-------------------SAME SPOJLERY--------------------

Naiwna, ślepa miłość.


a tak podziwiam kobietę że przez tyle lat wychowywała dziecko, z romansu męża, że w ogóle wybaczyła mężowi,
że potrafiła z nim żyć przez tyle lat, wiedząc, ze nigdy jej nie kochał i nie pokocha..
podziwiam, ale jednocześnie nie rozumiem dlaczego tak ślepo kochała, skoro i tak nie była szczęśliwa, mogła
odejść.
W scenie gdy dziecko płacze, a ona przekonuje się, że nie jest dobrą matką, mogła wtedy spakować manatki i ułożyć
sobie życie od nowa.
Ba! mogła to zrobić w momencie, w którym odkryła romans. chyba nie zrozumiem nigdy powodów dla których ona
postąpiła inaczej.d
ale nie umniejsza to też tego, że niezła z niej kombinatorka była. jak trzeba to umiała o swoje zawalczyć.
Skrzywdziła tak wielu ludzi, sama na własne życzenie sprowadziła katastrofę i chaos do swojego życia.
Świadomie wybrała życie u boku mężczyzny, który jej nie kocha krzywdząc go.
Nie darzyła uczuciami dziecka, które wychowywała, krzywdząc Sophie
Zesłała matkę Sophie na Sybir, teoretycznie miała prawo się mścić, ale etycznie wygląda to strasznie, ale również ją
skrzywdziła
Ale najbardziej skrzywdziła samą siebie. Męczyła się całe życie ze względu na sytuacje, wyrzuty sumienia, a na
dodatek męczyła się jeszcze na starość, przez chorobę.
taka ślepa, naiwna miłość nigdy nie prowadzi do niczego dobrego,
akurat w tym przypadku ucierpieli wszyscy.