PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=697470}

Księga dżungli

The Jungle Book
7,0 52 340
ocen
7,0 10 1 52340
6,9 20
ocen krytyków
Księga dżungli
powrót do forum filmu Księga dżungli

Efektowny i owszem. Choć w dobie wszechobecnego CGI nie robi większego wrażenia. Natomiast fabularnie... Żenada i dno.

Nie mam pojęcia co reżyser i scenarzysta miał na myśli, przerabiając tekst Kiplinga który jest już chyba ikoną kulturową, na infantylną papkę dla amerykańskich odbiorców. Kipling ucząc, bawił. Tu, poza beztroską rozrywką i ładnymi "widoczkami" nie mamy właściwie wiele więcej. Zupełnie bez sensu pomieszano wątki, chronologię wydarzeń, zawiązanie akcji, role a nawet płeć postaci, i co najgorsze - ich antagonizmy i motywacje. Zamiast to zostawić jak w oryginale, przerobiono całość tak, jak mają to w zwyczaju Amerykanie. Murzyn przerapuje ci ładną piosenkę na murzyński (żeby dotarło), reżyser nakręci japoński film w wersji amerykańskiej (bo przecież oryginał był zły), itp., itd.

Nie chcę się czepiać, ale robienie z nauczyciela Baloo Kubusia Puchatka to trochę przegięcie. Nie wiem też po co uśmiercono Akelę, dlaczego zmieniono rolę węża Kaa który nie dość że Mowgliemu zasuwał na pomoc, to jeszcze jego hipnotyczny urok zupełnie na niego nie działał... Dlaczego Bagheera to facet, a Kaa to laska? Czemu to miało służyć? Jakiś parytet płci czy jak?

Ale zupełnie już nie pojmuję dlaczego z Mowgliego zrobiono taką sierotę, pomijając już zupełnie że zdąrzył odwiedzić ludzką wioskę i sporo podrosnąć, zanim starł się z Shere Khanem. Dlaczego miast wykorzystać rozum, całą tę ludzką przebiegłość i zwabić tygrysa w pułapkę, gdzie stratowały go bawoły (jak to miało miejsce w oryginale), nieudolnie posłużył się(?) ogniem?
Który następnie beztrosko wyrzucił, ale wcześniej podpalił jak ostatni kretyn pół dżungli? Po co to było? By nauczyć tygrysa chodzić po drzewach w idiotycznej scenie finałowej?

Pomijam już całkiem zerowy poziom brutalności i zagrożenia w filmie traktującym przecież o przyrodzie i dzikich zwierzętach. Kipling się przecież nie patyczkował? I nikt z tego powodu do psychologa z traumą pourazową nie trafiał? Jesteśmy aż tacy "miękcy"? To skąd się bierze mięso w naszych lodówkach?

Naprawdę przerasta mnie poziom amerykańskiego myślenia(?). A przecież Disney robił udane filmy, od których bynajmniej Kipling nie musiałby się przewracać w grobie. Dlaczego ten film jest tak słaby i dlaczego tylu bezkrytycznym idiotom (nie licząc dzieci które mogą nie znać oryginału), ten film się tak podoba? Może my też myślimy już amerykańskimi kategoriami? W takim razie biada nam...

I na koniec te straszne, cenzorskie, czerwone gacie. Bardzo wiarygodne u dziecka wychowanego przez wilki, samopiorące i dostosowujące się płynnie do wieku noszącego. Dlaczego bajka musi zaraz obrażać rozum?

yamata

Popieram z całego serca i w każdym szczególe. Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones