PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94}

Kula

Sphere
6,7 37 081
ocen
6,7 10 1 37081
6,0 5
ocen krytyków
Kula
powrót do forum filmu Kula

Statek ponoć był amerykański, tzn. że musieli cofnąć się w czasie, bo niemożliwe by było aby w 1700 roku ludzie mieli takie sprzęt.
Teraz kolejna sprawa. Skąd kula? Czy ludzie ją znaleźli podczas swoich podróży w kosmosie, czy raczej był to wytwór ludzkiej cywilizacji? Czy zauważacie podobieństwo pomiędzy kulą a monolitem z filmu kubricka? Oba mają boską moc, oba przedmioty są artefaktem który zmieniał ludzkie oblicze, kula jako moc sprawcza bezpośrednio wykorzystywana przez ludzi, monolit jako rzecz która pośrednio przyczyniła się do ewolucji człowieka.

A i jeszcze jedno. Jaki jest motyw powstania J[H]errego? Skoro załoga tworzyła rzeczy będące odzwierciedleniem ich lęków i obaw, dlaczego powstał jerry? Czyżby harry podświadomie bał się kuli jako istoty żywej, o czym wspomina stojąc przy niej, dlatego też kreuje właśnie jerrego?

Czyżby moje pytania były zbyt głębokie jak na ten film? Czy może jednak twórcy mieli zamysł takowej interpretacji?

użytkownik usunięty
NietypowyKonsument

Ponoć to na podstawie książki, więc być może w niej znajdziesz odpowiedzi na nurtujące cię pytania.

Mnie się wydaje, że twórcy filmu sami nie mieli pomysłu, czym miałaby być owa tajemnicza kula. A mnie nawet ta nierozwiązana zagadka przypadła do gustu. Inna jeszcze sprawa, że jeśli by już wyjawić tajemnicę kuli, to musiałoby to być coś, co wstrząsnęłoby widzem. Ciężko mi sobie wyobrazić, co takiego można by o kuli powiedzieć, żeby nie okazało się zbyt banalne, przeciętne. Czy nie lepiej uznać, że znajdujemy się na takim etapie ewolucji, iż nie jesteśmy w stanie zrozumieć kuli (tego, czym jest)?
Harry, o ile się nie mylę, powiedział coś takiego w filmie: że źle wykorzystują moc kuli, bo nie są na nią przygotowani. Ja zrozumiałem to tak, że to jeszcze nie ten etap w rozwoju ludzkości, by spotykać się z czymś tak wspaniałym.

Skąd kula? Moim zdaniem stworzona przez ludzi w przyszłości. A jeśli mylę się co do kuli, to na pewno nie mylę się co do statku kosmicznego. Napisy były w nim po angielsku, na pewno wyprodukowali go ludzie. Jeśli ludzie, to tylko ludzie przyszłości. To oczywiste.

ocenił(a) film na 8

"Ponoć" na podstawie świetnej książki, wspaniałego autora Crichtona, którą polecam.
Statek stworzyli ludzie z przyszłości i mogli nim pokonywać granice czasu, stąd rozbili się w roku 1700. A kula została odnaleziona przez ludzi z przyszłości i zabrana na statek, przez co przyczyniła się do smierci załogi. Prawdopodobnie stworzona przez nieznaną cywilizację. To można wywnioskować uważnie oglądając film.

użytkownik usunięty
Davidoff_Novothny

<<Prawdopodobnie stworzona przez nieznaną cywilizację. To można wywnioskować uważnie oglądając film.>>

Oświeć nas, panie, i wskaż te sceny, któreśmy nieuważnie oglądali i których zlekceważenie kosztowało nas tak drogo.

Ile warte jest to prawdopodobieństwo? Równie dobrze można powiedzieć, że kula została stworzona przez ludzi przyszłości.

ocenił(a) film na 8

Jest scena w której Hoffman wnioskuje za kula "dobrała" się do załogi. Wniosek -> ludzie z przyszłości nie mieli nad nią kontroli. Wniosek -> skoro nie mieli nad nią kontroli to jeśli nawet ludzie z przyszłości by ją stworzyli to raczej by jej nie zabierali na pokład statku tylko badali w laboratorium itp. Wniosek -> musieli znaleźć ją "po drodze", zabrali ją na pokład, kula dokonała zniszczeń i statek trafił na dno oceanu.
Na drugi raz panie Amerrozzo proszę bez ironii, można mnie się spytać normalnie.
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Davidoff_Novothny

Do stwierdzenia, że "MUSIELI znaleźć kulę po drodze" wystarcza ci jedynie to, że "jeśli by ją stworzyli, musieliby badać ją w laboratorium"?

Skąd pewność, że laboratorium nie znajdowało się na statku? Być może ludzie przyszłości stworzyli coś i bali się z tym eksperymentować blisko miejsca zamieszkania, więc wsadzili specjalistów na gigantyczny statek (na którym było laboratorium), tamci polecieli i badali kulę z dala od siedziby, a może nawet w innym czasie.

Już nieraz wynalazki ludzi obracały się przeciwko nim samym. Ludzie z przyszłości być może przekroczyli (wg skali Kardaszewa) Typ I cywilizacji (a może jeszcze dalej) i byli w stanie tworzyć rzeczy, o których dzisiaj nawet najśmielsi futurolodzy nie myślą? Stąd tajemnicza kula, która obróciła się przeciwko swym twórcom (coś podobnego było w filmie "Zakazana planeta").

