"kula" to bardzo przyzwoity dreszczowiec z domieszką kina sf. Mnie jednak najbardziej przypadły do gustu relacje między bohaterami, kiedy ci już "wstąpili" do kuli. Świetnie pokazane są ich fobie i wwszystkie ukryte myśli. Cała fabuła także daje spore pole do popisu, choć jej potencjał nie został do końca wykorzystany jeśli chodzi o ksiązkę Crichtona. Świetnie jest takż ukazany kontakt z istotą pozaziemską, a rozmowy z Jerrym (Harrym) poprzez komputer sprawiają, że ciarki mi przechodziły po plecach. Nigdy nie wiadomo co się stanie. Nie wiadomo jakie koszmary załogi statku, staną się rzeczywistością. Psychologiczne chwyty zastosowane przez reżysera naprawdę działają i świetnie sprawdzają się na dnie ciemnego i zimnego oceanu.
8/10