Koncepcja filmu zapowiadała się nieźle. Thriller z silną postacią kobiecą polującą na zabójcę przyjaciółki, w świecie nowoczesnych technologii - tzn. nowoczesnych dwie dekady temu, kiedy kręcono film. Do tego Bruce Willis. Niestety wszystko się posypało. Po latach nowoczesność trąci myszką a kilka niepowiązanych ze sobą wątków zaburza odbiór. Na koniec wielkie wtf, kompletnie bez pomysłu. Twórcy chcieli zaskoczyć, wyszło na odczep się, zupełnie jakby zakończenie było „doklejone”. W wersjach na DVD swojego czasu były sceny dodatkowe i alternatywne zakończenia. Czuję się, jakbym dostał wersję gdzie alternatywne zakończenie ląduje zaraz po tym pierwotnym.
Podsumowując - to jeden z typowych filmów, który może sobie śmiało lecieć w tle, nie porywa, ale da się obejrzeć.
P.S.
Miles is sexy