Ale być może i to, co twierdzisz, jest prawdą. Tylko właśnie o to mi chodzi: że musimy zatrzymać się na poziomie "być może". Film nie daje odpowiedzi, czym jest kula i kto ją stworzył. Jest kilka możliwości. niektóre może bardziej prawdopodobne, inne mniej, ale żadnego pewnika nie dostrzegam.

ocenił(a) film na 8

Ja po prostu tak to dostrzegam i wnioskuję. Być może na moje wnioski złożyło się też to, że czytałem książkę.
Pozdrawiam

Davidoff_Novothny

I tu dopiero nabrałeś dystansu i ogłady.

Tak, czy siak, może z filmu się nie da wywnioskować, ale w książce jest jasno i prosto napisane, że to wytwór obcej cywilizacji

NietypowyKonsument

Mnie z kolei bardzo zastanawiają te tajemnicze odciski buta na samym początku gdy weszli do ów leżącego od 300 lat (288) pod wodą statku. Nikt przecież przed nimi tam nie był. Kolejna sprawa, nikt nie zbliżył się w tym czasie do kuli, więc nikt nie mógł tego zmaterializować, a owe ślady wyglądały na świeżo postawione - tu w sensie, że po 300 latach raczej by ich nie wyło widać (przykryte kurzem). Jeden z bohaterów stwierdził, że "ktoś tu był przed nimi", o czym zaraz po tej scenie zapomniano.

Może Ci co czytali książkę potrafią odpowiedzieć na moje pytanie? Film nie wyjaśnia owej sprawy, a logiczne rozumowanie też nie pomaga.

davidoox

rowniez mnie to zastanawia.... brakuje odpowiedzi bede chyba musial przeczytac ksiazke mam nadzieje ze jest w niej rozwiniety watek o ludziach z przyszlosci

ocenił(a) film na 6
davidoox

Hej! :) A skąd tam miałby się brać kurz? Z tego co pamiętam, to sami turyści zauważyli, że jest tam w czort pary, a jak wiadomo wilgoć = mało kurzu.
Jeżeli więc ślady byłyby trwałe (czasami w różnych miejscach w rzeczywistości widać takie odciski po amerykańskich adidasach), a kurzu praktycznie brak... To czemu nie miałoby być ich widać?

ocenił(a) film na 9
NietypowyKonsument

Co do pochodzenia samej kuli osobiście jak najbardziej zgodziłbym się z Davidoff_Novothny. Ludzie odkryli możliwość podróżowania w przestrzeni kosmicznej jak i w czasie. Jako że prowadząc dalsze wyprawy dokonywali na nich zapewne także badań, choćby oględnych lub zbierali próbki (aby dokładne badania przeprowadzić w laboratorium powiedzmy na Ziemi, czy gdziekolwiek indziej). Dokonując znaleziska obiektu jak nasza tytułowa kula zawinęli ją na statek i polecieli dalej, z powrotem czy gdzie tam by chcieli ale w wyniku zdarzeń podobnych jakie miały miejsce w filmie coś nie poszło i wylądowali na Ziemi X lat wcześniej ze znanym nam skutkiem.

Czy MUSIELI znaleźć kulę? to zwykłe przypuszczenie jakie się nasuwa człowiekowi, jedni wolą myśleć tak inni inaczej. Jak dla mnie chciałbym aby tak było i tak uważam iż Kula była tworem wykraczającym poza ludzkie możliwości i w ogóle pojęcie. Wg. mnie jest ona dziełem boskim, cywilizacji rozwiniętej w stopniu nieporównywalnie wyższym od naszej (także tej z przyszłości) tak jak monolit w Odysei Kubricka czy np. istota Cthulhu z dzieł H.P. Lovecrafta.
Stwierdzenie, że zostało to stworzone przez ludzi jest również możliwe i jeżeli nie jest nigdzie ściśle napisane np. w tejże książce, nigdy się nie dowiemy prawdy autor to zostawił dla widza, czytelnika i niech każdy sobie dopisze własne zakończenie.

Co do odcisków butów to wydaje mi się, że należały jednak do członków załogi z przyszłości (to o nich mówiono jako o tych przed nimi chyba), nie wiem jak jest to w książce opisane, w najbliższym czasie z chęcią to nadrobię ale może miał to być element budujący jako takie napięcie i zainteresowanie ale ostatecznie wyszło twórcom na potknięcie :)

ocenił(a) film na 8
Qzak

"Jak dla mnie chciałbym aby tak było i tak uważam iż Kula była tworem wykraczającym poza ludzkie możliwości i w ogóle pojęcie. Wg. mnie jest ona dziełem boskim, cywilizacji rozwiniętej w stopniu nieporównywalnie wyższym od naszej (także tej z przyszłości) tak jak monolit w Odysei Kubricka czy np. istota Cthulhu z dzieł H.P. Lovecrafta.
Stwierdzenie, że zostało to stworzone przez ludzi jest również możliwe i jeżeli nie jest nigdzie ściśle napisane np. w tejże książce, nigdy się nie dowiemy prawdy autor to zostawił dla widza, czytelnika i niech każdy sobie dopisze własne zakończenie."

