Szykowałem się na pożadny sci-fi z solidną obsadą. A tu pełna niedorzeczności, braku logiki, głupowatych dialogów i nic nie znaczących zwrotów akcji kaszanka. Film tak strasznie popsuty... Może gdybym go oglądał w wieku 10 lat to przynajmniej miałbym jakiś sentyment, ale nie oglądałem. Kiczocha, zespół kretynów na kretyńskiej misji przeprowadzanej w kretyński sposób.
Zbliżenia na szeroko otwarte oczy, ciągle powtarzające się "guys, you are not alone there", "there is something out there"... eh parodia.
jak w dennych horrorach, nic tylko: co to było? widziałeś to? co to jest? co on robi?