Szkoda, tym bardziej, że pomysł jest ciekawy, a początek fajnie się zapowiada. Scena z panną młodą - znakomita :)
Potem jednak film osuwa się w stronę standardowego amerykańskiego horroru klasy C.
Zaznaczyłem, że spojler, na wypadek, gdyby ktoś nie znał schematu: jedna dziewczyna, koniecznie dziewica, jest nieśmiertelna, i pomimo niezwykłej głupoty, kilka-kilkanaście razy cudem unika śmierci z rąk psychopaty, by w końcu go pokonać. No, tu przynajmniej z tym końcem nie do końca jest tak ;)
Teoretycznie, trochę ciekawiej jest z psychopatycznym mordercą, a raczej mordercami. Ale tylko teoretycznie, bo strasznie jest oczywiste, kto za chwilę zaatakuje nieszczęśnicę. Niewiadomą pozostaje tylko to, kto go powstrzyma albo dlaczego mu się nie uda.
Tutaj w ogóle z filmu robi się niezamierzona komedia, z niedoszłymi mordercami, którzy się sami ranią własną "bronią", a także z irytującą głupotą bohaterki, która sama lezie w ich łapy, pomimo, że została ostrzeżona.
Zawiodłem się.