Zgadzam się w 100% lepiej bym tego nie ujął
Pozdr

ocenił(a) film na 6
NietypowyKonsument

zanim przeczytałam ten temat byłam przekonana, że to czarna dziura zassała ich i wyrzuciła na ziemi 300 lat wstecz. Z tej racji, że czarna dziura zasysa dosłownie wszystko (wszelkie gwiazdy, inne materie nie omijając czasu ani światła) to może razem ze statkiem kosmicznym na ziemie wyrzuciła taką oto tajemniczą kulę. Oni ją pozbierali i zamknęli u siebie na statku, bo przecież w filmie jest powiedziane, że jeden z ludzi załogi zmarł od uderzenia w tył głowy, więc nie koniecznie przy uderzeniu w dno oceanu. Oni najprawdopodobniej przeżyli wypadek, więc bez problemu mogli poznawać wnętrze złotej kuli, dlatego ginęli "z rąk" kolegów ze statku, bo materializowały się ich przeczucia itp
No ale gdybać może każdy...

mina82

To, że sami się pozabijali akurat jest jasno powiedziane w jednej z ostatnich scen filmu. Już na powierzchni. A Kulę (przynajmniej według książki) na 100% stworzyło coś z poza Ziemii

NietypowyKonsument

Widzę że trochę wam się pomieszało;)
Przede wszystkim ludzie z przyszłości nie mieli możliwości kontrolowania czasu, naginania czasoprzestrzeni. Po prostu statek trafił na czarną dziurę która wessała ich i wyrzuciła 300 lat wcześniej. To był WYPADEK, nie zamierzony cel wyprawy kosmicznej. Można to jasno wydedukować z kilku scen/dialogów w filmie, jak choćby wirtualny pokaz wydarzeń na statku i zjawisko nazwane przez pamięć statku jako "nieznane rozpoczęcie" czy jakoś tak. Potem nawet Norman rozmawia o tym z Herrym.

Kula. Dla mnie jesnym jest że nie jest ona wytworem człowieka. Po pierwsze gdyby człowiek był w stanie tworzyć coś tak boskiego co ingerowało by w rzeczywistość, pozwalało tworzyć coś z niczego (co jest praktycznie fizycznie niemożliwe) to czy nadal nie potrafiłby poradzić sobie z czarną dziurą? Nie potrafiłby uniknąć takiej katastrofy? Te dwa aspekty dzielą lata świetlne rozwoju człowieka. Poza tym kula na końcu filmu wylatuje z oceanu i wraca do przestrzeni kosmicznej - gdyby była dziełem człowieka to po co?
Jak dla mnie kule znaleźliśmy my, penetrując wszechświat. Zabraliśmy ją na pokład, ale niestety nie potrafiliśmy poradzić sobie z jej niewyobrażalną mocą, przerosła ona ludzką wyobraźnie i tak jak to ma miejsce w filmie - załoga statku powybijała się nawzajem. A że nie mieli dokąd uciec... Schizofreniczna załoga przestała panować nad sytuacją i wpadła do czarnej dziury która wysłała ich 300 lat wstecz. Tak oto statek znalazł się na dnie oceanu, pewnie już z martwą załogą na pokładzie i kulą, która cierpliwie czekała na kolejnych śmiałków.

toporminator

A i jeszcze odpowiedź dla autora odnośnie powstania Jerry'ego. Myślę że po części masz rację, Herry zanim poszedł do kuli w rozmowie z Normanem powiedział mu, że wszyscy zginą. Miał na to z resztą logiczne wytłumaczenie. Pozwala to sądzić, że Jerry to wytwór wyobraźni Herrego, który był przekonany o śmierci załogi, co przyczyniło się do m.in. pojawienia się wielkiej kałamarnicy. Być może Herry podświadomie starał się udowodnić że się nie mylił. Potem nawet jest scena w której Norman poprawia i na nowo interpretuje kod, i okazuje się że cały czas rozmawiał z nie z Jerrym a Herrym.

Moim zdaniem właśnie w tym momencie filmu napięcie padło. Rozmowa z Kulą i jej teksty typu "im happy" było fantastyczne. I jeszcze ten super-opanowany Herry który czyta książkę jak gdyby nigdy nic. Potem jak okazało się że to nie kula a wytwór wyobraźni film stracił swój urok.

użytkownik usunięty
toporminator

Piszesz, że tworzenie czegoś z niczego "jest praktycznie fizycznie niemożliwe", ale już czarna dziura wsysająca statek kosmiczny i wyrzucająca go 300 lat wcześniej jak najbardziej? :)

Ja nie widzę logiki w twoim rozumowaniu, wybacz. Z czarnej dziury prawdopodobnie nic się nie może wydostać (nawet światło), a hipoteza, że czarna dziura wyrzuca obiekty, które wcześniej wessała na razie jest jedynie fantazją. Tak samo jak podróżowanie w czasie (nie wiem, co jest większą fantazją).

Ale, rzecz jasna, to film SF. A w nim możliwe jest bardzo wiele rzeczy. Nawet to, że ludzie stworzyli tę boską kulę. Nie zasłaniałbym się tutaj "fizyczną niemożliwością". To amerykański film, który miał nam dostarczyć trochę rozrywki. Udało mu się to, i kropka. Dalsze gdybanie musi pozostać na poziomie "być może". Żadnego pewnika nie ma, bo po prostu za mało udzielono wskazówek, żeby widz mógł dojść do ostatecznej odpowiedzi, czym jest kula i skąd się wzięła.

użytkownik usunięty

Książka dostarcza zapewne większej liczby szczegółów. Nie zapominajmy jednak, że film to dzieło autonomiczne i różne od książki. Nie ma sensu tych dwóch rzeczy łączyć.

ocenił(a) film na 7

Film jest adaptacją, i to dosyć wierną, książki.

użytkownik usunięty
Mariusz_760301

"Różne" w sensie "inne". Książka to jedno dzieło, film - to drugie. Film to dzieło autonomiczne, bo "żyje" spokojnie bez książki. Tą ostatnią można się oczywiście poratować, bo na pewno zdradza więcej szczegółów, ale nie może być tak, że film odczytujemy wyłącznie za pomocą książki.

