egiptu z Królewną Śnieżką, Małą Syrenką czy Brzydkim Kaczątkiem/???? Co jak co ale BAŚŃ to to nie jest na 1001%, choć to określenie ładnie brzmi ;D Książę Egiptu jest przecież na podstawie Pisma św. a nie jakiejś baśni ;))

Oto moje zdanie, dziękuję za uwagę ;D

ocenił(a) film na 10
Hana3004

No ale biega mi o tego typu filmy, a nie na jakiej podstawie są robione. "Mustang z Dzikiej Doliny", "Król Lew" to chyba może zostać nazwane baśnią? Poza tym, wielu ateistów nie widzi różnicy między baśniami Braci Grimm, a Pismem Świętym ;).

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Ok, ok ;) Troszkę, a może nawet większą troszkę masz rację ;)) Ja jednak mam swoje zdanie. ale twoje również zaakceptuje, po części ;D pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Hana3004

ps. Ale Księcia Egiptu rzeczywiści najlepiej jest nazwać filmem, tak jak twierdzi twórca tematu ; ) Niezwykłym filmem...

ocenił(a) film na 10
Hana3004

Rozumiem cię i również akceptuję ;). Tylko ten temat skojarzył mi się z takimi zdaniami jak "To nie bajka! Poważny film!" na "Król Lew". To jak dla mnie lekka paranoja i próba wyniesienia czegoś wyżej, Tylko z powodu własnych upodobań... Ale "Książę Egiptu" faktycznie jest nieco... Inny niż baśnie Disney'a i inne DreamWorks'a. Porusza znacznie poważniejszą tematykę, a poza tym Mojżesz jest postacią historyczną, a nie bajkową i tutaj ateiści nie mają co do gadania :).

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Tak, zgadzam się ;))

andrzej_goscicki

To jest problem tego typu, co z syreną, jeśli wiecie, o co mi chodzi. W większości krajów rozróżnia się syreny i trytony, natomiast u nas trytony nazywa się syrenami. To dla mnie trochę irytujące, coś jak dla fizyka nazywanie prędkości szybkością. :P

ocenił(a) film na 10
TheNekokuroi

Ale tryton to chyba męska syrena... Czyż nie? Bo słyszałem też nazwę "Syren" dla określenia samców. Czyli że "syreny" i "syrenowie". Tak byli nazywani w "Małej Syrence" :P. Tak w ogóle to określenie jakiegokolwiek ogoniastego stworzenia "trytonem" jest nieprawidłowe, bo Tryton był JEDEN. Był synem Posejdona, pochodził z mitologii Greckiej ;).

Tak tylko gadam...

andrzej_goscicki

W rzeczy samej, trytony to osobniki męskie, a żeńskie to nereidy, lecz one są zmiennokształtne.
"Okeanida Doris powije mu pięćdziesiąt dwie córki, nereidy (…) dziedziczące po ojcu przemienność postaci, mieszkające na dnie morza (...). Męskie ich kuzynostwo stanowiły trytony, stwory o rybich ogonach i o łagodnych twarzach ludzkich (...) lecz pochodzenie tych istot jest niejasne; kto wie, czy nie rozszczepiły się one w ludzkiej wyobraźni z tego jednego Trytona , którego spotykamy jako syna Posejdona i Amfitryty".
Odmienny rodzaj istot reprezentują syreny, nie mieszkają one w morzu, lecz gdzieś na styku ziemi i morza. Występują one w mitologii obok Skylli i Charybdy, należą do zagrożeń czyhających na nieostrożnych lub nazbyt śmiałych żeglarzy.
"Najpierw błogi wiatr gnał ich ku wyspie Syren (…). Są one trzy (...): Thelksiope albo Thelksinoe ("Czarująca-Pieśnią" albo "Czarująca-Umysł"), Molpe ("Pieśń") i Aglaophonos ("Wspaniale-Dźwięczna"). Jak wyglądały? Homer nie opisuje ich, pouczenie musimy czerpać z wizerunków w sztuce greckiej, gdzie odmiennie od naszych wyobrażeń są nie pół dziewczynami, pół rybami, lecz ptakami z piersiami i głowami dziewcząt. (…) Cudownymi śpiewaczkami są one (…), ciągle jednak groźnymi. Strach spojrzeć, ile wokół nich leży szkieletów (...). To szkielety żeglarzy, którzy posłyszeli zniewalająco piękny śpiew, a przybiwszy do wyspy słuchali go i słuchali bez końca, i umierali nie wiedząc, że umierają".
(Oba cytaty pochodzą z "Mitologii Greków i Rzymian" Zygmunta Kubiaka)
Co się tyczy "Małej syrenki", to tytuł oryginalny brzmi "The Little Mermaid", a przecież istnieje również słowo "sirens", z którym spotykam się w utworach anglojęzycznych. To jest właśnie to, o czym mówię. U nas nie używa się oddzielnych słów na określenie takich istot. Syrena to syrena i tyle. Niemniej ja myśląc "syrena" widzę te niebezpiecznie śpiewające uwodzicielki.

ocenił(a) film na 10
TheNekokuroi

To z syrenami i ptakami to zwykłe błędy w tłumaczeniu. Żadna książka nie powie ci dokładnie co to jest, a jak powie, to wyrzuć ją w kąt. Niekiedy nawet harpie nazywane były "syrenami". W późniejszej mitologii, zaczęły się pojawiać pół-kobiety, pół-ryby, jako nimfy morskie. Jednak przez wspomniane "błędy" w tłumaczeniu, nazwano je "syrenami" i przypisano do Odysei. Prawdziwe syreny (pół-ptaki, pół-kobiety) sprawiały że żeglarze się rozbijali. Te późniejsze "syreny" ograbiały statki, a następnie pożerały pasażerów. Ja jednak o syrenach mam przyjemniejsze skojarzenia niż ty ;). Wolę o nich myśleć jak o nierozumianych przez szersze społeczeństwo, dobrodusznych dziewczynach (patrz: Legenda Warszawskiej Syrenki).

