Nieźle zagrany i chyba tyle. Scenariusz taki sobie, muzyki nie pamiętam, zdjęcia przeciętne.
Sama historia niespecjalnie przypadła mi do gustu, niepotrzebnie zagmatwali film i przeładowali go zupełnie zbędnymi wątkami. Po co ten cały wątek z panią analityk i prokuraturą?
To tylko moja opinia i oczywiście szanuję opinie innych, ale naprawdę nie widzę powodu żeby opisać ten film jako GENIALNY i ocenić 9/10.
Można obejrzeć i tyle, rewelacji proponuję się nie spodziewać.
btw Affleck chociaż w Batmanie mi się podoba to tutaj ze swoją pucułowatą buźką i spojrzeniem autystycznego dzieciaczka (którego gra) robi słabe wrażenie. Postać Anny Kendrick za to po prostu drażni...
Nie zgadzam się z tobą, że zdjęcia były przeciętne.Zdjęcia były tragiczne.Jak bym zapłacił za oglądanie tego "dzieła" to po powrocie do domu odkręcił bym sobie gaz.:)
Odpisuję tylko w ramach ciekawostki. Wszystkie cechy wymienione przez przedmówcę jako wady, mnie jawią się jako ogromne zalety: przeładowanie rzekomo zbędnymi wątkami - w tym filmie nie było ani jednej zbędnej klatki na taśmie, gra Anny Kendrick oraz Bena - nie mogłem oderwać od nich oczu.
Także tak to bywa.
Ścieżka muzyczna naprawdę niezła, akcja się kręci, wątki trzymają się kupy. Kino z morałem to u Almadovara. Tu jest film akcji, tłuką, strzelają, tło nie byle jakie. A potknięcia można wybaczyć. Na przykład brak mielonki na gębie po przyjęciu serii ciosów od braciszka, czy brak reakcji na ranę postrzałową. Głębię przeżywam książki czytając, filmy oglądam dla rozrywki, w tej roli ten film świetnie się sprawdził.