Jeśli film jest dość wiernym przeniesieniem książki na ekran, to mówimy o ekranizacji, nie - adaptacji.

ocenił(a) film na 7

http://pl.wikipedia.org/wiki/Adaptacja_%28sztuka%29
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekranizacja
Obie formy są poprawne - być może ekranizacja jest bardziej popularna, ale adaptacja też jest, jak najbardziej ok.
Co do filmu - jest to jeden z niewielu, w którym udało się bardzo dobrze oddać klimat książki.
Zarówno w filmie jak i książce wszystko co potrzeba zostało wyjaśnione - kula jest zagadką - taki był zamysł autora książki.
Nie pamiętam czy w filmie, ale w książce jest opis, że została ona znaleziona podczas podróży poza Ziemią. Jest też opis nagrania przejścia przez czarną dziurę.

użytkownik usunięty
Mariusz_760301

Mnie nie chodziło o to, że nie istnieje coś takiego jak "adaptacja filmowa", ale o to, że adaptacja a ekranizacja to nie to samo. Ekranizacja to dość wierne przeniesienie pierwowzoru literackiego na ekran, adaptacja zaś to już coś w rodzaju przeróbki. W adaptacji zawrzeć się może interpretacja dzieła literackiego, adaptacja może mieć też inną wymową niż oryginalny tekst.

http://www.kolkofilmowezsp1.republika.pl/adaptacja_a_ekranizacja.htm

Linkami z Wikipedii za bardzo bym się nie chwalił, ale skoro już je wkleiłeś, to chociaż sam przeczytaj, co się tam zawiera. Pod hasłem "ekranizacja" masz napisane: "Pojęcie ekranizacji często jest stosowane zamiennie z pojęciem adaptacji. Jednakże w przeciwieństwie do ekranizacji, która przenosi na ekran utwór literacki w sposób możliwie wierny oryginałowi, adaptacja określa twórczy przekaz idei, wizji czy tematu danego dzieła.".

ocenił(a) film na 7

Wiem co napisałem. Nie chodzi tu o dzieło literackie, jak wspomniany w Wikipedii Pan Tadeusz, więc obie te definicje (trzeba by licytować się różnicami) mają racje bytu w tym przypadku. Też bardziej skłaniam się ku ekranizacji, choć kilka istotnych szczegółów pominięto - choćby lepsze wyjaśnienie genezy kuli czy faktu obecności statku z przyszłości na Ziemi. Więc to ekranizacja czy już adaptacja? Tym bardziej, że zakończenie też zmieniono, bo w książce żadna kula nie odlatywała w kosmos.
Co do Wikipedii - nie wiem czemu bać się popularnych rzeczy? - niektóre są przecież rzetelne, darmowe, pisane tak by każdy zrozumiał i wyświetlane na 1 miejscu przez Google, co oszczędza nam czas.
Jeśli ktoś uważa, że inny Ktoś czerpie z tego wiedzę, to już tego ktosia problem.

Reasumując: do sensu mojej pierwszej wypowiedzi pasuje bardziej słowo ekranizacja niż adaptacja.

"Piszesz, że tworzenie czegoś z niczego "jest praktycznie fizycznie niemożliwe", ale już czarna dziura wsysająca statek kosmiczny i wyrzucająca go 300 lat wcześniej jak najbardziej? :)"

Zaraz zaraz, nie ja układałem scenariusz do tego filmu więc nie wyciągaj takich wniosków bo są po prostu przestrzelone;)

Poza tym fakty na dzień dzisiejszy są takie, że zjawisko czarnej dziury w 100% jest hipotetyczne, WSZYSTKO to tylko przypuszczenia. Sam podważasz moją opinię brakiem logiki, a potem piszesz że "prawdopodobnie" nie możliwe jest wyrzucenie obiektu... Bądźmy poważni, ja analizuje film, według tego co zobaczyłem. Pojawienie się w filmie czarnej dziury jest faktem, tak samo jak statek z przyszłości na dnie oceanu. Nie tworzę własnych teorii, nie używam logiki, po prostu interpretuje to co widzę.

użytkownik usunięty
toporminator

<<Poza tym fakty na dzień dzisiejszy są takie, że zjawisko czarnej dziury w 100% jest hipotetyczne, WSZYSTKO to tylko przypuszczenia. Sam podważasz moją opinię brakiem logiki, a potem piszesz że "prawdopodobnie" nie możliwe jest wyrzucenie obiektu... Bądźmy poważni, ja analizuje film, według tego co zobaczyłem. Pojawienie się w filmie czarnej dziury jest faktem, tak samo jak statek z przyszłości na dnie oceanu. Nie tworzę własnych teorii, nie używam logiki, po prostu interpretuje to co widzę.>>

Nie wiem, jak to było w filmie już, tzn. skąd się wzięła kula. Oglądałem parę miesięcy temu, nie ma sensu, żebym wracał i przypominał sobie, o co tam chodziło. Wpisałem się tylko po to, aby ci pokazać, że argument, iż "tworzenie czegoś z niczego jest fizycznie niemożliwe" przy jednoczesnym upieraniu się, że czarna dziura wysysa obiekty w przeszłości jest nielogiczne.