Ale szczerze mówiąc ten temat ma dziwny obrót. Bo to film animowany o Mojżeszu jest ^^.

andrzej_goscicki

Ależ tak właśnie napisałam. Twoja wypowiedź: "Prawdziwe syreny (pół-ptaki, pół-kobiety) sprawiały że żeglarze się rozbijali." niewiele różni się od zdania: "To szkielety żeglarzy, którzy posłyszeli zniewalająco piękny śpiew, a przybiwszy do wyspy słuchali go i słuchali bez końca, i umierali nie wiedząc, że umierają.". Nie ma tu ani słowa o pożeraniu. Chodzi raczej o to, iż również piękno może być zdradzieckie i zabójcze.
Owszem, nie ma idealnych tłumaczeń, ale nie chodziło mi o to, aby udowodnić, że jest to nieprawidłowe, gdyż mówimy o języku, a język tworzą ludzie. W naszym kraju używa się tego wyrazu na opisanie dwóch rodzajów istot , w innych natomiast ludzie podchodzą do tego inaczej. Nawiązałam do syren, aby zaznaczyć, że to pojęcie, podobnie jak użycie słowa "bajka" może być kwestią sporną.

TheNekokuroi

Aczkolwiek w takich momentach żałuję, że nie mogę poznać oryginału z braku znajomości języków klasycznych. :P Cóż, nie można posiąść wszelkiej wiedzy. ;)

Legendy o syrence warszawskiej nie lubię, lecz bardzo podobała mi się baśń Andersena. Swoją drogą, ciekawe, jaki był tytuł oryginalny. :)

ocenił(a) film na 10
TheNekokuroi

Też lubię baś Andersena, ale tą przerobioną... Wiesz przez Disney'a... Gdzie mamy happy end... A Legenda o Syrence Warszawskiej to typowe Polskie podanie. Niewiele różni się od Smoka Wawelskiego ;). Słabo rozbudowane postacie i prosta fabuła.

Podobał mi się też wątek syreny Syreny (ale to po polsku brzmi XD) z Piratów z Karaibów Na Nieznanych Wodach. Niby zabójcza, ale jednak potrafi kochać :).

andrzej_goscicki

Według mnie cały urok baśni Andersena to właśnie te nietypowe zakończenia.
Nie jest ono moim zdaniem do końca smutne. Bohaterka nie doznaje gloryfikacji dlatego, iż jest z mężczyzną, który jej się podobał. Zostaje uwznioślona, ponieważ dla jego dobra potrafiła zrezygnować z własnego szczęścia. Nagrodą za to jest nieśmiertelna dusza i życie w miejscu podobnym do chrześcijańskiego raju. To piękne i niebanalne. Jest zarazem realizacją chrześcijańskiego ideału miłości, czyż nie?
Filmu Disney'a nie oglądałam, tylko kilka odcinków serialu, ale ta interpretacja andersenowej postaci nie przypadła mi do gustu. Z książkami jestem od dzieciństwa emocjonalnie związana i rzadko bywam zadowolona z tego, co twórcy filmowi wyczyniają z moimi ukochanymi bohaterami. :)

ocenił(a) film na 10
TheNekokuroi

"To piękne i niebanalne. Jest zarazem realizacją chrześcijańskiego ideału miłości, czyż nie?"

Tak to fakt. Ja nie twierdzę że baśń Andersona jest zła. Ale cóż... Wolę Full Happy End. Taki jestem i obawiam się że nic na to nie poradzę :). A jeżeli ktokolwiek (nie mówię o tobie) chciałby powiedzieć, że jestem osobą lubiącą płytkie i banalne zakończenia, to uprzedzę ze w życiu wystarczająco widziałem złych rzeczy, by i przy ekranie się dołować.

andrzej_goscicki

To nie jest płytkie. To rzecz gustu. Ja lubię i komedie, i tragedie, tzn. zarówno historie o wesołych, jak i smutnych zakończeniach. Niektórzy zaś mają w głowie przekonanie, że jedynie nieszczęśliwe zakończenia są romantyczne. Naprawdę, rzecz gustu. :)

ocenił(a) film na 10
TheNekokuroi

No i świetnie ;). Światu przydałoby się więcej takich osób jak ty.

Czasem też fajnie jest popłakać. Ja na przykład lubię Zieloną Milę, ale tamtejszego zakończenia nie traktuję jako taki wielki Sad End. Raczej coś na granicy...

andrzej_goscicki

Prawdę powiedziawszy, dawno nie sięgałam do mitologii (brak czasu - szkoła). Wakacje będą, to trzeba będzie sobie odświeżyć. :)

ocenił(a) film na 8
TheNekokuroi

Zgadzam się, to nie jest bajka, ale ten film jest świetny. Podoba mi się pomysł, jest naprawdę dobry. Jednak muzyka jest NAJLEPSZA. Bardzo mi się podoba, polecam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones