W dużej mierze to dramat psychologiczny, po części film detektywistyczny. Poszukiwanie swoich korzeni, chęć zrozumienia swoich rodziców i terapeutyczna podróż w głąb historii. Zastanawiające jest zachowanie jakiegoś wysoko postawionego urzędasa z IPN-u, który prawdopodobnie nie udostępnił Martinowi materiałów o jego ojcu, jak tylko padło podejrzenie, że był współpracownikiem nazistów. Bo przecież Polak i katolik.
Ale to przede wszystkim dokument o przekazywaniu nieprzepracowanych traum następnemu pokoleniu, swoim dzieciom.