Skoro czarna dziura i podróże w czasie to hipoteza, ale w filmie SF są możliwe, to na tej samej zasadzie tworzenie czegoś z niczego, co normalnie jest hipotezą, w filmie SF jest jak najbardziej możliwe. Innymi słowy: nie możesz zarzucać, że tworzenie czegoś z niczego jest niemożliwe i twierdzić, że podróże w czasie są możliwe (bo wg współczesnej wiedzy są równie "fizycznie niemożliwe"). Film SF to najczęściej "fiction" i nie należy o tym zapominać.

użytkownik usunięty

Jeszcze jedna kwestia. Piszesz: <<Kula. Dla mnie jesnym jest że nie jest ona wytworem człowieka. Po pierwsze gdyby człowiek był w stanie tworzyć coś tak boskiego co ingerowało by w rzeczywistość, pozwalało tworzyć coś z niczego (co jest praktycznie fizycznie niemożliwe) to czy nadal nie potrafiłby poradzić sobie z czarną dziurą?>>

Po pierwsze, to film SF, w którym możliwe jest po prostu wszystko. Przy obecnym stanie wiedzy sądzimy, że nic nie może poruszać się z prędkością większą od światła. Mimo to w filmach SF zdarza się, że statki kosmiczne lecą szybciej. To tak jeszcze a propos "fizycznej niemożliwości".

Po drugie, już nieraz wynalazki ludzkości obracały się przeciwko nim.

Po trzecie, zapoznaj się z filmem "Zakazana planeta", w którym zobaczysz, w jaki sposób cywilizacja niezwykle wysoce rozwinięta (o wiele bardziej od ludzkiej), może doprowadzić do autodestrukcji.

Po czwarte, o kuli nie wiemy wiele, więc twierdzenie, że jest to "coś tak boskiego", jest nietrafione. Jakoś to boskie urządzenie zostaje na końcu filmu pokonane, tj. wystrzelone nie wiadomo gdzie. Ludzie byli pod wpływem kuli, mimo to udało się im wyrzucić ją ze świadomości. Gdyby kula rzeczywiście była boska, człowiek nie miałby absolutnie żadnych szans, aby sobie z nią poradzić

Po piąte, kula nie była pod wpływem człowieka, ale człowiek pod wpływem kuli. Urządzenie to przerosło człowieka (tak jak siła wybuchu pierwszej eksperymentalnej bomby atomowej oczekiwania naukowców). Łatwo sobie wyobrazić, że coś tak potężnego jak czarna dziura również może przerosnąć możliwości człowieka. Nie zapominajmy, że po przekroczeniu Typu I cywilizacji (wg skali Kardaszewa) liczba wynalazków zaczyna rosnąć w lawinowym tempie (zresztą już dziś widać, że coraz więcej nowinek technicznych wkrada się do naszego życia). Być może kula była supertajnym wojskowym eksperymentem. Nie wiedziano, co może się stać, więc postanowiono przetestować ją na statku z dala od domu. Powtarzam: być może.



<<Te dwa aspekty dzielą lata świetlne rozwoju człowieka. Poza tym kula na końcu filmu wylatuje z oceanu i wraca do przestrzeni kosmicznej - gdyby była dziełem człowieka to po co?>>

To nie wiesz, po co się pozbyli kuli ludzie? Bo okazało się, że kula stanowi zagrożenie. Oto wynalazek, który przerósł swoich inżynierów. Być może już wcześniej ludzie starali się pozbyć się kuli, ale nie dali rady, kula nimi zawładnęła.

Poza tym hipoteza, że po wleceniu w czarną dziurę, ludzie mieli takiego farta, że wylądowali 300 lat wcześniej w pobliżu Ziemi (a nawet od razu w oceanie), która nie jest nawet ziarnkiem piasku z rozległym kosmosie to hipoteza bardzo bardzo bardzo nieprawdopodobna. Ale możesz ją dalej utrzymywać. W końcu każdy ma swoją interpretację. Uważam tylko, że nic pewnego na temat pochodzenia kuli nie można stwierdzić. To wszystko gdybanie. Niektóre pomysły widzów uważam za bardziej prawdopodobne, inne za mniej, ale żaden za stuprocentowo pewny. I tylko to chciałem powiedzieć.

ocenił(a) film na 8

"To wszystko gdybanie. Niektóre pomysły widzów uważam za bardziej prawdopodobne, inne za mniej, ale żaden za stuprocentowo pewny. I tylko to chciałem powiedzieć."

ocenił(a) film na 8
Davidoff_Novothny

To już zdaje się ustaliliśmy kilka wypowiedzi temu. Odnoszę wrażenie, że amerrozzo koniecznie usiłuje nam wmówić swój tok rozumowania i rozpisać jak on to sprytnie rozwikłał. Dobrze ustalmy: amerrozzo twierdzi, że kulę stworzyli ludzie z przyszłości, ja, topotminator i Qzak uważamy, że nie jest ona dziełem człowieka, a raczej "czegoś" niepojętego" przekraczającego granice naszego rozumowania.

użytkownik usunięty
Davidoff_Novothny

Piszesz, że "to już ustaliliśmy kilka wypowiedzi temu", a potem stwierdzasz, iż uważam, że "kulę stworzyli ludzie z przyszłości". Zastanów się.

Uważam, że "to wszystko gdybanie". Ja gdybam, wy gdybacie. No przecież jeśli chcesz dowieść, że wy się nie mylicie, to po prostu zbij moje argumenty...

Ja tylko wykazuję luki w waszym rozumowaniu. Wy uważacie, że film daje jasną odpowiedź na to, czym była kula i że to nie stworzyli jej ludzie. Ja podaję kontrargumenty, że to wcale nie takie pewne. Gdybyście pisali, że kulę na pewno stworzyli ludzie, podałbym kontrargumenty przeciwne temu stwierdzeniu.

