Ktoś pisał, że książka kończy się inaczej (ciekawiej?).
Prosiłbym w imieniu wszystkich zainteresowanych o opisanie książkowego zakończenia.
W książce na powierzchnię wydostają się Norman (Hoffman), Harry(Jackson) i Beth (Stone). Ludzie z marynarki wsadzają ich na 4 dni do komory dekompresyjnej, gdzie trójka ocalałych ustala, że najlepiej będzie jeśli wykorzystają moc Kuli tak, aby o niej zapomnieć. Przed tym rozważają jeszcze trochę czym Kula mogła być - Harry uważa, że niekoniecznie musi być tworem obcej cywilizacji, tylko naszej - ludzie zbudują w 2043 statek (nie wiedząc o jego odkryciu w przeszłości przez trójkę - stąd Harry uważa, że MUSZĄ zapomnieć o Kuli, skoro w przyszłości ludzie nie będą świadomi o możliwości przejścia przez czarną dziurę), który przejdzie przez czarną dziurę, przenosząc załogę statku w inny wymiar czasowy; czyli: załoga mogła podróżować w nim przez tysiące lat, konstruując w tym czasie Kulę.
Norman uważa, że Kula była testem wysłanym od obcej inteligencji dla innych form inteligentnych we Wszechświecie - trafiła akurat do ludzi, ale ludzie oblali ten test.
Na to Harry przysuwa analogię inteligentnej bakterii, która trafia na ziemską satelitę i spala się w jednym z ogniw paliwowych. Pytanie: czy taki był CEL tej satelity? Nie. Tak samo z Kulą - nie była testem, śmiercionośną bronią itp., po prostu BYŁA.
Wszyscy zgadzają sie co do tego, że teorie jakie tworzą o Kuli mówią tylko o nich samych, nie o istocie Kuli.
Książke czyta się bardzo dobrze, przynajmniej w oryginale, ale to raczej takie kolejne czytadełko SF, czasem tworzy niezłe napięcie, fakt, ale przy klasykach SF - nie ma co o niej nawet wspominać. Jeśli spodobał Ci się film, uważam że warto sobie przeczytać - jest na pewno bogatsza, przynajmniej w dialogi - film IMO zdecydowanie ucierpiał na wycięciu części rozmów, teorii itp. Nie pamiętam już, czy w filmie była świetna scena, jak naukowcy kłócą się o to, kto pierwszy się przedstawi przy kręceniu filmu dokumentalnego. Ogólnie: dobrze się czyta, ale sam pomysł nie zwala z nóg :)