Ja apeluję, żebyście skupili się wyłącznie na filmie. Davidoff wcześniej napisał: "Być może na moje wnioski złożyło się też to, że czytałem książkę.".

Nie wiem też do czego ci wyliczanka, że was jest trzech, a ja jeden. Jak rozumiem prawda jest wtedy, kiedy większość ludzi się zgadza z jakimś stwierdzeniem? No ale trójka to niezbyt reprezentatywna grupa. No, a teraz postaraj się odnieść do moich argumentów, bo ostatnim razem skończyłeś na: "Ja po prostu tak to dostrzegam i wnioskuję.". No widzisz, a ja po prostu dostrzegam inaczej i inaczej wnioskuję. Skoro nie obaliłeś moich twierdzeń, musisz je uznać.

użytkownik usunięty

Panowie, nie chcę się z wami kłócić. Chyba wszyscy się zgadzamy, że "Kula" to niezłe widowisko. Chodziło mi w tym temacie tylko o meta-stwierdzenie: mamy za mało wskazówek, żeby jednoznacznie i z całą stanowczością stwierdzić, czym była kula i w jaki sposób ludzie weszli w jej posiadanie. Wszystko to, o czym tu piszemy, to gdybanie. Możecie oczywiście utrzymywać się przy swoich interpretacjach, ale z zastrzeżeniem, że nie jest to coś pewnego, a jedynie wasz pomysł.

Ja nawet przychylam się do tego, że kula została znaleziona przez ludzi, a nie przez nich stworzona. Ale nie uznaję tego za pewnik, bo po prostu - powtarzam do znudzenia - mamy zbyt mało informacji, aby tak twierdzić.

Zacytuję fragment, pod których Davidoff napisał: "Zgadzam się w 100% lepiej bym tego nie ujął". Fragment autorstwa Qzak: "Czy MUSIELI znaleźć kulę? to zwykłe przypuszczenie jakie się nasuwa człowiekowi, jedni wolą myśleć tak inni inaczej. [...] Stwierdzenie, że zostało to stworzone przez ludzi jest również możliwe i jeżeli nie jest nigdzie ściśle napisane np. w tejże książce, nigdy się nie dowiemy prawdy autor to zostawił dla widza, czytelnika i niech każdy sobie dopisze własne zakończenie.".

Każdy ma prawo dopisać sobie, co tam zechce. Jeśli komuś tego prawa odmawiałem - przepraszam. Jedynie, czego żądałem, to tego, żeby swoich domysłów nie wyrażać w sposób wskazujący na to, że ktoś odkrył to, czego inni nie byli wstanie zauważyć. Bawimy się i wymieniamy hipotezami. Po to jest m.in. sztuka, film, żeby rozmawiać. Ale - na litość boską - nie wmawiajcie jeden drugiemu, że wasze interpretacje są absolutnie pewne i niepodważalne.


Jeszcze odniosę się do tego, co napisał toporminator. Oczywiście, ma on prawo do swojej interpretacji, ale proszę mi powiedzieć, czy to brzmi wiarygodnie: wg współczesnej wiedzy niektórzy naukowcy sądzą, że istnieją w kosmosie obiekty zwane czarnymi dziurami. Z tych obiektów nic nie jest wstanie się wydostać. To tylko hipotezy, ale przyjmijmy, że są prawdą. Jeśli są prawdą, skąd wniosek, że czarna dziura najpierw wessała, a potem wyrzuciła winnym czasie statek kosmiczny? Czy to nie jest dopisywanie do fabuły czegoś, czego w niej prawdopodobnie nie ma? Dlaczego ma to być akurat czarna dziura? I dlaczego akurat czarna dziura ma się zachowywać w tak dziwny sposób? I dlaczego z kwadrylionów kwadrylionów kwadrylionów miejsc we Wszechświecie wybiera akurat ziemię? Jest taką cwaną bestią, że ludzi akurat na Ziemię sprowadza? Dlaczego więc w innym czasie?

<<Można to jasno wydedukować z kilku scen/dialogów w filmie, jak choćby wirtualny pokaz wydarzeń na statku i zjawisko nazwane przez pamięć statku jako "nieznane rozpoczęcie" czy jakoś tak.>>

Można to jasno wydedukować? Przecież tutaj niemalże nowy film stworzyłeś, kolejną fantastyczną przygodę. Wydaje mi się, że jeśli już twórcy filmu decydują się na istnienie czarnej dziury, to i uznają jej ogromną moc. No bo która hipoteza jest bardziej prawdopodobna wg współczesnej wiedzy: czarna dziura wsysająca obiekty i ich nie wydalająca, czy czarna dziura wsysająca obiekty, a potem wysyłająca je w inną czasoprzestrzeń? W filmie SF jedno i drugie jest tak samo możliwe. Tylko że ta druga opcja to dziesięć razy więcej zamieszania, którego nie sposób wydedukować ze zjawiska nazwanego "nieznane rozpoczęcie". Więcej nawet - spotkania z czarną dziurą nie sposób w żaden sposób wydedukować. Być może masz rację, ale to jedynie domysły.

"Nieznane rozpoczęcie" to może być równie dobrze pierwsza aktywność kuli, po której to aktywności zaczęły się dziać Bóg jeden wie jakie rzeczy. Ja pod "nieznane rozpoczęcie" mogę ci wymyślić na poczekaniu dziesięć fajnych i wciągających historyjek. Nigdy jednak nie będę się upierał, że to wydedukowałem.

ocenił(a) film na 8

Nie wypisywałem skrupulatnie użytkowników tylko po to by Ci pokazać: ha! nas jest trzech a ty jeden więc my na pewno mamy rację! Chciałem po prostu zaakcentować kto przychyla się do jakiego "rozwiązania". Nie chcę Cie przekonywać do moich racji, trwaj w swoich. Nigdy nie miałem na celu "przekabacenia" Cię na naszą stronę ;-) Jeśli nie uważasz że ludzie przyszłości stworzyli kulę to może faktycznie zbytnio przesadziłem pisząc: "amerrozzo twierdzi, że kulę stworzyli ludzie z przyszłości." Może faktycznie nagiąłem i uogólniłem twoje wypowiedzi za co przepraszam. Wydaje mi się, że nie muszę przyjmować Twoich twierdzeń skoro nie obaliłem ich na forum, jedynie mogę "wziąć do siebie" dziury w naszych rozważaniach zauważone przez Ciebie a pominięte przez nas. Oczywiście nie zamierzam się z nikim kłócić. Po to jest forum, by dyskutować;-) Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Davidoff_Novothny

Dzięki. Nie ma sensu się sprzeczać. Zresztą być może i ja się mylę, może potem ktoś się wpisze i udowodni mi, że film daje jasną odpowiedź na dręczące nas pytania.

Ja już chyba powiedziałem wszystko, co mogłem. Chwilowo wycofuję się z tematu, chyba że ktoś zaadresuje komentarz bezpośrednio do mnie. Zobaczę, jak się temat rozwinie, może dojdą nowe ciekawe spostrzeżenia.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5

Powtórze się za waszymi odpowiedziami: film nie daje odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzi kula. Książka miała w tej kwestii o wiele więcej do zaoferowania. Tak w ogóle temat kuli został potraktowany bardzo pobieżnie, a jak ktoś tutaj na forum zauważył, był to jeden z kluczowych elementów w książce, który budował napięcie, wzmagał zainteresowanie i sprawiał, że czytało się ją z coraz większym napięciem.
Jeżeli już gdybamy, to jak dla mnie bardziej prawdopodobne wydaje się znalezienie tej kuli przez ludzi z przyszłości (kula wytworem obcej cywilizacji gdyż bardziej prawdopodobne wydaje się istnienie w tym olbrzymim wszechświecie zaawansowanej obcej cywilizacji aniżeli dojście ziemian do poziomu umożliwiającego stworzenie kuli, przy obecnej polityce globalnej, postępującej destrukcji itp) niż to, że kula jest nieudanym eksperymentem ziemskiego laboratorium, którego próbowano się pozbyć w przestrzeni kosmicznej.
A jeżeli chodzi o czarne dziury, to najprawdopodobniej zgniotłaby ona ten statek na marmoladę i nic by z obiektu nie zostało, nie mówiąc już o tym, że cokolwiek mogłoby z niej uciec. Nie jestem specem od czarnych dziur, ale jest coś takiego jak horyzont zdarzeń, po przekroczeniu którego wszystko co znajdzie się w zasięgu, zostanie nieodwracalnie wessane i zmiażdżone. Myśle więc, że czarna dziura działa w jedną stronę. Skoro ci ziemianie, pomijając zmiażdżenie, przedostali się czarną dziurą do innego wszechświata ( o ile istnieje i czarne dziury są chwilowymi kanałami między nimi) to wątpliwe jest, aby trafili z powrotem w ten sam wszechświat, z którego przybyli.

ocenił(a) film na 9
Grandi87

jak dla mnie film posiada pewne analogie do książki Solaris Lema. ale abstrahując od tego...

Dla mnie (interesuję się filozofią, buddyzmem, oraz okultyzmem):

Kula to przede wszystkim czysta świadomość. Kula to najbardziej perfekcyjny kształt jaki w trójwymiarowej rzeczywistości może świadomość przywlec. Jednakże filmowa kula nie posiada świadomości bo sama z siebie nic nie robi. Nawet fakt odbijania bądź nie odbijania od kuli świata, mógł być wynikiem wpływu ludzi którzy z nią obcowali. zatem wnioskuję że kula jest idealnym przedstawieniem jaźni - jakby rzeźbą, portretem. Zawiera w sobie wszelkie cechy oświeconego bytu, gdyż każda osoba która z nią obcowała zyskuje jej potencjał.

Jak dla mnie samo działanie kuli mogło się na tym kończyć.

Każdy kto z kulą obcował stawał się prawdziwą kulą i wpływał na rzeczywistość. Oczywiście nikt nie był gotowy na taką odpowiedzialność bo nie znał siebie i swojej ciemności.

Koniec filmu ukazuje w jaki sposób ludzie pokonują drogę do szczytu zrozumienia, gdy to pojawia się za szybko i dosłownie zabija ich i wszystko w około. Możliwości to szaleństwo i śmierć, zapomnienie bądź zrozumienie.

Bohaterowie filmu byli za bardzo nieuświadomieni i nie gotowi. Dzięki intelektowi i chęci przetrwania (czyli głównemu systemowi wdrukowanemu w głowę wszelakiego życia na ziemi) wybrali życie - a wybór życia, oznaczał iż musieli zapomnieć..

Tak więc dla mnie historia potoczyła się tak:

odkryto kulę, ludzie którzy ją widzieli stali się "kulami" (prawdziwymi. Choć tak naprawdę zawsze nimi byli: więc może po prostu wróciła im pamięć ich mocy - wróciła w podświadomość). Ich potencjał który wyrwał się z okowów zapomnienia wraz z bajzlem podświadomości zasiał spustoszenie. Następnie uświadomiono sobie gdzie uw potencjał się pojawił. Następnie z powrotem go wyparto (potrzeba było metafory by w wyparcie uwierzyć, więc wysłano niczemu winną rzeźbę z powrotem w kosmos).Ludzie na powrót stali się mugolami.

Czego zabrakło ? zabrakło świadomości swoich mroków i kontroli umysłu i jego potencjału. Na drodze stała niewiedza: prawda o tym kim się jest i co się potrafi.

Ludzie niegotowi wybrali zapomnienie, wybrali je PO RAZ DRUGI, gdyż każdy zawsze kulą był jest i będzie.

aha... jeszcze ten problem ze statkiem i przyszłością i przeszłością...cóż...dla kuli to żaden problem.. i nie ma co tego tłumaczyć liniowo... liniowość to domena logiki, semantyki... nie da się zrozumieć tymi aspektami paradoksalności iluzji czaso-przestrzeni...

ale podam tu dwa przykłady które dadzą do myślenia - są empiryczne:

inaczej mija 5 minut wyrywania zęba a inaczej pięć minut z seksowną kobietą sam na sam.. a niby 5 minut to pięć minut ;) (to jest właśnie iluzja czasu...nie ma 5 minut..) 5 minut to wieczność, bądź fraszka ...co kto woli - a wszystko w "rękach" naszej woli i umysłu.

Takarai Kikaku

---

"to mój własny śnieg"
gdy tak myślę jest lekki
na kapeluszu


myślę "to mój śnieg"
i staje się lekki
szczyt kapelusza

ocenił(a) film na 5
drill_n_bass

zamiast tyle argumentować przeczytajcie sobie książkę :) - chyba że argumentować lubicie :D
ja książkę przeczytałem i powiem wam co w niej autor zawarł: ( a pamiętajmy, że to on wszystko stworzył i wymyślił):
1. statek był faktycznie amerykański. Wystartował w roku 2043 z zamiarem badania kosmosu I TAK CHCIAŁ WLECIEĆ W CZARNĄ DZIURĘ LICZĄC NA PODRÓŻ W CZASIE I PRZESTRZENI. to był ich zamiar - dlatego miał tyle osłon radiacyjnych.
2. Po przekroczeniu czarnej dziury badał dalej kosmos gdzie natknął się na KULĘ. W statku były specjalne wysięgniki który zgarniał różne rzeczy na pokład - tak też zabrał KULĘ. następnie chciał wrócić do domu ale nie do końca panowali nad tymi podróżami w czasoprzestrzeni i dlatego znalazł się u nas 300 a może nawet 1000 lat wstecz. W książce jest napisane wyraźnie że CONAJMNIEJ 300 a może nawet i 1000 lat ten statek już leży na dnie.
3. Norman nie wszedł do KULI gdy poszedł po nieprzytomnego Harrego. Wszystkie te wytwory były faktycznie dziełem HARREGO podświadomości. A podświadomość miał dość paskudną bo od małego był wyśmiewany wśród rówieśników za swoją inność - był chudy, niezgrabny, czarny i jako młody geniusz dość nielubiany.
4. Natomiast NORMAN wszedł do KULI dopiero gdy BETH ześwirowała i chciała go zabić. Wtedy świadomie uciekł na statek kosmiczny i wszedł do KULI. - w filmie sobie to zmienili pokazując, że NORMAN wszedł do KULI idąc po Harrego. Moim zdaniem to błąd bo sugerowało to że meduzy czy wielki kalmar mogły być jego wytworem - a nie były.
5. OGROMNY BŁĄD W FILMIE = jakim cudem JERRY = harry słyszał ich rozmowę i nie musieli już pisać na klawiaturze żeby z nim pogadać? To był ogromny błąd, w książce wyglądało to tak, że tylko w obecności HARREGO jerry z nimi rozmawiał. A skoro HARRY ich słyszał to i Jerry ich słyszał. A gdy HARRY spał, pojawiały się potwory ale nie było rozmowy z JERRYM.
6. INWENCJĄ TWÓRCZĄ FILMOWCÓW były tez omamy naszych bohaterów jak już opuszczali habitat w łodzi ratunkowej - te całe halucynacje że są wewnątrz statku k. albo że stoją przed kulą. To się w ogóle kupy nie trzyma ale to już wina scenarzysty.
7. Natomiast końcówka, że mając moc zapomnieli o KULI tym samym ją unicestwiając, była jak w książce - poza śmiesznym lotem kuli w kosmos tak że wszyscy na powierzchni marynarze mogli ją widzieć - żenada :D

pozdriawiam, i życzę miłego dnia - obyśmy dziś świętowali zwycięstwo polaków z czechami :D

narrandil

Mała uwaga do numeru 5, skoro Jerry/Harry wykorzystywał komputery do komunikacji, to mógł słyszeć poprzez mikrofony (bo pewnie takowe były).

NietypowyKonsument

Co do pochodzenia tej kuli to wiadomo już z książki, jak to było, ale także w filmie padają określenia: "[statek] szuka w kosmosie takich rzeczy [takich jak kula] i je sprowadza" oraz "cokolwiek to jest pochodzi z kosmosu".

ocenił(a) film na 10
karcow

w książce nie mówią, czym jest kula, nie jest to wyjaśnione pozostaje w sferze domysłów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones